- Zwariowałaś do reszty?! - Koko podniósł głos, gdy opowiedziałam mu swój jakże idealny pomysł
- Nie denerwuj się tak.. - rzekł Inui, który siedział na kanapie - To nie jest takie głupie
- A jak inaczej mogłabym wstąpić do gangu?! Muszę coś zrobić - wyrzuciłam wkurzona, Koko przewrócił oczami i zaczął chodzić w kółko
- No nie wiem? Mogłabyś wymyśleć mniej niebezpieczny plan - westchnęłam ciężko na jego odpowiedz i do niego podeszłam, łapiąc go za ramię
- Nie mam wyboru, po drugie już bycie w gangu jest niebezpieczne. Dam radę, po drugie my tylko to ukartujemy - uśmiechnęłam się delikatnie - Kilku członków Black Dragon zaatakuje siostrę Mikey'go, a ja ją wtedy obronie.. to powinno wystarczyć
Koko stał przez chwile milcząc i mi się przyglądając, pewnie chciał wykryć jakieś kłamstwo z mojej strony, ale ja mówiłam w zupełności poważnie. Westchnął ciężko i poczochrał moje włosy, na co zmarszczyłam brwi.
- No dobra, zajmę się tym - byłam mu za to wdzięczna, chociaż na samym początku mieliśmy drobną sprzeczkę
- I po co było tyle krzyku? - oboje popatrzyliśmy się na Inui'ego, który poprawił sobie włosy - Trzeba było od razu się zgodzić, przecież na tym zyskamy
- I tak nadal mi się nie podoba, że akurat ty zostajesz szpiegiem - rzekł oburzony Koko, usiadłam bezwładnie na kanapę i popatrzyłam się na niego
- Tylko ja się nadaje do tej roboty, w końcu nie wiedzą o moim istnieniu. Nie wiedzą, że w Black Dragon jest dziewczyna - Koko milczał przez chwilę, dobrze wiedział że mam racje, widać to było po nim
Nigdy nie brałam udziału w walkach, ani w innych ważniejszych misjach. Dlatego też wiele osób nie wie o moim istnieniu, nikt by się nie spodziewał, że należę do Black Dragon'a. Mam w zamiarze dobrze się spisać jako szpieg, aby mój brat był ze mnie dumny.
- Dobra, tylko uważaj na siebie - przytaknęłam głową na jego słowa i zaczęliśmy po tym obmyślać cały plan, jak on będzie mniej więcej przebiegał
***
Następnego dnia wyszłam na spacer, na samym początku miałam zapoznać się z siostrą Mikey'go aby nie było to podejrzane, że akurat ja się zjawiłam aby pomóc dziewczynie. Dlatego ruszyłam na poszukiwania, znaczy już wcześniej przypuszczałam gdzie ona mogła być i oczywiście moje przypuszczenie mnie nie zmyliło. Zastałam dziewczynę w parku siedząca na ławce i głęboko o czymś rozmyślając, była wpatrzona w błękitne niebo.
Była ładną blondynką, szczupłą i co najważniejsze nie sztuczną. W dzisiejszych czasach wiele kobiet jest sztucznych, nie wiem po co sobie to robić? Nie byłam za tym, ale co kto lubi.. nie będę się do tego mieszać.
Wzięłam się w garść i podeszłam do dziewczyny, na samym początku nawet nie zauważyła, że do niej podeszłam. Delikatnie zmarszczyłam brwi, ona chyba musiała serio być pogrążona w myślach, że nawet mnie nie zauważyła.
Teatrzyk czas zacząć.
- Przepraszam - zaczęłam grzecznie tym samym zwracając uwagę dziewczyny - Martwi cię coś? Wyglądasz na przygnębioną
- Nawet jeśli, nie chce się spowiadać i żalić kompletnie nieznajomej - rzekła marszcząc tym samym swoje brwi, zrobiłam minę poruszonej jej słowami, chociaż w rzeczywistości mnie one nie ruszyły
- Rozumiem.. nie chciałam przeszkadzać - odwróciłam się i już miałam ruszyć przed siebie, gdy zatrzymała mnie jej ręka. Obejrzałam się za siebie spotykając wzrokiem przejętą dziewczynę
CZYTASZ
Pozwól mi wrócić || Tokyo Revengers
RandomCóż, jakby to ująć tak w skrócie.. zostałam cholernym szpiegiem! Nie wiem na co ja się pisałam, dołączając do gangu w którym należy mój brat. Po prostu nie chciałam być gorsza. Wszystko byłoby piękne, gdybym jednak nie poznała jego.. blondyna który...