Polecam włączyć utwór na początku rozdziału~ Autorka.
AMELIA POV
Thomas w raz z Minho bujali Teresą, która miała sięgnąć dźwigni i nas wypuścić. Gdy moi przyjaciele działali ja nasłuchiwałam. W oddali słyszałam odgłosy szczelaniny i kroki.
„Cholera, DRESZCZ już tu jest."~ pomyślałam.
- Dobra Minho, trochę mocniej, uwaga na trzy. Raz, dwa, trzy. Teraz Minho.- instruował Thomas.
Brunetce znowu się nie udało.
- To na nic.- skomentował Patelniak.
- Przecież ona tego nie zrobi.- zaczął Aris.- Ama jest zwinniejsza, dlaczego ona tego nie może zrobić?- zapytał chłopak.
- Po pierwsze Mela jest za daleko, po drugie jest niższa od Teresy.- skomentował Thomas.
- Tu liczy się spryt i technika a nie centymetry.- dodał Newt.
- Widzę, że masz stado wielbicieli.- skomentowała wrednie brunetka.
- Zamknij się i rób co masz robić. DRESZCZ już tu jest, więc się postaraj a nie gadaj.- krzyknęłam.
- Dobra, spróbujmy jeszcze raz.- zagaił Minho.
Kolejna próba. Azjata popchnął Teresę, a ta na reszcie sięgnęła dźwigni. Pociągnęła za nią. Spadliśmy w dół. W tym czasie dziewczyna wyładowała na ziemi, odwiązała linę i zaczęła uwalniać każdego po kolei. Mi pomógł Aris razem z Patelniakiem. Gdy wszyscy byliśmy już na nogach zebraliśmy się w grupę i chcieliśmy wyjść. Niestety drogę zastapił nam ten sam grubas, co przyszedł tu gdy rozmawialiśmy z Latynosem.
- Wiedziałem, że coś wykombinujecie.- krzyknął i mierzył do nas z pistoletu.
„ Tu Departament Rozwoju Eksperymentów. Strefa Zamknięta: Czas Zagłady. Znaleźliście się w posiadaniu naszych obiektów oddajcie je nam a nikomu nie stanie się krzywda.-usłyszeliśmy Szczurowatego"
- Janson mam ich, zaraz ich przyprowadzę.- rzekł grubas przez krótkofalówkę.
Staliśmy w miejscu, nie zamierzaliśmy się ruszać.
- Nie mam na Was czasu.- rzekł mężczyzna i strzelił.
Thomas od razu spojrzał na swoją koszulkę, to nie on został trafiony. Spojrzeliśmy na grubasa ten upadł bezwładnie na ziemie. Za nim pojawiła się dziewczyna, chyba Brenda.
- Zbierajcie się szybko, Jorge na Nas czeka.- mówiąc to ruszyła w drogę.
Poszliśmy za nią. Przemierzaliśmy różne korytarze. Nie wiem ile tak szliśmy w pewnym momencie usłyszałam dziwną pioseneczkę. Potem dobiegł do mnie głos Latynosa.
- Dobra dzieciaki nie mamy czasu.- mówiąc to otworzył okno.- każdy po kolei zjedzie w dół, za mną.- dodał i pociągnął za jakiś uchwyt, po tem zjechał w dół.
- Dobra Minho teraz Ty.- zarządziłam.
Azjata bez sprzeciwu kiwnął głową i poszedł w ślady mężczyzny.
- Fry Twoja kolej.- nakazałam przyjacielowi.
- Jak zginę to Cię zabije.-rzekł i zjechał w dół.
- Dawaj Aris.- powiedział Thomas. - Newt teraz Ty.- dodał.
- Ja, ja nie dam rady.- powiedział przerażony blondyn.
Newt po wypadku boi się wysokości wiem o tym tylko ja i Minho. Podeszłam do chłopaka i złapałam go za rękę.
- Zjedziemy razem, zaufaj mi.- spojrzałam mu prosto w oczy.
- Ogej.- przytaknął i wziął uchwyt.
Stałam obok niego. Jedną ręką trzymałam uchwyt a drugą obejmowałam blondyna.
- Na mój znak.- powiedziałam.- Teraz.- skoczyliśmy.
Zjeżdżając widziałam górolot a w nim Janson'a.
Gdy wylądowaliśmy czekaliśmy z resztą na Teresę, Thomasa i Brendę. Po chwili pojawiła się niebieskooka. Czekaliśmy i czekaliśmy, Thomas i Brenda nie pojawiali się.
„Co oni tam robią, już tu powinni być."~pomyślałam.THOMAS POV
Zostałem z Teresą i Brendą, reszta czekała na nas na dole.
- Idźcie, ja Was dogonię.- krzyknęła Brenda i pobiegła w swoim tylko znanym kierunku.
Ruszyłem za nią.
- Thomas.- zatrzymała mnie Teresa.
- Idź zaraz będziemy.- nakazałem.
Dziewczyna skoczyła a ja pobiegłem za nowo poznaną.
Znalazłem się w pokoju, w którym pierwszy raz poznałem Jorge'go. Brenda zaczęła grzebać w szafkach.
- Dobra mam, ruszamy.- powiedziała chowając coś do kieszeni.
Nagle usłyszeliśmy kroki.
- Cholera już tu są.- rzekła i wyjęła broń.
Zaczęła szczekać. Ludzie Janson'a nie byli nam dłużni. Co chwile unikałem kul.
- Dobra ruszaj się Thomas, trzeba stąd wiać.- powiedziała dziewczyna i pociągnęła mnie za kurtkę.
Biegliśmy dalej, żołnierze deptali nam po piętach.
- Szybko nie zatrzymuj się, zaraz piosenka się skończy. - mówiąc to Brenda weszła na jakieś rury tuż pod dachem.
Spojrzałem na nią i ruszyłem za nią. Próbowałem utrzymać równowagę bo każde nawet najmniejsze zachwianie mogło skutkować moją śmiercią.
- Thomas szybciej zaraz piosenka się skończy.- ponaglała mnie Brenda.
Po chwili muzyka ucichła. Dziewczyna pomogła mi wejść na stabilny grunt. Nagle do moich uszu dobiegł hałas burzącego się budynku.
- Szybko, bo zaraz zginiemy. Biegiem.- krzyknęła Brenda.
Rozpędzeni skoczyliśmy na liny i zjechaliśmy po nich w dół. W ostatniej sekundzie się odsunąłem. Gruzy zablokowały wyjście.
„No to już po nas. Straciłem przyjaciół."~pomyślałem.
CZYTASZ
Together till the end - Maze Runner
Action- Czy ty zawsze musisz robić po swojemu? - zapytałem zdenerwowany. - Tak, znasz mnie i zrobię wszystko żeby was uratować. - odpowiedziała brunetka. - Nie możesz tak ryzykować. Nie przeżyłbym gdybyś nie wróciła z labiryntu. - Oh Newt, o mnie nie musi...