7882 słów
~~~~~~~~~~
Jeongguk:
Nasz pobyt w Kioto był spokojny i relaksujący. Nie przemęczałem już mojego ukochanego, tak jak to robiłem na początku. Byłem wtedy chyba zbyt podekscytowany na możliwość pokazania Yooniemu mojego rodzinnego miasta. A również na możliwość spędzenia czasu z mamą. Dlatego kiedy już zdążyliśmy wszystko na spokojnie pozwiedzać – udać się jeszcze na dwie, nieco spokojniejsze, wycieczki rowerowe, jak również na zakupy spożywcze, aby pokazać Yoongiemu przeróżne japońskie słodycze, których naprawdę brakowało w Korei – mogliśmy stworzyć sobie jakąś nową, tymczasową rutynę. Już nie wyciągałem starszego z łóżka z samego rana. Pozwalałem mu pospać tyle ile chciał. Czasami do dziewiątej, a innym razem nawet i do jedenastej. W końcu skoro po Nowym Roku obaj musieliśmy powrócić do pracy/nauki, mogliśmy sobie pozwolić na małe lenistwo.
Pożywne śniadanie, wspólny spacer lub leżenie, jeżeli Yoongi danego dnia bardzo na to nalegał. Późniejsze wspólne granie w jakieś gry planszowe lub karciane, oczywiście razem z mamą. Popołudniowe rozmowy i snucie wspólnych planów na najbliższy czas. Czasami lekko wymuszona na moim ukochanym sesja zdjęciowa na Instagrama. Czy to jego, wspólna, czy moja. Czasami obejrzenie jakiegoś filmu lub pomęczenie Yoongiego nowym, uroczym zdjęciem mojej Hanni. Co zapewne dla niego było jak pokazywanie mu jego uczennicy, ale dla mnie to po prostu chwalenie się ukochanemu swoją idolką. Bo kogo innego miałbym tym męczyć? Dodatkowo dom rodziców (bo już jednak nie mój) był oczywiście zaopatrzony w piękny fortepian, dlatego przy nim również przesiadywaliśmy. Czasami to ja, ku uciesze mojej mamy, zagrałem sobie coś z horroru albo anime, a innym razem to Yoonie się do niego wyrwał, w przypływie weny, kiedy jakaś melodia nagle zagrała mu w głowie. Nasza dwójka razem oczywiście również tam lądowała, bo uwielbiałem siedzieć przy moim przystojnym narzeczonym, spierając głowę na jego ramieniu, obserwując przy tym jego długie, smukłe palce, które sunęły z gracją po klawiszach fortepianu, ciesząc nasze uszy kolejną piękną kompozycją. A moje oczy jego dłońmi! (Ważne!)
A wieczorami zdarzało nam się obejrzeć coś wspólnie z mamą przy lampce wina lub odrobinie jakiegoś likieru domowej roboty. I tak jak ja bacznie obserwowałem relację Yoongiego z kawą, tak on bacznie obserwował moje podejście do alkoholu. Ale w sumie nie miał czego, bo potrafiłem męczyć tę jedną lampkę wina nawet przez pół godziny rozmowy i dwie godziny filmu, po których mój organizm domagał się już tylko snu. Snu, do którego czasami nie dochodziło tak szybko jak powinno. Bo właśnie, to były nasze wyjątkowe wieczory i noce. Oczywiście nie szaleliśmy tak jak w naszym domu. Wszystko musiało być wywarzone i przede wszystkim ciche, więc niektóre kombinacje i pozycje odpadały. Ale przez ten czas wystarczyła mi po prostu sama bliskość Yoongiego. A po wszystkim spokojnie zasypialiśmy, aby nabrać sił na kolejny dzień naszej Kiotowej, pięknej rutyny.
I tego dnia również chciałem jeszcze chwilę poleniuchować z Yoongim w łóżku, zanim zwleczemy się do łazienki i na śniadanie. Obaj sprawdzaliśmy nasze telefony, choć moja głowa spoczywała gdzieś na torsie starszego, bo już kilka razy zmieniłem pozycję, wiercąc się, aby znaleźć tę najwygodniejszą do przeglądania Instagrama. I akurat odpisywałem jednemu obserwatorowi na moje zdjęcie pięknego drzewa w Kioto, gdy nagle otrzymałem dość dziwną wiadomość od Kyo.
„My już po ślubie, a wy co loserzy?????"
I może i bym się tym nie przejął, bo potrafił mi wysyłać większe głupoty, ale dołączone do tego zdjęcie jego ręki z obrączką na palcu, sprawiło, że zmarszczyłem brwi, zaraz pokazując to Yoongiemu.
– To żart, no nie? Na pewno sobie żartuje... – stwierdziłem, w sumie zaraz starając się to na szybko przeanalizować.
– Pewnie tak. Jimin by nam powiedział, gdyby planowali ślub – przypomniał Yoonie, niezbyt tym zaskoczony. W sumie tak samo jak ja. Bo Kyo uwielbiał mnie prankować.
CZYTASZ
"Take me away" - Jikook/Kookmin, Yoonkook
FanfictionJimin i Jeongguk są przekonani o swojej przynależności jako bratnie dusze. Jednak czy system, który ich połączył pozwoli im pozostać na stopie przyjacielskiej? A może ich uczucie przerodzi się w coś więcej? Kolejny cudowny ficzek pisany razem z Kak...