16.

270 20 3
                                    

Siedziałam w swoim pokoju i patrzyłam się w sufit, bardzo fajnie spędzam ten dzień. Jest tak cicho bez Koko.. Inui'ego nie ma bo poszedł ogarnąć wszystko na odbicie tego downa, nie mam pojęcia co on szykuje.. ja o tym cały czas myśle i nie mogę nic wymyśleć. Jak mamy pokonać Tenjiku? Nie wiem ile członków liczy ten gang, zapewne sporo.. po drugie nie mamy nawet pojęcia gdzie trzymają Koko. Jezu, mam nadzieje że nic mu się nie stało.

Usłyszałam pukanie do drzwi, delikatnie zmarszczyłam brwi i zaczęłam się zastanawiać kto to mógł być. Inui ma własne klucze do naszego mieszkania, więc to zapewne nie on. Też nic nie zamawiałam, więc kurwa.. kto to może być?

Nie dadzą człowiekowi chwili wytchnienia.

Ktoś zaczął walić w drzwi, tym bardziej mnie to wkurzyło i postanowiłam wstać z krzesła i pójść otworzyć, bo jeszcze drzwi mi wywali. Wyszłam z pokoju i poczłapałam do drzwi wejściowych, ten kto za nimi stoi będzie miał przejebane.. wkurzył mnie.

- Kurwa, nie wali się tak w drzwi! - podniosłam głos i rozszerzyłam natychmiastowo oczy, gdy zobaczyłam kto za nimi stoi

Natychmiastowo chciałam zamknąć drzwi, aby ten chuj tu nie wszedł, ale włożył nogę między drzwi, przez co drzwi nie chciały się zamknąć. Już miałam nimi trzasnąć, nie obchodziło mnie to że mógł stracić stopę, zasłużył sobie na to. Chłopak zatrzymał drzwi dłonią i wtedy nie miałam z nim żadnych szans, był o wiele silniejszy ode mnie.. co mnie trochę irytowało.

- Nie ładnie zamykać drzwi przed nosem - zmarszczył brwi i patrzył się na mnie, przez chwile milczałam.. jeszcze jego mi tu brakowało, nie miałam ochoty go nawet oglądać

- Mówiłam, że masz się odpierdolić? Mówiłam, a więc spadaj - chciałam znowu zamknąć drzwi, ale mi to uniemożliwiał - Taiju! Mówiłam ci coś do cholery! Nie chce cię oglądać, więc spierdalaj!

Podniosłam głos już zdenerwowana na niego, on nie rozumiał że oglądanie jego gęby jest gorsze od wyprowadzania psa sąsiadów? Chłopak nic sobie z tego nie zrobił, po prostu wszedł do mojego domu. Zamknęłam za nim drzwi i skrzyżowałam ręce pod biustem, skąd on widział gdzie mieszkam? Pewnie Koko mu wygadał, po co? Teraz będzie nas nachodził, co będzie wielkim koszmarem.

I ważniejsze pytanie.. po co on tutaj w ogóle przyszedł? Nękać mnie? Wkurwiać? Przypomnieć, że sami nie damy pomóc mojemu bratu? Nie będę go błagała drugi raz o pomoc, chociaż ostatnio go nie błagałam tylko poprosiłam, ale i tak to był jeden wielki błąd. Powinnam od razu wiedzieć, że na jego pomoc to nie ma co liczyć.. w końcu on sam bije własne rodzeństwo, więc o czym ja tu gadam?

- Czego chcesz? - w końcu się na mnie popatrzył, przez chwile milczał i zeskanował mnie wzrokiem - No gadaj i się wynoś

Nie mam zamiaru z nim długo rozmawiać, mam jednak nadzieje że Inui szybko te sprawy załatwi.. nie chce z nim przebywać sam na sam, nie jest to zbyt bezpieczne.

- Przyszedłem przeprosić - podniosłam jedną brew do góry, on i przeprosiny? Dobrze usłyszałam? Bo chyba jednak nie

- Twoje przeprosiny są gówno warte, a więc wynocha - otworzyłam drzwi i dałam mu jasno do zrozumienia, że ma się wynosić

Zmarszczył brwi i zobaczyłam, że zaciska jedną rękę w pięść. Pewnie nie był zachwycony moją odpowiedzią, cóż tak samo jak ja jego więc jesteśmy kwita. Czekałam tak jeszcze przez chwile, ale on się nawet nie ruszał. Stał i był wpatrzony gdzieś w przestrzeń, już mnie to zaczęło denerwować, traciłam powoli cierpliwość.

- Rusz się, nie będę marnować na ciebie całego dnia - rzuciłam oschle, już mając dość. Zepsuł mi po prostu cały dzień

Chłopak w końcu ruszył dupsko z miejsca i do mnie podszedł, miałam nadzieje że wyjdzie i zostawi mnie w spokoju. Cóż.. nadzieja matką głupich. Taiju mocnym pchnięciem zamknął mi drzwi, był taki huk że pewnie aż sąsiedzi słyszeli. Rozszerzyłam oczy, gdy chłopak położył ręce po obu stronach mojej głowy, zdecydowanie był za blisko.

Pozwól mi wrócić || Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz