Rozdział 5

143 17 1
                                    

Przetarłam zaparowane lustro, uważnie oglądając swoje nagie ciało. Kilka intensywnych dni oraz brak jedzenia sprawiły, że mięśnie na moim brzuchu stały się bardziej widoczne, a policzki zapadnięte. Siedem niewielkich dziur średnicy dwóch centymetrów pokryły się brunatnymi strupami, a skóra w ich obrębie zrobiła się sina. Delikatnie dotknęłam jednej z ran, uważnie się jej przyglądając. Ból, który wcześniej odczuwałam, został już tylko wspomnieniem. Narzuciłam na siebie bawełniany ręcznik, sięgając po ciuchy leżące na szafce. Bez pospiechu założyłam na siebie ubrania, susząc ręcznikiem moje wilgotne włosy. Kiedy byłam gotowa, po raz ostatni spojrzałam w lustro, zastanawiając się, jakie zmiany nastąpiły w moim ciele. Wiedziałam, że kluczem do odpowiedzi jest Ariana i jak najszybciej chciałam je poznać. Gdy wyszłam z łazienki, ku mojemu zdziwieniu niebieskooka już na mnie czekała. Najwyraźniej sama zdążyła się przebrać, ponieważ w miejscu białego fartucha pojawiła się zwiewna, niebieska bluzka i jasnego koloru jeansy, które świetnie podkreślały jej zgrabną sylwetkę. Dopiero teraz dotarło do mnie, że wyglądam jak ofiara losu i zatęskniłam za swoją szafą.

- Wyglądasz lepiej. - oznajmiła, robiąc nadruk na drugie słowo, jakby czytała w moich myślach i wiedziała, że czuje się niekomfortowo.

- Dzięki. Jednak wolę swoje ciuchy. - rzekłam, nie ukrywając zakłopotania.

- Może znajdziesz w mojej szafie coś, co przypadnie ci bardziej do gustu.

- Jeśli nosisz luźne koszule i spodnie z dziurami, to zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami. - powiedziałam, pocierając nerwowo ręką po karku.

Blondynka zachichotała, natychmiast dodając:

- Masz nietypowy styl ubierania, ale może coś znajdziesz. 

- To nie styl ubierania, a to, kim jestem.

- Więc kim jesteś Brook? - spytała, posyłając w moją stronę zaciekawione spojrzenie.

- Po tym, co się dziś wydarzyło, już sama nie wiem. - westchnęłam.

No właśnie kim albo czym się teraz stałam? Jakie wady i przywileje uzyskałam po mutagenie?

Te wszystkie pytania od pewnego czasu krążyły w moich myślach i wiedziałam, że dopóki nie poznam na nie odpowiedzi, będą mnie jeszcze długo nękać.

Westchnęłam, nie zdając sobie sprawy, że zwróciłam na siebie uwagę blondynki.

- Co cię tak trapi? - spytała, zaciekawiona moim zachowaniem.

- Fakt, że nie wiem co się ze mną dzieje.

- Obiecuję ci, że w niedługim czasie poznasz odpowiedzi na wszystkie swoje pytania. A tymczasem chodźmy. Wszyscy na nas czekają.

Delikatnie położyła dłoń na moim ramieniu, wskazując w stronę metalowych drzwi. Kiedy opuściłyśmy pomieszczenie, kierowałyśmy się długim betonowym korytarzem, który z pozoru ciągnął się w nieskończoność. Po kilkunastu metrach minęłyśmy kilka innych pomieszczeń, do których wnętrza prowadziły te same ciężkie metalowe drzwi. Niebieskooka zatrzymała się przed jednymi z nich, naciskając na szary przycisk znajdujący się na panelu w ścianie. Kiedy drzwi zazgrzytały i z wolna się otworzyły, skierowałyśmy się w stronę betonowych schodów, które prowadziły w górę.

- Mam wrażenie, że jesteśmy w bunkrze? -spytałam zainspirowana otaczającą mnie przestrzenią.

- Skąd takie domysły?

- Ponieważ idziemy już pewien czas, a ja ciągle nie widziałam żadnych okien. Nie wspominając, że cała architektura tego wnętrza jest zimna i betonowa z dodatkami metalu.

Z INNEJ STREFY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz