Rozdział 23

130 14 6
                                    

Półtorej godziny później, po burzliwej kłótni z Masonem i Arianą byłyśmy w drodze na drugą stronę muru. Raven w milczeniu dotrzymywała mi kroku, uważnie rozglądając się po skąpanej mrokiem okolicy. Deszcz ustał, a wokół panowała martwa cisza, którą od czasu do czasu przerywały chłodne podmuchy wiatru. Dotrzymując tempa szatynce, w myślach analizowałam nieprzyjemną rozmowę z Arianą, która ciągle nie dawała mi spokoju. Raven bez problemu dostrzegła wyraz mojej twarzy, ponieważ momentalnie przerwała milczenie, pytając:

- Wszystko w porządku?

- Tak. - westchnęłam, próbując starannie zatuszować to, jak się czuję.

- Nie wyglądasz na szczęśliwą. - oznajmiła, robiąc zatroskany wyraz twarzy.

Po chwili gwałtownie się zatrzymała, stając na wprost mnie i uniemożliwiając mi kolejnego kroku. Jej jasnoniebieskie oczy przeszyły mnie na wylot, a na jej twarzy ukazało się wyraźne zmartwienie. Zaskoczona jej zachowaniem, ponownie westchnęłam, przez chwilę zastanawiając się, czy powinnam z nią o tym rozmawiać. 

- Zrozumiem, jeśli nie masz ochoty mi o tym mówić. - pospiesznie wtrąciła, widząc moją reakcję.

- Nie chodzi o to. - ponownie westchnęłam, powoli dodając: -  Nawet cię nie znam.

- Może właśnie mamy okazję, lepiej się poznać. - powiedziała spokojnym tonem, kładąc rękę na moim ramieniu.

Zainspirowana jej zachowaniem kontynuowałam wypowiedź:

- Po dzisiejszej rozmowie z Arianą zastanawiam się, czy w ogóle coś nas łączyło.

- Dlaczego tak myślisz?

- Ciężko mi to wytłumaczyć. - przyznałam z żalem, zmieniając tok rozmowy.- Poza tym, czy nie powinniśmy zachować ostrożność? Może kręcić się tu coś niebezpiecznego.

- Spokojnie. Usłyszę, zanim zdąży się do nas zbliżyć. - zapewniła, zabawnie unosząc brew ku górze.

- No tak twoje transgeniczne super możliwości. A co do Ariany to wszystko było takie nieformalne i niedogadane.

- Co masz na myśli?

- Nasz związek, jeśli tak mogę go nazwać, był owiany tajemnicą i nikt w bunkrze nie mógł o nim wiedzieć. - wyjaśniłam na jednym wydechu, wykrzywiając w niezadowoleniu usta.

- Kochasz ją? - spytała, marszcząc brwi i uważnie mi się przyglądając.

Skierowałam zaskoczone spojrzenie na szatynkę, czując narastające we mnie skrępowanie.

- Nie wiem.

- To przecież proste pytanie. - oznajmiła, przeszywający mnie na wskroś wzrokiem.

- Może dla ciebie. To, co łączy mnie z Arianą, na pewno nie jest proste.

- Czujesz coś do niej? - niebieskooka nie odpuszczała, zadając kolejne niewygodne pytanie.

- Po tym, jak się dzisiaj zachowała, w tej chwili czuję tylko żal. - rzekłam zniżonym tonem, robiąc smutną minę. 

- Przykro mi. Postaram się temu zaradzić. - rzekła, obejmując mnie ramieniem i delikatnie się uśmiechając.

Z INNEJ STREFY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz