Półtorej godziny później, po burzliwej kłótni z Masonem i Arianą byłyśmy w drodze na drugą stronę muru. Raven w milczeniu dotrzymywała mi kroku, uważnie rozglądając się po skąpanej mrokiem okolicy. Deszcz ustał, a wokół panowała martwa cisza, którą od czasu do czasu przerywały chłodne podmuchy wiatru. Dotrzymując tempa szatynce, w myślach analizowałam nieprzyjemną rozmowę z Arianą, która ciągle nie dawała mi spokoju. Raven bez problemu dostrzegła wyraz mojej twarzy, ponieważ momentalnie przerwała milczenie, pytając:
- Wszystko w porządku?
- Tak. - westchnęłam, próbując starannie zatuszować to, jak się czuję.
- Nie wyglądasz na szczęśliwą. - oznajmiła, robiąc zatroskany wyraz twarzy.
Po chwili gwałtownie się zatrzymała, stając na wprost mnie i uniemożliwiając mi kolejnego kroku. Jej jasnoniebieskie oczy przeszyły mnie na wylot, a na jej twarzy ukazało się wyraźne zmartwienie. Zaskoczona jej zachowaniem, ponownie westchnęłam, przez chwilę zastanawiając się, czy powinnam z nią o tym rozmawiać.
- Zrozumiem, jeśli nie masz ochoty mi o tym mówić. - pospiesznie wtrąciła, widząc moją reakcję.
- Nie chodzi o to. - ponownie westchnęłam, powoli dodając: - Nawet cię nie znam.
- Może właśnie mamy okazję, lepiej się poznać. - powiedziała spokojnym tonem, kładąc rękę na moim ramieniu.
Zainspirowana jej zachowaniem kontynuowałam wypowiedź:
- Po dzisiejszej rozmowie z Arianą zastanawiam się, czy w ogóle coś nas łączyło.
- Dlaczego tak myślisz?
- Ciężko mi to wytłumaczyć. - przyznałam z żalem, zmieniając tok rozmowy.- Poza tym, czy nie powinniśmy zachować ostrożność? Może kręcić się tu coś niebezpiecznego.
- Spokojnie. Usłyszę, zanim zdąży się do nas zbliżyć. - zapewniła, zabawnie unosząc brew ku górze.
- No tak twoje transgeniczne super możliwości. A co do Ariany to wszystko było takie nieformalne i niedogadane.
- Co masz na myśli?
- Nasz związek, jeśli tak mogę go nazwać, był owiany tajemnicą i nikt w bunkrze nie mógł o nim wiedzieć. - wyjaśniłam na jednym wydechu, wykrzywiając w niezadowoleniu usta.
- Kochasz ją? - spytała, marszcząc brwi i uważnie mi się przyglądając.
Skierowałam zaskoczone spojrzenie na szatynkę, czując narastające we mnie skrępowanie.
- Nie wiem.
- To przecież proste pytanie. - oznajmiła, przeszywający mnie na wskroś wzrokiem.
- Może dla ciebie. To, co łączy mnie z Arianą, na pewno nie jest proste.
- Czujesz coś do niej? - niebieskooka nie odpuszczała, zadając kolejne niewygodne pytanie.
- Po tym, jak się dzisiaj zachowała, w tej chwili czuję tylko żal. - rzekłam zniżonym tonem, robiąc smutną minę.
- Przykro mi. Postaram się temu zaradzić. - rzekła, obejmując mnie ramieniem i delikatnie się uśmiechając.
CZYTASZ
Z INNEJ STREFY
RomancePisząc to opowiadanie, przeniosłam się w czasy po apokaliptycznej Ameryki Północnej, w której po wybuchu bomby biologicznej, zbudowano mur dzielący skarżoną strefę od tej zamieszkałej przez ludzi. Opowiadanie jest o młodej dziewczynie o imieniu Broo...