🥀~Rozdział 43~🥀

73 9 4
                                    

🥀~Wyniki~🥀

Perspektywa Antoniego

  W pewnym momencie mężczyzna dochodzi do takiego momentu, że nie patrzy na inne kobiety, tylko na te jedyną, która zawładnie w pełni jego duszą i sercem. Dla niej będzie w stanie porzucić swoją naturę tylko dlatego, żeby czuła się przy nim bezpiecznie. Dla kogoś może być to słabe i mniej męskie, ale kogo to wtedy obchodzi, gdy tworzy się prawdziwy związek. Najważniejsze to, żeby nie budować niczego na kłamstwie i przyzwyczajeniu, ponieważ wtedy wszystko się wypali i to nie jest prawdziwe.

Może mamy zwykłe życie i o magi możemy poczytać w książkach, albo oglądać filmy, ale prawda jest taka, że coś mamy z tych wszystkich stworzeń, wiecie co? Duszę, która zawsze znajdzie swoją. Tak samo zniszczoną, zgniecioną, która ma podobne doświadczenia, nawet jakby na początku się nie dogadywały, to z czasem rozszumią, że bez siebie nie mogą istnieć...

Spoglądając na Kiare, która co chwilę się uśmiechała do ludzi i rozdawała autografy, zrozumiałem, że chciałbym z nią być na zawsze. Po tym wszystkim co razem Przeszliśmy zrozumiałem, że nie ma nikogo kto by mnie zrozumiał tak jak ona.

— Czemu stary, w końcu jej o to nie zapytasz, kto wie co za niedługo będzie — powiedział mi nagle Calum, a ja się skrzywiłem.

— Co jeśli to jeszcze jest dla niej za wcześnie i po prostu mnie odtrąci? — zapytałem. Nie chciałem, żebym wszystko zepsuł między nami.

— Jakbym był na jej miejscu już dawno bym cię pogonił — wyznał, a ja wywróciłem oczami, co jak co ale na niego zawsze mogłem liczyć. Motywował mnie jak nikt inny.

Ale tym razem postanowiłem go posłuchać. Przedarłem się do dziewczyny, po czym złapałem za dłoń. Kiara nie pewnie się uśmiechnęła, jakby nie widziała na początku, że to ja, przez tłum, który nas otaczał, ale później zmieniła się. Nie była aż taka spięta.

— Nie strasz mnie — warknęła, ale później się zaśmiała.

— Tak wyszło, ale jak jesteśmy tutaj, chciałbym Ci coś powiedzieć. Kiaro, ja... — zacząłem, ale przerwał nam organizator.

— Widzowie, mamy to już. Czekaliśmy długi czas, ale w końcu się doczekaliśmy. Naszymi zwycięzcami są... — zaczął przeciągać, a ja zacząłem się stresować. — W tym roku była naprawdę ciężka decyzja...

— No powiedz to w końcu! — krzyknął ktoś w tłumie.

— Tegorocznymi zwycięzcami naszego wspaniałego konkursu, jest zespół... Big time music! — krzyknął, a ja nie mogłem w to wszystko uwierzyć.

Pobiegliśmy na scenę, po czym odebraliśmy nasz puchar. Nasze marzenie w końcu się spełniło. Po tym wszystkim, daliśmy razem.

— Co czujecie, po wygranej? — zapytał prowadzący, a ja Spojrzałem na zespół. To był ten czas.

— Nie byłoby nas tutaj, gdyby nie nasza wspaniała choreograf. Kiaro scaliłaś ten zespół, choć jesteś delikatną dziewczyną, to sprawiłaś, że wszyscy się zmieniliśmy na lepsze. Dla mnie jesteś jedyną, od pierwszej chwili zrozumiałem, że jesteś tą jedyną. Kocham cie jak wariat, mam nadzieję, że po tym wszystkim będzie mnie chciała — mówiłem wpatrując się w nią.

Widziałem jak była poruszona moimi słowami. Miałem nadzieję, że dostanę pozytywną odpowiedź...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐂𝐡𝐨𝐫𝐞𝐨𝐠𝐫𝐚𝐟"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz