Rozdział 21. WTEDY.

375 28 4
                                    

Następnego ranka ponownie natknęłam się na Mike'a w korytarzu.

Wyglądał na zaspanego, więc łudziłam się, że uniknę z nim konwersacji. 

Kiedy ziewnął po raz trzeci w ciągu sekundy wymamrotał:

- Gi zadowolony?

Myślałam, że się przesłyszałam, ale zwycięski uśmiech, który pojawił się na jego głupkowatej twarzy nie dawał mi żadnych złudzeń. 

Stanęłam jak wryta, a kiedy szok minął na jego miejscu pojawiła się wściekłość:

- Śledziłeś mnie, kretynie?!

- Nie dodawaj sobie. Tak pierdolnęłaś jego drzwiami, że pewnie słyszeli ciebie i trzy domy dalej. Swoją drogą, dziwię się, że cię nie zabił. Te jego auto kosztuje chyba z pół bańki.

- Spierdalaj. - Odburknęłam mu krótko.

I wyszłam na zewnątrz witając się z Gibsonem, który tradycyjnie czekał na mnie przy furtce. Jeżeli wcześniej myślałam, że to mój brat jest zaspany, to Mark wyglądał przy nim jak chodzące zombie.

- A tobie co? – Zapytałam z ciekawości.

- Powiedzmy, że konkretniejsza impreza.

- A z kim byłeś? – Zapytałam, choć podświadomie znałam już odpowiedź.

- Wszyscy od Jaxa tam byli.

- Mhm. – Mruknęłam udając obojętność, ale w środku odczuwałam ciekawość, jak i zdenerwowanie na myśl o tym, czy Zach lub Amanda wspominali coś na temat kina. Nie odważyłam się jednak zapytać, a on sam nic nie wspomniał.

Na przerwie po pierwszej lekcji podeszła do mnie tanecznym krokiem Amber, która najwyraźniej była w dobrym nastroju

- Siemanko Blake. – Powiedziała, siadając na podłodze obok mnie.

- Hej, a co ty taka wesoła?

- Mark nie wspominał jaki mieliśmy wczoraj wieczór?

Ja pierdolę. Wszyscy tam byli oprócz mnie?

- Coś tam mówił. – Rzuciłam wymijająco, choć tak naprawdę nie dowiedziałam się od niego zupełnie niczego.

- Ma zdolności ten Jackson. – Powiedziała Amber uśmiechając się zadziornie.

Nie miałam ochoty komentować tego w żaden sposób, bo nie wiedziałam co dziewczyna ma na myśli. Mówiąc szczerze nie bardzo mnie to też obchodziło. 

Byłam za to wkurwiona na cały świat, że ominęła mnie spontaniczna impreza.

- Może wybierzemy się jutro do kina? – Zapytała Bosch. – Zach z Amandą byli wczoraj na zajebistym filmie.

Serce mi stanęło i zaczęłam przyglądać się dziewczynie, czy wie coś więcej i chce w ten sposób mnie sprawdzić, ale bawiła się swoimi włosami zupełnie nieświadoma. Wolałam obejrzeć ten film po raz drugi, aniżeli przyznać się, że widziałam go z Zach'iem.

- Jasne, zdzwonimy się jutro. – Rzuciłam krótko i podniosłam się kierując się w kierunku sali, bo dzwonek zasygnalizował początek kolejnej lekcji.

W połowie zajęć mój telefon poinformował mnie o nadejściu nowej wiadomości.

Od Alli:
Mamy piątek Suki!

Od Ethan:
Kurwa. W końcu.

Od Daniel:
Idziemy jutro do kina? Jest nowy zajebisty film z Bradem Pittem.

Klucz do przetrwania. OGIEŃ. [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz