31 - Konrei

133 12 5
                                    

5760 słów

~~~~~~~~~~



Jimin:

Nie gościliśmy za długo w Japonii, a w sumie szkoda. Jeongguk wiele razy opowiadał mi o Kioto i chciałem je lepiej poznać. Ale może wybierzemy się tam jeszcze z bliźniakami i Yoongim na jakieś małe wakacje. Lub na wiosnę, by podziwiać kwitnące wiśnie. To będzie takie romantyczne!

Póki co postanowiłem skorzystać z krótkich ferii, aby nieco nadgonić pisanie mojej pracy dyplomowej. Po szybkiej analizie stwierdziłem, że nie szło mi najgorzej. Zostało mi tylko dociągnąć kilka definicji w pierwszym rozdziale, jeden podrozdział w drugim, podsumowanie, wstęp oraz przejrzenie całej pracy, czy niczego nie pominąłem i w sumie mogłem to wysyłać! Tak, wiem, że jest grudzień, ale no... Na pewno znajdzie się coś do poprawki, a do wiosny chciałem mieć to już z głowy. I byłem na dobrej drodze ku spełnieniu założonego planu.

Moje plany na kolejne dni, nim pojedziemy do moich rodziców do Busan, zostały jednak pokrzyżowane przez Kyo. Ledwo wróciliśmy do domu, a chłopak od razu dał mi buziaka, chyba chcąc w ten sposób złagodzić komunikat, który następnie ogłosił.

– Proszę spakować walizkę. Za godzinę mamy lot do... pewnego miejsca – powiedział swobodnie, ruszając ze swoją walizką w stronę sypialni.

No ja z nim nie mogę...

– Nie mamy za dużo czasu, więc może zjemy w samolocie? – dodał, kiedy ruszyłem za nim nieco rozbawiony.

– Kyo, przypominam ci, że mamy w planach wizytę u moich rodziców na sylwestra i Nowy Rok – zacząłem delikatnie, starając się nie brzmieć na niezadowolonego. Bo cokolwiek wymyślił, na pewno robił to w dobrej wierze.

– Mamy dopiero dwudziesty siódmy! – krzyknął i zniknął już w swojej sypialni, by jak zawsze udać się w pierwszej kolejności do łazienki, celem schłodzenia rąk i wypicia wody. Oczywiście prosto butelki, trzymanej w lodóweczce przy łóżku.

Westchnąłem ciężko, otwierając jeszcze na chwilę drzwi od jego pokoju.

– Co mam zabrać?! Zimowe ubrania?! – krzyknąłem jeszcze, bo pomimo zimy czułem, że to może nie być takie oczywiste, co zapakować.

– W sumie to letnie!

– Tak czułem – mruknąłem do siebie, już zastanawiając się, gdzie nas wywiezie.

Na Hawaje? Czy tam jest teraz ciepło?

– Tobie też coś spakować?!

– W sumie miałem to zlecić Philipowi, ale jeśli chcesz, to możesz!

– Dobrze kochanie!

Zacząłem od swojej sypialni, nie spiesząc się jakoś szczególnie, gdyż domyślałem się, że samolot na nas zaczeka. Zresztą, nie miałem za dużo ubrań na lato.

A nie, chwila. Miałem. Przecież Kyo podarował mi pełną szafę.

Nadal nie myślałem o tym jako o czymś oczywistym, ograniczając często moją wyobraźnię do rzeczy, z którymi się tu wprowadziłem.

Jak każdy szanujący się podróżny zabrałem do walizki osiem zestawów na cztery dni, wziąłem szybki prysznic po podróży i przebrałem się, po czym załadowałem ubrania do drugiej walizki dla Kyo. Trochę kosmetyków i obowiązkowo laptop, bym mógł chociaż w drodze popracować nad moim licencjatem.

Mój ukochany także zapakował swój sprzęt do pracy i jakiś stos dokumentów, po czym odstawiony w outfit Louis Vuitton, jak na pokaz mody w Paryżu, poprowadził mnie do auta.

"Take me away" - Jikook/Kookmin, YoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz