🥀~Rozdział 40~🥀

64 10 2
                                    

🥀~Zakupy~🥀

Perspektywa Kiary

  Każdy z nas uwielbia wolny dzień, bez pracy czy szkoły. Można wtedy zapomnieć o wszystkich problemach i kłopotach. Chyba też warto wspomnieć, że nie będziemy musieli oglądać ludźmi, z którymi mamy do czynienia. Nie zawsze można się że wszystkimi dogadać, szczególnie, gdy ktoś zaczyna nas poniżać. Dlaczego ludzie to robią? Odpowiedź jest prosta, bo chcą nas zniszczyć od środka i sami zbudować na nas swoje miejsce. Czasami się tak zdarza, że robią to przyjaciele ich obojętność wokół nas, wcale nam nie pomaga. Nawet jeśli będziemy cały czas się uśmiechać, a w środku będziemy przechodzić burze, mało kto zobaczy różnice...

Dzisiaj razem z Anthonym postanowiliśmy pochodzić po sklepach. W domu zaczynało brakować produktów, a reszcie ekipy już nie chciało się wychodzić. Cieszyłam się z tego. Mogliśmy chociaż przez chwilę pobyć sami.

— Myślisz, że nie za dużo tego kupiliśmy? — zapytał nagle mężczyzna spoglądając na siatki z zakupami. W jednej całej były słodycze, których zabrakło od razu.

— Sądzę, że jeszcze nam braknie — zaśmiałam się, po czym usiadłam na ławce. Byłam zmęczona tym dniem. Ostatnio coraz szybciej się męczyłam i to mi się nie podobało.

Od momentu, gdy trafiłam do szpitala moja odporność zmalała. Treningi chociaż były wyczerpujące to nie pozbawiały mnie energii, a teraz muszę robić co chwila przerwy. Wiedziałam, że zdrowie jest ważne i bez niego nie zajdę daleko, ale prawda była taka, że nie byłam w stanie siedzieć całego dnia i nic nie robić.

Anthony położył zakupy, po czym poszedł na chwilę do cukierni i wrócił z dwoma goframi. Uśmiechnęłam się w jego stronę. Już nawet nie wiedziałam kiedy ostatnio jadłam.

— Nie myśl, że nie widzę, że coraz mniej jeść. Musisz to zmienić — wyznał, a ja westchnęłam.

— Wiem, ale czasami naprawdę nie mam na to sił — powiedziałam.

— Wiem, ale... Ja po prostu się martwię o ciebie. Moja mama też coraz mniej jadła, a jak już zjadła porządny obiad zaczęła wymiotować. Z każdym dniem stawała się coraz słabsza — wyznał, a ja położyłam dłoń, na jego ręce.

— Bardzo mi przykro. Mogę się tylko domyślać co teraz czujesz — wyszeptałam.

— Ktoś kiedyś powiedział, że takie jest życie. Nie ma w nim sprawiedliwości. Jedni cierpią, mają pod kurtkę, a inni pławią się w luksusach.

— Najważniejsze, że mamy siebie — powiedziałam, po chwili, a mężczyzna spojrzał na mnie uważnie.

— Dziękuję, że dałaś mi szanse. Zawiodłem cię, przepraszam. Mógłbym to robić bez końca, ale nie cofnie to czasu. Mogę tylko się starać na ciebie zasłużyć i obiecuje to robić.

Miałam nadzieję, że tym razem mnie nie zniszczy...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐂𝐡𝐨𝐫𝐞𝐨𝐠𝐫𝐚𝐟"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz