🥀~Rozdział 10~🥀

131 18 2
                                    

🥀~Przyjazd~🥀

Perspektywa Antoniego

Dziś był jeden z najważniejszych dni w moim oraz chłopaków życiu. Od rana się stresowałem, chciałem, żeby na dobrze poszło, przed Kiarą starałem się być silny i pokazywać, że może mieć we mnie wsparcie. Gdy wróciliśmy wieczorem do domu i każde z nas poszło do swojego pokoju, to tak około trzeciej nad ranem słyszałem jak płaczę. Współczułem jej tego, że straciła brata. Widać było po niej, że wiele przeszła.

Zabraliśmy całą ekipę, po czym pojechaliśmy na eliminacje. Na parkingu już zaczynały chodzić wszystkie ekipy. Nie którzy wyglądali śmiesznie, a inni jak profesjonaliści. Przełknąłem ślinę, po czym wysiadłem z samochodu. Spojrzałem na chłopaków i już wiedziałem, że oni też nie czują, że mamy wielkie szanse.

Najgorsze, że nagle powróci to do mnie wspomnienie z przeszłości, o którym chciałem zapomnieć. Nie ma na świecie człowieka, który jest idealny w każdym calu. Każdy z nas popełnia błędy. Najgorsze jest to, gdy nic nie zrobiliśmy, a ktoś uważa, że jest inaczej. Bolesna prawda. Wtedy mamy dwa wyjścia za wszelką cenę udowodnić to, że jesteśmy niewinni, albo przestać włączyć.

Często osobą na której polegamy i robimy wszystko dla niej, nie zawsze nam się tym odpłaca. Przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie jest prawdziwe. Ludzie zazwyczaj są wtedy gdy cały czas jest dobrze, gdy jednak coś zaczyna się psuć zmieniają nastawienie do nas.

— Chłopaki, może za rok spróbujemy — odezwał się Jean, a ja skrzywiłem się. Może miał rację.

Jednak nasze rozmyślenia przerwała Kiara, nawet zapomniałem przez chwilę, że ona tutaj była.

— Wiem, że się denerwujecie, ale zobaczcie ile pracy i wysiłku włożyliśmy. Zaufaliście mi, dziewczynie, która ledwo dosięga do was. Jesteście mężczyznami wy się tak nie poddawajcie tak szybko. Każdy z was pragnie zwyciężyć. Spróbujcie odnaleźć tą determinację w sobie. Ja wam mogę cały czas mówić, że nie będzie źle, że dacie radę, ale zazwyczaj są to puste słowa. Wszystko się dzieje w waszej głowie wyznała, a ja Spojrzałem na nią z niedowierzaniem. Jak taka mała istotka radziła sobie z nami.

— Dobra ferajna, słyszeliście Panią Choreograf. Damy czadu — wyznałem, a oni kiwneli głowami.

— Idźcie się przebrać, a ja zobaczę jakie drużyny przyjechały. Za niedługo do was przyjdę — powiedziała, a ja kiwnąłem głową.

Z chłopakami ruszyliśmy do wejście, kiedy zobaczyłem, że Kiara nas nie widzi, odwróciłem się w stronę chłopaków.

— Kto by pomyślał, że w takim małym ciałku jest tyle energii — zaśmiał się Calum, a ja wywróciłem oczami.

— Jedno jest pewne nie możemy jej zawieść. Zrobiła dla nas dużo i jeśli mamy pojęcie o różnych tańcach to ona zrobiła większą część za nas — wtrącił się Harlan, zgodziłem się z nim.

Jednak nie mogłem zagłuszyć w sobie emocji, które na nowo dawały o sobie znać...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐂𝐡𝐨𝐫𝐞𝐨𝐠𝐫𝐚𝐟"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz