Zaufanie

156 9 28
                                    

     Minęły dwa dni. James czuł się fatalnie psychicznie. Na szczęście zaczęła się przerwa świąteczna... Pożegnał się czule z Polą, tak jakby miał już jej nigdy nie zobaczyć...Jego bracia chcieli wyciągnąć go na narty, mówiąc, że z ręką jest wszystko dobrze i może spokojnie jeździć, ale James nie miał siły na jakieś narty... Kiedyś chciał nauczyć się jeździć na nartach...Ba! To było jego marzenie, ale depresja mu je zabrała... Nie miał siły go zrealizować, ani nawet już chęci... Poprosił dlatego o zostanie w domu. Ojciec też miał z nimi pojechać, dlatego miał zostać w wielkim ,,Hogwarcie " sam z ciocią Swietą. Nie przeszkadzało mu to zbytnio, bo pewnie i tak by jedynie spał.
  Kiedy już włączał Netfkixa na ulubionym serialu do jego pokoju zapukał Will w śmiesznym, narciarskim ubranku:
- Na pewno nie chcesz? Czy po prostu się wstydzisz, że nie umiesz jeździć? Jeśli to drugie to nie masz się czym przejmować... Serio...- zaczął.
- Nie Will...Po prostu słabo się dziś czuję... Nie dam rady iść...- powiedział.
- Okej...Nie szkodzi. Jeszcze będziemy kilka razy, a więc nic straconego....- powiedział Will trochę zawiedzony- Odpoczywaj James.- powiedział wychodząc.
- Bawcie się dobrze!- zawołał za nim.

      Przeoglądał pół Netflixa. Chłopaków rzeczywiście nie było przez długi czas. Sam się sobie dziwił, że tyle czasu zajął swoje myśli czymś innym niż rozmowa z ojcem. Nagle przez uchylone drzwi prosto na jego łóżko wbiegł czarny kotek.
- Zenek!- zawołał zaskoczony, kiedy kot wskoczył na jego nogi. Kotek polizał go po dłoni.
- Wiesz...Czasem chcę zniknąć...Też tak masz?- zapytał kota odwracając głowę od serialu.
Kot przechylił głowę.
- Wiesz...Ojciec może mieć rację...Mogę nie być prawdziwym chłopcem... Prawdziwi chłopcy nie przewracają się o własne nogi... Są wysocy i umięśnieni...Ja jestem niski... Niższy nawet od Poli... A twoim zdaniem, jestem chłopcem, czy to moja fanaberią?- pytał kota tak jakby był w stanie mu odpowiedzieć słowami, a nie jedynie cichym pomrukiem.
- Wiesz...Ja nawet nie wiem czy chcę tu jeszcze żyć...A może będzie im lepiej jak zniknę?- pytał kota, który był coraz bardziej spokojny.- Może jestem problemem? Dlaczego tacy dobzi ludzie umierają...Dzieci czasem przy porodzie rodzą się z rakiem czy innym gównem, przez co żyją i umierają w cierpieniu...A ja? Dlaczego ja w takim razie żyję? Niech oni wymienią moją cudowną mamę na mnie... Chyba jestem dla nich problemem...Cały czas coś mi się dzieje... Powinienem zniknąć, a najlepiej wcale się nie pojawiać w ich idealnym życiu...

Kot patrzył na niego jak na idiotę. Zszedł z łóżka i przyniósł mu w zębach małego gniotka w kształcie serduszka.

James lekko się uśmiechnął. Sam nie wiedział czemu mówi o tym wszystkim z takim spokojem... Pogłaskał Zenka i wrócił do oglądania serialu. W jego głowie krążyły różne czarne myśli... James chyba naprawdę myślał,  że jest problemem. W rzeczywistości jego myśli odbiegały bardzo od prawdy, ale...
Jego głowa nie zdawała sobie sprawy jak jest chora i myślała, że jest to prawdą. Tak na prawdę James chciał w życiu dwóch rzeczy... urodzić się w ciele chłopca i szczęśliwej rodziny. Tak na prawdę niczego z tych rzeczy nie dostał. Całe dnie zmagał się z dysforią płciową,  która kazała mu ubierać workowate ubrania, aby nikt nie zobaczył jego damskiej figury... Nagle zaczął płakać...

Naprawdę jestem problemem... Durnym problemem! Nie powinienem pojawiać się w ich życiu... Trans chłopak, którym cały czas muszą się opiekować jak dzieckiem...

Chciał walczyć... Ale czasem było to zbyt trudne. Poszedł do łazienki. Chciał się kontrolować, ale...
Nie! Nie mógł tego zrobić! Jeśli bracia byli się dowiedzieli to powiedział by papa testorenowi...

- Chcę być chłopcem! W ciele chłopca! Czemu mi tego nie daliście?! Co ja wam kurwa zrobiłem? Co ja wam kurwa zrobiłem...- płakał patrząc w sufit tak, jakby rozmawiał z Bogiem. - Czemu ja? Czemu nie mogę być od urodzenia traktowany jak chłopiec? Czemu od urodzenia nie mogę być siódmym synem, a nie pierworodny córką? To tak trudne... Zamieńcie te jebane ciało... Dlaczego nie urodziłem się w ciele chłopca?!

Pamiętnik Jamesa Verumes IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz