Rozdział 30. TERAZ.

339 26 0
                                    

Jest niedziela. Moje codzienne poranne wstawanie skutkuje tym, że budzę się wcześnie rano, ale dzieci dalej śpią, więc nie zamierzam wstawać. Leżę i rozmyślam co dziś będziemy robić. 

Kiedy jestem sama z dziećmi weekendy są ciężkie i muszę im zapewniać stale rozrywkę, inaczej zwariuję i ja i oni. 

Jestem jedną z niewielu osób, które nie mogą doczekać się poniedziałku.

Niespodziewanie mój telefon zaczyna dzwonić. Zrywam się jak gepard, bo nie wyciszyłam dzwonka, a boję się, że to obudzi moje pociechy.

Odbieram.

- Jestem zbulwersowana! – Do moich uszu dociera podniesiony głos mojej matki.

- Bo? – Pytam przewracając oczami i wiem, że zaraz usłyszę coś totalnie nieistotnego.

- Wiedziałaś, że gwiazda betlejemska jest niezwykle trująca? To skandal! Co jakby dziecko to dotknęło i nie daj Boże włożyło do ust?

- No nie wiedziałam. – Westchnęłam.

- Czemu nie odbierałaś? Już wcześniej do ciebie dzwoniłam.

- Bo spałam?

- Aha. No ale sama powiedz. Tyle lat, a nas nikt o tym nie poinformował?

Zaczynam liczyć w myślach do dziesięciu i powtarzać wgłowie, że wszystko będzie dobrze.

Klucz do przetrwania. OGIEŃ. [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz