Kiedy się przebudziłam się na dworze było jeszcze ciemno.
Chwilę zajęło mi dojście do tego, gdzie w ogóle jestem. Powoli zaczęły do mnie wracać wspomnienia poprzedniego dnia. Jęknęłam pod nosem, spojrzałam pod kołdrę i widząc, że wciąż mam na sobie ubranie uchyliłam ją i usiadłam na łóżku.
Powoli zsunęłam stopy na podłogę. Skrzywiłam się kiedy poczułam bijący od niej chłód. Zawsze tak miałam kiedy byłam zmęczona i niewyspana. Wtedy bardziej niż kiedykolwiek było mi zimno.
Szybko się rozebrałam, założyłam piżamę i wróciłam do łóżka. Nie miałam siły na kąpiel. Wzięłam do ręki telefon żeby sprawdzić godzinę. Ściągnęłam brwi widząc czwartą czterdzieści.
Ponownie przeczytałam wczorajszą wiadomość:
Co tak nerwowo, Laleczko?
Prychnęłam.
- Laleczko? Co za dupek. – Powiedziałam cicho pod nosem. Postanowiłam, że jutrzejszy, a właściwie już dzisiejszy dzień chcę spędzić z przyjaciółką. Napisałam więc stosowną treść:
Do Alli:
SOS. Potrzebuję Cię dzisiaj.Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Pewnie przez cały czas czekała aż się odezwę. Była aniołem.
Od Alli:
S. przecież wiesz, że możesz przyjść nawet teraz.Zdecydowanie nie zasługiwałam na taką przyjaciółkę.
Do Alli:
Przyjdę jak tylko wstanę. Jesteś idealna!Leżałam przewracając się z boku na bok i rozmyślając na zmianę to o rodzicach, o Matty'm, o ... STOP.
Podniosłam się do siadu i ponownie sprawdziłam godzinę. Była siódma dwadzieścia.
Bez namysłu zeszłam z łóżka. Skierowałam się do szafy, z której wyciągnęłam bieliznę i komplet brązowych dresów i poszłam do łazienki pod prysznic. Gorąca woda, jak za każdym razem przyniosła ukojenie.
Skończyłam, wytarłam się ręcznikiem i od razu wysuszyłam włosy. Nie chciało mi się malować, więc tylko nałożyłam na twarz krem BB, rzęsy pomalowałam delikatnie tuszem, a na usta nałożyłam bezbarwny balsam.
Wyszłam do przedpokoju i wciągnęłam na stopy białe Adidas Forum Bold z czarnym znaczkiem.
Po chwili szłam już chodnikiem do domu Watsonów. Furtkę otworzyłam sobie sama, ale drzwi pozostawały zamknięte.
Było chwilę po ósmej, w niedzielę, więc łudziłam się, że którykolwiek z domowników jest już na nogach. Odetchnęłam z ulgą kiedy po kilku sekundach drzwi otworzyła mi ciocia Marie.
- Samantho, Kochanie. Jak dobrze cię widzieć. – powiedziała uśmiechając się szeroko. Była pięćdziesięciopięcioletnią kobietą. Bardzo zadbaną i bardzo elegancką. Choć miała na sobie szlafrok wyglądała nienagannie. Jej okrycie kosztowało zapewne więcej niż cała zawartość mojej szafy. Czarne włosy, o odcień których dbali najlepsi fryzjerzy w okolicy spięte były w perfekcyjnego koka. – Nasza księżniczka jeszcze śpi.
- Cześć Ciociu. Przepraszam, że przychodzę tak wcześnie.
- Nic nie szkodzi. Jak się czuje mama? – Tym pytaniem dała mi do zrozumienia, że wie o całej sytuacji. Nie miałam Alli tego za złe i tak było to kwestią czasu jak wszyscy się dowiedzą. Takie wieści szybko się rozchodzą.
- Szczerze mówiąc nie widziałam się z nią dzisiaj. Potrzebowałam ee.. przyjaciółki. – Powiedziałam wprost nie zastanawiając się nad tym jak to zabrzmiało. Marie pokiwała współczująco głową i pogłaskała mnie delikatnie po ramieniu, po czym odwróciła się i ruszyła w kierunku kuchni dając mi tym samym zielone światło.
CZYTASZ
Klucz do przetrwania. OGIEŃ. [ZAKOŃCZONE]
RomanceSamantha Blake jest cichą, choć pyskatą dziewczyną. Ma trójkę przyjaciół i głównie obraca się w męskim towarzystwie za sprawą starszego brata. I choć wydawać, by się mogło, że nie ma nudnego życia wszystko się zmienia, gdy zaczyna nową szkołę. Zauw...