10.

249 19 2
                                    

Cały wieczór rozmyślałam nad tą dziwną wiadomością, nie miałam bladego pojęcia od kogo mogła być. Na początku pomyślałam o Baji'm, bo może chuj chciał mnie przestraszyć, ale odrzuciłam szybko tą myśl, raczej nie posunął by się do takich rzeczy. Może i jest chujowy ale nie aż tak.

To bardziej podobne do Taiju, ale po co miałby mi grozić? Wykonuje jego polecenia.. więc nie mam pojęcia czemu miałby to robić. Oczywiście nie jestem pewna, że to w ogóle on.

Aktualnie myłam się pod prysznicem, po spotkaniu z Chifuyu mam mieszane uczucia. Dziwnie się przy nim czuje, w senie nie, że okropnie ale jakbym czuła motyle w brzuchu.

Kurwa nie, miłość jest przereklamowana. Prędzej czy później druga połówka cię zdradzi, albo rzuci. Dlatego nigdy nie chce wchodzić w związek, to nie dla mnie. Chce całe swoje życie skupić na gangu i koniec, żadnych romansów.

Ale te oczy...

STOP.

Oparłam czoło o ściankę od prysznica i zmrużyłam delikatnie oczy, westchnęłam ciężko. To jest jakaś katastrofa..

- Mai! - podskoczyłam aż i prawie się zabiłam, bo ślisko w tym prysznicu jak nie wiem gdzie - Ile będziesz tą brudną dupę myła? Wyłaź a nie

Zmarszczyłam wściekła brwi i się nawet odwróciłam, nie miałam ochoty oglądać jego uśmiechniętej twarzy. Bo byłam pewna, że go ta cała sytuacja nieźle bawiła.

- Wynocha Koko! Zaraz wyjdę - podniosłam na niego głos, chłopak się jedynie zaśmiał i wyszedł z łazienki

Niby starszy a zachowuje się jak dziecko... masakra z nim.

Skończyłam się myć i wyszłam spod tego prysznica, wytarłam ciało ręcznikiem a później ubrałam na siebie piżamkę. Włosy rozczesałam i wyszłam z pomieszczenia. Koko już na mnie czekał na kanapie, rozłożony jak król.

- No w końcu, ile można było czekać? - zmarszczyłam brwi, czarnowłosy uśmiechnął się w moim kierunku - Już nie bądź taka zła

- A spierdalaj idioto - zaczął się śmiać rozbawiony

- Ej, Inui!! - podniosłam jedną brew i zaczęłam rozglądać się za blondynem, nie wiedziałam że wpadł

- Czego? - chłopak wyszedł z kuchni a w dłoni trzymał paczkę pop cornu, przysięgam.. uzależnił się od tego

- Chcesz zobaczyć nagie zdjęcia mojej siostrzyczki? - myślałam, że się przesłyszałam

- Kurwa, że co? - nawet się na mnie nie patrzyli, nie zwracali uwagi

CO TO MA ZNACZYĆ?!

- Pokaż - Rozszerzyłam oczy i patrzyłam się, jak Inui podchodził do Koko

- Koko spróbuj tylko! - podeszłam do niego i próbowałam zabrać mu telefon

- Uspokój się lwico - nie miałam nawet takiego zamiaru

- Przysięgam, jak mu je pokażesz.. w ogóle skąd ty je masz?! Ale wracając, jak mu je pokażesz to powieszę cię za jaja - chłopak nic sobie z tego nie robił i pokazał blondynowi zdjęcie

- Hmm.. ciekawe - ja się chyba zaraz pod ziemie zapadnę

Od razu wyrwałam z ręki mojego brata telefon i byłam na niego tak wściekła, jak nigdy dotąd. Popatrzyłam się w ekran telefonu i aż mnie zatkało.

- Co ta małpa tu robi? - delikatnie zmarszczyłam brwi i spojrzałam się na zadowolonego chłopaka

- No to ty, nie podobna? - zacisnęłam rękę w pięść i podeszłam do okna - Ej, co robisz?

- Nauczę twój telefon latać - otworzyłam okno i już miałam go wyrzucić, ale Koko złapał mnie za nadgarstek

- Mai, ani się kurwa waż - patrzył się na mnie wyzywającym wzrokiem

- Bo coś mi zrobisz? - uśmiechnęłam się chytrze

- Ty mała, wstrętna... - zaraz pewnie będziemy się bić... oczywiście na poduszki

Jak my to mamy w zwyczaju.

- To jest lepsze niż jakiś badziewny serial na netflixie - kątem oka zobaczyłam, że Inui nam się przygląda i wpierdala pop corn

On to się najlepiej bawi...

***

- Co ci? - podniosłam leniwie głowę i spojrzałam się na czarnowłosego - Wstawaj a nie się obijasz

- Zamknij się - machnęłam ręką i postanowiłam go ignorować

- Przysięgam.. musiałaś trafić akurat do mojego oddziału? - nie odpowiedziałam, nie miałam ochoty na rozmowę z nim

- Ej.. co ty.. - nagle zostałam przyciągnięta i zderzyłam się z jego klatką piersiową - Pojebało cię?

- Mnie? Chyba ciebie. Rusz dupę w kroki i nie obijaj się - rzucił oschle i przez chwile popatrzył mi w oczy, po czym się odsunął - Nie będę trzymać słabeusza w oddziale

Co za idiota.

- Baji nadal cię męczy? - uśmiechnęłam się na sam jego głos

- Chifuyu! Ratuj mnie od tego tyrana! - wskazałam palcem na Baji'ego, który stał ze skrzyżowanymi dłońmi

- Oj Baji... daj jej już spokój, nie męcz jej za bardzo - on chce mnie wykończyć, a nie wymęczyć

- Musi coś potrafić - rzucił krótko, przewróciłam jedynie na jego słowa oczami

- Mai! - rozszerzyłam oczy i popatrzyłam się na Mikey'go, który szedł w naszym kierunku

- Umm.. tak? - podrapałam się po głowie i obserwowałam nadchodzącego blondyna

- Jesteśmy przyjaciółmi prawda? - aż zaniemówiłam, skąd się wzięło u niego to pytanie?

- Mikey.. uderzyłeś się o coś głową? A może masz gorączkę... już wiem! Pewnie Takemichi niechcący przywalił ci kijem i teraz masz coś z głową - Mikey delikatnie zmarszczył brwi i się na mnie patrzył

- Nic z tych rzeczy, po prostu jesteśmy przyjaciółmi! - on serio zachowuje się jak dziecko

- No... dobrze? - chłopak się szeroko uśmiechnął

Poczułam wibracje w tylnej kieszeni, wyciągnęłam telefon i przeczytałam wiadomość.

N: Niedługo się spotkamy

Zmarszczyłam brwi i od razu zablokowałam ten numer, nadal nie wiedziałam i nie miałam podejrzeń kto to może być.. ale trochę mnie to przeraziło. Nie przypominam sobie abym komuś podpadła.. już sama nie wiem co robić.

- Mai... coś nie tak? - popatrzyłam się na Chifuyu, który podszedł do mnie i miał zmartwiony wzrok

- Wszystko w porządku - wymusiłam się na uśmiech - Nic się nie dzieje

- Dobrze... skoro tak mówisz, ale jakby się coś działo to zawsze możesz mi powiedzieć - przytaknęłam głowa

To było urocze, martwił się o mnie... od samego początku czułam ze można będzie na nim polegać. Jest przekochany..

Hejoo! Jak wam sie, jak ma razie podoba książka? 😂
Dzisiaj wstawiam dwa rozdziały ze względu na to, że moja siostrzyczka ma dziś urodzinki. Więc wszystkiego najlepszego kochana! 🥳

Miłego wieczorku życzę ❤️

Pozwól mi wrócić || Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz