20 - Henbou

158 17 10
                                    

Pod ten debiucik Jiminka :D

3896 słów

~~~~~~~~~~~~



Jimin:

Impreza w klubie Kyo, była bardzo dziwnym przeżyciem. Choć to nie był mój pierwszy raz, jeśli chodzi o balowanie na mieście, to jednak nigdy nie byłem w żadnej strefie VIP. A już zwłaszcza z ludźmi, z których każdy jeden wyglądał jakby zszedł prosto z wybiegu lub opuścił klinikę medycyny estetycznej. Choć na co dzień nie miałem kompleksów odnośnie mojego wyglądu, to przy tej śmietance towarzyskiej czułem się bardzo brzydki. Plusem było zakończenie tego dnia w domu Kyo, gdzie mogłem przenocować, odkrywając, że mam tutaj swój własny pokój. Ale minusem, że nie mogłem spać z moim ukochanym. Rozumiałem to jednak, nie chcąc narobić nam kłopotów. Bo skoro chłopak mógł w nocy niekontrolowanie zapłonąć... Nie, za bardzo lubię moją skórę i wolę jej nie stracić...

Z rana obudziły mnie ciepłe promienie słońca, wpadające do pokoju, które dostały się tu przez podniesienie rolet w pomieszczeniu. Niechętnie otworzyłem oczy, tuląc się do nadal leżącego ze mną Chappiego, i zobaczyłem Wonyoung, która z radosnym uśmiechem zbliżała się do mojego łóżka. Dobrze pamiętałem, w jakim stanie zakończyła imprezę, więc byłem pełen podziwu dla jej wigoru. Mnie kac zabijałby przez cały dzień. A ona nie dość, że nie przejawiała żadnych oznak imprezy, to jeszcze ubrana była niczym bogini – w koronkową, białą koszulę nocną. A na jej głowie mieniły się zamocowane do opaski diamenciki. Znaczy tak podejrzewałem, że to diamenty, w końcu w tym domu nikt się nie bawił w cyrkonie... Przyjrzałem się też jej twarzy i z przerażeniem stwierdziłem, że nawet nie ma makijażu. A nadal wyglądała pięknie i świeżo! Czy w jej żyłach płynie kolagen zamiast krwi?!

– Dzień dobry, Minnie. I Chappie – przywitała się wesoło, a psiak słysząc swoje imię od razu rzucił się w jej stronę, licząc zapewne na głaskanie i tarmoszenie za uchem. Dziewczyna nie mogła jednak się nim zająć, póki nie odłożyła na stolik nocny tacy z sokiem i kilkoma tabletkami na talerzyku. – Same witaminki – wyjaśniła. – Jak się spało? – zapytała, zajmując miejsce na moim łóżku.

– Hej – przywitałem się, przecierając jeszcze oczy, by pozbyć się resztek snu, po czym ziewnąłem i usiadłem, poprawiając szlafrok, który zsunął się z mojego ramienia. – Dobrze. Choć wolałbym spać z Kyo... – przyznałem, wzdychając smutno. – Pięknie wyglądasz. Aż jestem zazdrosny, że chodzisz tak ubrana przy Kyo.

Poprzedniego wieczoru całkiem dobrze się dogadywaliśmy, uznałem więc, że mogę jej zaufać i mówić wprost o pewnych rzeczach. A wytknięcie jej tego stroju było jedną z nich. Bo jak mógłbym choćby myśleć o konkurowaniu z nią? Miałem wrażenie, że moją jedyną przewagą była więź, która mnie łączyła z ognistym chłopakiem.

– Kwestia przyzwyczajenia – skwitowała to, machając ręką nieco lekceważąco. – On już nie zwraca uwagi na mnie. A ja nie zwracam już uwagi na niego. Teraz jest skupiony tylko na tobie – wyznała, dotykając palcem mój nos, zaraz po tym zaczynając chichotać.

JUŻ nie zwracają uwagi? Ciekawe...

Sięgnąłem na szafkę nocną, by wziąć te przyniesione przez dziewczynę witaminy, po czym bez skrupułów zadałem pytanie:

– Sypialiście wcześniej ze sobą? Wybacz, że o to pytam, ale chciałbym wiedzieć, w jakiej jesteście i byliście relacji. Zwłaszcza, że Kyo wczoraj powiedział coś, co sprawia, że mam takie podejrzenia – wyznałem, próbując nieco wziąć ją pod włos. Jej twarz wyrażała jednak zaskoczenie, co świadczyło na jej korzyść.

"Take me away" - Jikook/Kookmin, YoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz