- Baji! Baji! Błagam ocknij się! - Głos mi się łamał, przez cały ten czas byłam przytulona do czarnowłosego.. mój umysł nie mógł pojąć faktu, że on już nigdy się nie ocknie
- Mai.. to nic nie da - usłyszałam głos Takemichy'ego, wiem że ma rację.. zdaje sobie tego sprawę, ale nie potrafię się z nim rozstać. Po prostu nie potrafię
Cała się trzęsłam, swoją dłonią nadal trzymałam dłoń chłopaka.. a jego głowa caly czas spoczywała na moich kolanach. Przez łzy miałam niezbyt wyraźny obraz.. wszystko było rozmazane, nie wiem jak ja sobie poradzę z tym faktem. Nie chciałam go stracić, a straciłam..
Nic nie mogłam zrobić.
Byłam bezradna..
- Mai, chodź już - ktoś mnie złapał za ramię i próbował odciągnąć, zmarszczyłam brwi i natychmiastowo się wyrwałam, po czym rzuciłam tej osobie wrogie spojrzenie
- Nie ruszę się stąd ani na krok! - rzekłam podniesionym głosem
- Nie mamy czasu - jakiś blondyn próbował mnie siłą odciągnąć od Baji'ego, zaczęłam się szarpać i coraz mocniej przytulać do jego martwego ciała
- Zostaw mnie! - krzyknęłam, chociaż głos mi się łamał - Powiedziałam abyś mnie nie dotykał!!
- Puszczaj! - podniosłam się do pozycji siedzącej i szybko oddychałam, zacisnęłam rękę na materiale swojej koszulki i rozglądnęłam się po pomieszczeniu
To był sen.. od czasu śmierci Baji'ego śni mi się w kółko to samo.. mam tego dość, ból który czuję.. rozrywa mnie od środka. Każdy już próbował mnie pocieszyć, nikt nie zdołał jednak poprawić mi humoru.. nie potrafię się cieszyć po tym co się wydarzyło..
Wstałam z łóżka i nałożyłam na siebie dresy oraz jakąś zwykłą, czarną bluzę.. po czym nałożyłam na głowę kaptur. Wyszłam z pokoju i ruszyłam w kierunku wyjścia, szybko założyłam buty i otworzyłam drzwi. Nie chciałam budzić Koko.. było dosyć późno, pewnie śpi.
Wyszłam z domu i ruszyłam w kierunku cmentarza. Na dworze było tak ciemno, że nie widziałam nawet czubka własnego nosa. Naciągnęłam mocniej kaptur na głowę i przyśpieszyłam kroku.
Niektórzy przechodni patrzyli się na mnie, jak na wariatkę. Nie zwracałam na nich zbytnio uwagi, chociaż czułam na sobie ich spojrzenia.
W końcu dotarłam na miejsce, objęłam się ramionami i patrzyłam się na każdy nagrobek z osobna. Delikatnie zmarszczyłam brwi i kierowałam się do tego jednego. Zacisnęłam usta w wąska linie i wzięłam głębszy oddech, odkąd Baji zmarł bywam tutaj praktycznie codziennie.
Stanęłam przed jego grobem i wpatrywałam się w niego, moje policzki już były całe mokre od łez, które sama nie wiem kiedy zaczęły mi spływać. Obiecałam sobie, że będę żyć dalej.. ból i cierpienie w końcu miną, prawda?
- Mai? - odwróciłam się i popatrzyłam się na zdziwionego blondyna - Nie sądziłem, że cię tu spotkam o takiej godzinie
- Cześć Chifuyu.. - wytarłam policzki dłońmi i znowu się odwróciłam w stronę nagrobku - Tak szczerze to ciebie też się tu nie spodziewałam
Chłopak stanął obok mnie i przez chwilę oboje milczeliśmy. Popatrzyłam się na chłopaka kątem oka, nie spuszczał wzroku z nagrobka.. byłam strasznie ciekawa o czym myślał.
- Nie daruję tego Kisaki'emu - delikatnie zmarszczyłam brwi - Baji powiedział, że jest wrogiem.. nie powiedziałby tego, gdyby nie był pewny
- No tak, ale.. - nie było dane mi dokończyć, bo chłopak złapał mnie za ramiona i odwrócił w swoim kierunku
- Nie wiem co on kombinuje, ale jedno wiem na pewno.. nie spocznę dopóki nie dostanie za swoje - patrzyliśmy sobie w oczy, był zdeterminowany.. wiedziałam, że nie odpuści - Pożałuje tego
Chifuyu mnie puścił i zaczął się patrzeć w niebo, ja przez chwilę stałam jak wryta.. ma rację. Nie możemy lekceważyć Kisaki'ego.. kto wie co jeszcze ma w planach.
***
- Musisz być taki wredny? - skrzyżowałam ręce pod biustem i patrzyłam się na swojego szefa - Okres masz?
- Bardzo śmieszne, Mai - prychnął pod nosem - po prostu postanowiłem
- Co niby? - podniosłam jedną brew ku górze
- Hakkai ma dołączyć do Black Dragon'a - rozszerzyłam oczy, przez chwilę rozmyślałam o tym co właśnie powiedział
Taiju patrzył się przez okno, ręce miał skrzyżowane na klatce piersiowej. Nie wyglądał jakby kłamał, był poważny.. tylko nie rozumiem dlaczego teraz? Jakoś wcześniej nie interesował się swoim młodszym bratem.
- Dlaczego? - na jego twarzy wkradł się cwany uśmiech i odwrócił się w moim kierunku - Zostaw go w spokoju, jest szczęśliwy w Toman'ie. Z tobą tego szczęścia mu zabraknie
- Mai.. - zaczął do mnie podchodzić - Sugerujesz, że nie potrafię uszczęśliwić własnego brata?
- Właśnie tak - zmarszczył brwi i złapał mnie zbyt mocno za ramię - Ty tylko potrafisz niszczyć cudze szczęście! Jeśli sądzisz, że Hakkai się z tego powodu ucieszy, albo że się na to zgodzi jesteś w błędzie!
- Och Mai.. - odsunął się delikatnie ode mnie i tym razem ujął w dłoń mój policzek - Nic nie rozumiesz..
Zmarszczyłam brwi i odtrąciłam jego rękę. Nadal nie chce aby mnie dotykał, na sam jego dotyk robi mi się nie dobrze. Chyba przez całe życie będę miała traumę.
- Niby czego? - chłopak usiadł sobie wygodnie na kanapie i wlepił we mnie swoje spojrzenie
- Hakkai nie będzie miał wyjścia. Jeśli się do mnie nie przyłączy.. wywołam wojnę z Toman'em. Już jednego z jego członków pobiłem, nic nie warty śmieć - rozszerzyłam oczy, nie tego się kurwa spodziewałam. Nie dość, że szantażuje Hakkai'a to jeszcze pobił kogoś z Toman'u?! - Dokładnie.. kapitana pierwszej dywizji
Tym razem nie potrafiłam opanować swojej złości, ruszyłam do niego i z całej swojej siły chciałam mu przywalić w twarz, ale się osłonił.
- Nie zadzieraj ze mną, Mai. Jeśli mnie wkurzysz to też oberwiesz - jakoś mnie nie ruszyły jego słowa, po prostu drugą ręką przywaliłam mu w szczękę, zmarszczył brwi.. nie był zadowolony z mojego czynu
- Nie masz prawa dotknąć choćby jednego z nich - odsunęłam się od niego i ruszyłam w kierunku drzwi - A ten cios był za Takemichy'ego
- Dobre! Ja nie mogę ich tknąć, a to ty ich przez cały czas oszukujesz! W końcu jesteś moim szpiegiem.. ciekawe co zrobią, jak się o tym dowiedzą - zatrzymałam się przy drzwiach i zmrużyłam oczy.. pewnie mnie znienawidzą, chociaż tego nie chce to sama sobie na to zasłużyłam..
Bez słowa opuściłam jego gabinet, miałam dość patrzenia się na tego tyrana.. muszę się jak najszybciej spotkać z Takemichy'm..
CZYTASZ
Pozwól mi wrócić || Tokyo Revengers
AcakCóż, jakby to ująć tak w skrócie.. zostałam cholernym szpiegiem! Nie wiem na co ja się pisałam, dołączając do gangu w którym należy mój brat. Po prostu nie chciałam być gorsza. Wszystko byłoby piękne, gdybym jednak nie poznała jego.. blondyna który...