17 - Kantsuu

168 16 36
                                    

4588 słów

~~~~~~~~~~~~



Jeongguk:

Jakoś przetrwałem pierwszy miesiąc nauki. Chyba tylko dzięki mojej gadatliwości i pozyskaniu odpowiednich przyjaciół, z którymi teraz mogłem współpracować. Ale jak już wspominałem – musiałem się postarać. Dla mojego chłopaka. Aby nie było wstydu. Przed rodzicami poniekąd też. Choć wiedziałem, że mama jakoś by to przeżyła. Jakoś...

Naukę i zdawanie prawka w dalszym ciągu musiałem pogodzić z randkowaniem z Yoongim. Tak, nadal byliśmy na etapie randkowania. Już chyba nawet Jiminnie był dalej ze swoim tajemniczym chłopakiem. A przynajmniej tyle zdołałem z niego wyciągnąć. Na spokojnie. I bez narzekającego na wszystko Yoongiego. W końcu byliśmy w stanie o wszystkim normalnie porozmawiać, jak to bratnie dusze. Wystarczyło tylko wyłączyć temperament Jimina, nad którym jako Waga nie panował. A mój spokój i umiejętność podejścia do tematu (nie po pijaku!), potrafiły zdziałać cuda.

Co do randkowania – zaczynałem podejrzewać, że może Yoongi nie chce jednak tworzyć ze mną czegoś poważnego. Może byłem dla niego za młody? Może miałem za małe ambicje? Może czasami byłem zbyt uparty? Albo zbyt gadatliwy? Może potrzebował po prostu kogoś w swoim wieku? Który nie będzie momentami aż tak infantylny jak ja? Może jednak stwierdził, że nie jestem w jego typie? Nawet pomimo moich ciągłych starań, aby za często nie musiał oglądać mnie bez makijażu. Ewentualnie zgodzenie się na to douczanie na prawo jazdy było błędem? Bo pomogło mu odkryć, że nie uczę się zbyt szybko. Albo po prostu wszechświat ma rację! I Ryba nie powinna być z Panną! Bo fakt – Yoongi pomimo swojej urody przyciągał mnie do siebie również swoją opiekuńczością, delikatnością i mimo wszystko skrytą emocjonalnością. Wiadomo, że posiadał też cechy, nad którymi sam pracował, lub do których zmusiło go otoczenie, ale i te potrafiłem zaakceptować. Nawet po tym, czego byłem czasami świadkiem lub czego się domyślałem będą w Hybe. W końcu aby zapanować nad niektórymi idolami lub trainee, faktycznie musieli być dla nich chłodni i rygorystyczni. Dla mnie było to nie do pomyślenia. A dla nich zapewne normalne. Jednak skoro on jako Ryba mi nie przeszkadzał. Dlaczego ja jako Panna tak bardzo mu wadziłem? Może byłem przy nim czasami zbyt pedantyczny, kiedy jadaliśmy razem obiad w jego studiu i pilnowałem do przesady porządku? Albo za dużo analizowałem, zauważając nawet najmniejsze drobnostki, o których nie powinienem mówić? Może, może, może... Ewentualnie była to kwestia tych wypracowanych przeze mnie cech? W końcu typowe Panny nie były gadułami. I nie były aż tak uczuciowe. Ale to zapewne kwestia wychowywania mnie całe życie tylko przez mamę, która starała się kochać mnie tak mocno jak tylko mogła – za obu rodziców. I mogłem sobie tak o tym gdybać i gdybać... A może wystarczyło tylko zapytać: DLACZEGO NIE CHCESZ MNIE POCAŁOWAĆ MIN YOONGI?! Bo przecież mieliśmy już tyleeeeeee okazji! A on nadal nic nie zrobił w tym kierunku. Ja, jako młodszy, nie mogłem wyjść z taką inicjatywą. Po prostu nie wypadało. A Yoongi... chyba nie chciał z nią wychodzić.

Dlatego starałem mu się aż tak nie narzucać, nie chodząc do Hybe tak często jak na początku. Może jak się trochę za sobą stęsknimy... będzie to inaczej wyglądać? Nawet jeżeli nadal jedyne o czym myślałem to TRZYMANIE JEGO RĘKI, PRZYTULANIE GO I NIEWINNE POCAŁUNKI CZY TO W DŁOŃ, CZY RAMIĘ. Nie wiedziałem jak mógłbym bez tego przetrwać choćby jeden dzień, dlatego nawet jeżeli się nie widzieliśmy danego dnia, i tak go zamęczałem wiadomościami na Kakao.

Tego popołudnia również pisałem mu o mojej przygodzie na Fonetyce, kiedy jakaś „gwiazda" naszego roku, która nie wiedzieć czemu nadal studiowała, zadawała prowadzącemu idiotyczne pytania. A ja się martwiłem, że to mnie wyrzucą po miesiącu...

"Take me away" - Jikook/Kookmin, YoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz