6 - Akushu

200 25 22
                                    

No cóż, dzieje się :)))

Ale don't worry, wszystko w swoim czasie :D

[4888 słów]

~~~~~~~~~~~


Jimin:

Powrót do codzienności w postaci pracy, był trochę dziwny. Niby nic takiego, praca w małej, rodzinnej knajpie, gdzie robiłem zarówno za kelnera, kucharza, jak i sprzątacza, nie męczyła aż tak bardzo, zwłaszcza, gdy podchodziło się z dystansem do pojawiających się tam gości. Jednak czas, który tam spędzałem był czasem bez mojej bratniej duszy, a to już nie było zbyt przyjemne...

Zaproponowane przyjęcie urodzinowe było z mojej strony trochę formą przeprosin. Zależało mi, by młodszy szybko odnalazł się w nowym miejscu, miał znajomych i mógł inaczej spędzać czas, niż tylko ze mną, no ale... ja sam nie byłem duszą towarzystwa.

Zaproszenie znajomych z pracy czy uczelni wydawało mi się trochę nietaktowne względem młodszego, a znowuż Yoongi... Musiałem wyjaśnić to nieporozumienie między nimi. Dlatego, gdy Jeonggukie zaprzeczył niechęci do niego, zaprosiłem mojego przyjaciela na to małe przyjęcie, licząc na to, że stworzymy małą paczkę, która będzie się trzymać razem.

– Studio! Jimin przecież mi wspominał. I... rozmawialiście o tym tydzień temu. Czy ty... Czy ty... pracujesz w Hybe, Yoongi–ssi?!

Na moment się zatrzymałem, słysząc w łazience podniesiony głos Jeongguka. Przyznaję się bez bicia – kompletnie nie połączyłem wątków. Nie wiem, co w mojej głowie zaszło, że te dwie kulki się nie styknęły? Jeongguk – kocha zespół z Hybe. Yoongi – pracuje w Hybe. Jeongguk – kocha zespół New Jeans. Yoongi – produkuje piosenki dla New Jeans.

MÓZGU, DLACZEGO SIĘ ZLAGOWAŁEŚ?! Przecież już dawno mogłem o tym wspomnieć Jeonowi!

Chociaż z drugiej strony, może tak było lepiej? Widziałem już, jaką miłością ten chłopak darzy swoje idolki, więc co jeśli zacznie męczyć Yoongiego o jakieś sprawy związane z tym zespołem? Nie chciałem, by hyung się o to denerwował. Ale teraz było już za późno.

Nasz producent najwyraźniej zrobił mu świetny prezent, chyba pamiętając z rozmów ze mną, że Jeonggukie lubi k–pop. Może nawet wspomniałem mu o tym konkretnym zespole?

Ej, chwila, czyli on też wiedział, że mógłby tym zachęcić do siebie Jeongguka? Czy jednak wolał to trzymać w tajemnicy? Nic już nie rozumiem...

Wyszedłem z łazienki w momencie, gdy Yoongi stawiał na blacie czteropak soju i zabrał się za otwarcie jednej z puszek.

– Ta. Jeśli masz ich album to znajdziesz mnie w sekcji „producenci piosenek" – stwierdził, tak obojętnym tonem, jakby mówił jaka pogoda jest za oknem.

– Przepraszam Jeonggukie. Nie zajarzyłem na początku, że to wszystko się łączy – powiedziałem od razu, nie chcąc, by miał mi za złe przemilczenie tej kwestii. – Hyung jest producentem masy piosenek i szczerze nigdy nie pamiętam, dla kogo je tworzy – przyznałem się do błędu.

Kiedy mieszkałem ze starszym, czasem włączał mi jakąś piosenkę, która dopiero miała trafić na rynek, a czasem, gdy słuchałem losowych utworów na Youtube czy Spotify, mówił, że to jego robota. Byłem z niego dumny i podobało mi się to, co wychodziło spod tych zdolnych rąk, ale nadal nie przywiązywałem do tego dużej wagi. Tych piosenek było po prostu za dużo...

– Żartujesz? Mam wszystkie wersje! A nie tylko „album"! – zawołał podekscytowany Jeongguk, prawie skacząc w miejscu ze swoim prezentem.

Przysunąłem się bliżej, by zobaczyć, co starszy mu podarował i uśmiechnąłem się, podziwiając jego pomysłowość.

"Take me away" - Jikook/Kookmin, YoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz