🥀~Rozdział 17~🥀

109 14 2
                                    

🥀~Rozmowa~🥀

Perspektywa Antoniego

  Byłem wściekły na siebie, przeze mnie Kiare dostała. Nigdy nie uderzyłem dziewczyny. Widziałem jak na jej twarzy pojawiają się łzy i ból. Próbowałem ją zatrzymać, ale to nie było takie proste. Jakby wpadła w trans. Kiedy wybiegła, czułem jak serce zaczyna mi mocniej bić.

— Chociaż raz mogłeś się normalnie zachowywać. Przepraszałem cię tyle razy. To nie była moja wina. Zrozum, wiem, że łatwiej jest Ci mnie obwiniać niż zaakceptować prawdę — warknąłem w stronę Caluma, po czym, zacząłem nakładać kurtkę.

— A ty dokąd?! — krzyknął Jean.

Jednak ja nic nie odpowiedziałem, ruszyłem za dziewczyną. Widziałem jak się trzęsła. Nie wiedziałem czy dobrze by było już ją złapać i zatrzymać czy dać czas. Przełknąłem ślinę, gdy zobaczyłem jak zaczyna tańczyć.

Wtedy zrozumiałem, że dobrze zrobiliśmy, żeby to ona właśnie robiła nam choreografie. Nie minęło dziesięć minut, a już wokół niej zaczęły się gromadzić ludzie. Jednak ona jakby na to nie reagowała. Przeniosła się w swój własny świat, w którym była bezpieczna. Kiedy skończyła i zaczęła iść, postanowiłem zadzwonić. Widziałem jak ona nie chciała tego odebrać, ale postanowiłem walczyć. W końcu gdy już nie mogła wytrzymać odebrała.
Byłem szczęśliwy, że się dała przekonać. Wróciłem szybko do chłopaków.

— I jak? — zapytał Harlan, a ja się skrzywiłem.

— Zobaczymy — westchnąłem i odwróciłem się w stronę dziewczyny, która już szła w naszą stronę.

— Dlaczego chcecie, żebym przyszła? Przecież wy cały czas nie możecie się dogadać, kiedy zrozumiecie, że razem jesteście silniejsi? — wyszeptała.

— Poprawimy się, obiecuje. Przepraszamy cię — zacząłem, nawet jakby to wyglądało na przedszkole. 

— O co wy się tak kłócicie? Ty wcale nie jesteś lepszy Calum. Nie możecie tak cały czas funkcjonować. Jak mają się inny czuć? Wy cały czas się o coś kłócicie — powiedziała, a ja się skrzywiłem.

Spojrzałem na Caluma, który patrzył wszędzie tylko nie na mnie. Chciałabym, żeby znów moglibyśmy się przyjaźnić. Jednak to już musiało być dawno.

— Zgoda?  — podałem mu dłoń, a ten prychnął, po czym dał swoją.

— Dobrze, to teraz mogę wam powiedzieć co przysłali nam organizatorzy. Będziemy mieć trudne zadanie. Musimy znaleźć wskazówki, które są ukryte w mieście.

— Super, będziemy detektywami — zaśmiał się Dixon, a ja się z nim zgodziłem. Mogła być z tego niezła zabawa.

— Nie cieszcie się, to nie będzie takie proste — wyznała, a ja się zaśmiałem.

— Nie musisz się martwić Kiaro. Jak byliśmy mali, dawaliśmy radę ze wszystkim. Teraz my Ci się przydamy. Będziesz wiedziała zawodowców w akcji — wyznałem, a wszyscy się ze mną zgodzili. Tylko Kiara nie była do końca przekonana do tego.

Wiedziałem jedno, że to będzie ciężki czas, ale przetrwamy to wszystko...

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐂𝐡𝐨𝐫𝐞𝐨𝐠𝐫𝐚𝐟"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz