🥀~Rozdział 28~🥀

73 14 2
                                    

🥀~Zabytek ~🥀

Perspektywa Kiary

  Ile tak naprawdę jest warta rywalizacja? Czy warto to robić? Wśród przyjaciół niekoniecznie. Nie rozumiem jak można się nie cieszyć ze szczęścia innych. Czy już zawsze będzie panować zazdrość i krzywe spojrzenia? Chciałabym chociaż raz nie bać się tego co ludzie powiedzą. Mało kiedy jest tak, że mamy na coś wpływ. Szkoda, żeby się przekonać kto jest prawdziwym przyjacielem musimy się przeliczyć, ale to pokazuje, że po każdej górze, jest następną droga, nad którą świeci słońce.

Kiedy zjedliśmy śniadanie do naszego grona dołączył menadżer, źle się czułam w jego towarzystwie, dlatego też trzymałam się blisko chłopaków. Im ufałam.

— Jak pewnie widzieliście musicie dziś wystąpić przy Luwrze, dobrze by było, żebyście zatańczyli z rywalami. Wiem jak to brzmi, ale możecie zbudować niezły autorytet. Teraz skupmy się na zasad, które będą teraz obowiązywać — zaczął, a ja się skrzywiłam czułam, że nie będzie mi się to podobać. — Kiaro zacznę od ciebie, musisz przestać ubierać się tak jak teraz, zapomnij o dresach i nieuczesanych włosach. Musisz ubierać się godnie, to znaczy markowe sukienki, spodnie, bluzki. Ludzie nie lubią słabych i bez gustu ludzi.

— Ale to jest moje życie prywatne i... — próbowałam się bronić, ale mi przerwał.

— Moja droga, to jest biznes, albo to wszystko zaakceptujesz, albo przyczynisz się do porażki — wyznał, a ja czułam jak moje serce szybciej zabiło. Zrobiło mi się przykro, ale nie chciałam tego pokazać, dlatego też kiwnęłam głową.

— Wy wszyscy natomiast macie się zachowywać jak dżentelmeni, kiedy obok was będą fani robicie zdjęcia i nie krzywicie się. Macie mieć uśmiechy i cieszyć się — mówił dalej, a ja czułam, że chce nas zmienić, stworzyć lalki bez charakteru.

Nie mogłam dłużej tego słuchać, dlatego wyszłam na balkon. Musiałam ochłonąć po tym wszystkim.

— Jesteś tam braciszku? — wyszeptałam i spojrzałam w bezchmurne niebo. — Wiem, że byś mi pomógł.

Po chwili poczułam jak silne ramiona oplatają moją talię. Przytuliłam się do torsu Antoniego i odetchnęłam.

— Będzie dobrze. Nie przywiązuj się do jego słów. Najlepiej jak będziesz sobą — powiedział, po czym położył podbródek na mojej głowie.

Staliśmy tak przez chwilę, po czym przebraliśmy się w swoje stroje i ruszyliśmy do Luwru. Na miejscu już były drużyny, widziałam ile ludzi przyszło na to wydarzenie.

W pasowaliśmy się do innych, po czym zaczęliśmy swój taniec. Taniec z chłopakami był niezwykły, czułam się wolna i częścią tego zespołu. W pewnym momencie czułam na nas wzrok innych uczestników. Po zakończeniu uśmiechnęłam się do publiczności, po czym się skłoniłam.

Jednak to co później się stało...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐂𝐡𝐨𝐫𝐞𝐨𝐠𝐫𝐚𝐟"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz