30 - Fudan

136 14 16
                                    

3924 słów

seksy, uwaga :D

~~~~~~~


Yoongi:

Wizyta w Japonii była chyba najlepszymi świętami, jakie do tej pory miałem. Te z czasów mieszkania w Daegu kompletnie wyrzuciłem z pamięci, a te w Seulu zwykle spędzałem w samotności, spacerując sobie i jedząc w miejscach, które wynalazłem w sieci. Co prawda Jimin zapraszał mnie, bym pojechał z nim do Busan, do jego rodziny, kiedy jeszcze razem mieszkaliśmy, ale czułbym się niezręcznie, wpraszając się na taką okazję. A już zwłaszcza na kilka dni.

Nasza wizyta miała być niezwykła nie tylko ze względu na moje i Jeongguka zaręczyny, ale także z powodu przyjazdu Kyo, który był niespodzianką dla mamy bliźniaków. I chyba było to bardzo udane wydarzenie, bo uśmiech wręcz nie schodził z twarzy kobiety, która ciągle starała się być blisko swoich synów. Zwłaszcza, kiedy po obiedzie, zgodnie z planem mojego ukochanego, wyszliśmy wszyscy razem na małe zwiedzanie. Mój narzeczony robił za przewodnika, opowiadając nam wiele ciekawostek. Jimin chętnie pochłaniał jedzenie z większości mijanych przez nas straganów. Kyo kupował masę dziwnych pamiątek w stylu kocich uszu, które założył na czapkę swojego chłopaka. A ja byłem całkiem zadowolony z zakupów, jakie zrobiłem w sklepie z płytami.

Wieczorem zaplanowaliśmy jeszcze jeden wielki, świąteczny posiłek. Każdy starał się jakoś pomagać w kuchni, choć pani Jeon próbowała nas wygonić z niej za wszelką cenę, marudząc, że to jej obowiązek. Ostatecznie ja i Kyo zostaliśmy wysłani do pobliskiej cukierni po odbiór zamówionego ciasta z truskawkami, a po powrocie nakryliśmy do stołu i grzecznie czekaliśmy. W tym czasie nasi chłopcy nakładali kolejne przystawki i dania na miseczki, przynosząc je do nas.

Posiłek przebiegł niezwykle sympatycznie. Musiałem sam przed sobą przyznać, że ten cały Kyo naprawdę nie był złą osobą i nie zamierzałem już dłużej go skreślać, gdyż naprawdę dobrze zajmował się moim przyjacielem. Nawet jeśli miał specyficzne poczucie humoru i zdawał się nieco oderwany od rzeczywistości, to był bratem mojego narzeczonego, który go mocno kochał. Mamy być rodziną, więc warto zacieśniać więzi.

Pani Jeon chętnie słuchała opowieści synów o studiach i pracy, ja sam też co nieco dorzucałem na temat roboty w Hybe (oczywiście na tyle, na ile mogłem), a Jimin wspomniał o swojej pracy dyplomowej, z którą uważał, że był w plecy.

W końcu wszyscy byliśmy najedzeni, a ciasto z truskawkami niemal wychodziło nam uszami, gdy Jeonggukie podniósł się z miejsca z szerokim uśmiechem.

– Czas na świąteczne prezenty! – zakomunikował i pobiegł do swojego pokoju, gdzie w jednej z walizek mieliśmy przygotowane wspólne podarunki dla reszty. Rozdał je, wręczając również jeden z nich mnie. Sam nie przygotowałem mu niczego dodatkowego, ponieważ moim prezentem dla niego była niespodzianka z zaręczynami, ale teraz trochę żałowałem, że jednak nie dokupiłem czegoś jeszcze. Na walentynki będę musiał postarać się podwójnie.

– Otworzysz dopiero później, hyung, nie przy wszystkich – powiedział prosto do mojego ucha, na co zagryzłem wargi, wyobrażając sobie, że to może być jakaś seksowna bielizna, w której będę mógł go obejrzeć w nocy.

– Dobrze, poczekam – zapewniłem spokojnie, odkładając na puste krzesło starannie zapakowany prezent.

Reszta rodziny była naprawdę zadowolona z otrzymanych paczek. Pani Jeon zachwycała się perfumami, Jimin z radosnym uśmiechem oglądał kimono, które było chyba najlepszą pamiątką z Japonii, a Kyo odłożył zabawkowy, elektryczny model jednego ze swoich aut, marszcząc nos na czapkę i szalik, które każdy dostał dodatkowo do głównego prezentu. Choć jego chłopak zaraz to wykorzystał, zakładając swój zestaw i zachwycając się, że mają couple clothes, co skłoniło go do założenia na chwilę czapki, by zrobić mu przyjemność.

"Take me away" - Jikook/Kookmin, YoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz