1.

450 27 6
                                    

- Ty jesteś pewna, że chcesz to robić? - usłyszałam za sobą głos mojego brata, który stał oparty o framugę drzwi

Właśnie szykowałam się do wyjścia z domu, zastanawiałam się przez całą noc jakby zrobić wrażenie na szefie Tomanu.. i na nic nie wpadłam. Na prawdę nie miałam pojęcia co mogłabym zrobić, mam totalną pustkę w głowie.

- Bracie - zaczęłam i odwróciłam się w jego stronę - To pierwszy raz kiedy mogę ci udowodnić swoją wartość, chce ci udowodnić że potrafię o wiele więcej niż myślisz

- Chcesz pokazać swoją wartość i dlatego godzisz się na zostanie szpiegiem? - podniósł jedną brew do góry i mi się przyglądał

- Daj spokój! Pewnie Inui na ciebie czeka - podeszłam do niego i zaczęłam wypychać z pokoju - Idź już

- Nie podoba mi się to, że będziesz z nimi czas spędzała - zmarszczył brwi i obejrzał się za siebie

- Nie przesadzaj, przecież nie będę się z nimi spoufalać - wyrzuciłam szybko i wypchnęłam chłopaka z pokoju - Paaa!

Później pośpiesznie zamknęłam drzwi, aby nie mógł wejść z powrotem. Oparłam się o nie plecami i ciężko westchnęłam.

Może i Koko miał trochę racji, ale nie chce do końca życia nic nie robić. Mogłabym zacząć od nowa.. rzucić ten jebany gang i skończyć normalnie szkołę, a później iść na studia. Ale od zawsze podziwiałam swojego brata, a po śmierci naszych rodziców to tym bardziej.. był dla mnie wszystkim. I to on mnie wprowadził w swój świat, teraz tego cholernie żałuje i widzi że źle postąpił, ale teraz jest już za późno.

***

Szłam przed siebie nadal się zastanawiając, jak mogłabym dołączyć do Tomanu. To jest o wiele trudniejsze niż przypuszczałam, raczej ich szef nie jest taki głupi.. nie przyjąłby nieznajomej od tak. Będę musiała być bardzo dobrą aktorką, aby czasem któryś z nich mnie nie przejrzał.

Nagle poczułam, że ktoś mnie potrącił ramieniem. Zmarszczyłam brwi i odwróciłam się w stronę tej osoby.

- Uważaj jak chodzisz - rzuciłam w stronę jakiegoś chłopaka, który również się odwrócił w moją stronę

- Słucham? Do mnie dziewczynko mówisz? - podniósł jedną brew do góry

Teraz dopiero zauważyłam mundur gangu Tomanu, aż mnie zatkało. Nie byłam pewna kim był ten chłopak.. blondyn z szarymi oczami oraz nosił okulary. Nie znam osób z tego gangu, więc nie wiem kim on był.. w sensie na jakiej był pozycji.

- Żadna dziewczynka - skrzyżowałam ręce pod biustem - Po prostu mógłbyś przeprosić

- A to dobre - zaśmiał się kpiąco - Posłuchaj, nie mam po co tracić czasu na takie damulki jak ty

Odwrócił się na pięcie i sobie poszedł. Odprowadziłam go jeszcze wzrokiem i postanowiłam, że za nim pójdę.

Tak mogę się domyślić, że to jest po prostu genialne.

Tak jak postanowiłam, ruszyłam za chłopakiem. Miałam wielką nadzieje, że zaprowadzi mnie do ich siedziby.. chciałam jakoś się tam wkręcić, a później po prostu powiedzieć, że zabłądziłam.

Chłopak na szczęście mnie nie zauważył, po drodze dołączył do niego jakiś chłopak o czarnych włosach, ale jakaś część włosów była blond. Rozmawiali o czymś, nie słyszałam jednak o czym jakoś wolałam trzymać dystans, jeszcze by mnie zauważyli.

Minęło trochę czasu i w końcu dotarłam do miejsca w którym zebrali się pewnie wszyscy członkowie Tomanu. Rozejrzałam się dookoła, wszyscy o czymś rozmawiali. Czułam się trochę dziwnie tak stać i ich obserwować, ale nie miałam lepszego planu.

Pozwól mi wrócić || Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz