- Chifuyu! - podbiegłam do blondyna, który stał oparty o drzewo i obserwował coś w oddali
- O! witaj, Mai! - chłopak się szeroko uśmiechnął i skierował na mnie swoje spojrzenie
- Wiesz może gdzie jest Takemichy? - blondyn przez chwilę się zastanawiał, po czym zaprzeczył ruchem głowy
- Przykro mi, ale nie wiem gdzie ten głupek się teraz podziewa - westchnęłam ciężko, no cóż.. przynajmniej spróbowałam - A po co go szukasz?
- Po co? - uśmiechnęłam się niewinnie i zaczęłam się drapać po głowie - Chciałam go o coś zapytać, a nie mogę go nigdzie znaleźć. A to, że praktycznie spędzacie ze sobą mnóstwo czasu..
- Akurat dzisiaj go jeszcze nie widziałem, ale spokojnie.. pojawi się prędzej czy później. Dzień bez Takemichy'ego to dzień stracony - zaśmiał się pod nosem
Skrzyżowałam ręce pod biustem i zaczęłam się rozglądać po okolicy.. dzieci ze swoimi rodzicami przechadzali się po parku, niektóre biegały wesoło, a niektóre próbowały złapać motyle. Niby słodki widok, ale jak na razie nie chce mieć dzieci. Nagle rzuciła mi się w oczy czarnowłosa dziewczyna, która siedziała na ławce i coś szkicowała.
- Raya? - blondyn rozszerzył oczy i patrzył się na mnie jak na idiotkę
- Znasz ją? - przytaknęłam głową na jego pytanie - Skąd?
- Pomogła mi gdy byłam w tarapatach, długa historia - machnęłam ręką. Blondyn delikatnie zmarszczył brwi i również się popatrzył na dziewczynę
- Jesteście do siebie uderzająco podobne - tu muszę mu przyznać rację.. jesteśmy podobne. Zapomniałam z tego wszystkiego wypytać o nią Koko! Jak wrócę do domu muszę to zrobić
- Chifuyu! Mai! - oboje popatrzyliśmy się na biegnącego w naszą stronę blondyna
- O widzisz! Mówiłem, że zguba się odnajdzie! - Takemichy podbiegł do nas cały zdyszany - Ej stary, co ci się stało?
- Nic wielkiego - rzekł, zmarszczyłam brwi. Pobicie przez Taiju nie jest niczym wielkim? - Po prostu miałem drobną sprzeczkę z Black Dragon'em
- Że jak?! - Chifuyu wydawał się zaskoczony jego odpowiedzią, ja również udawałam zaskoczona
Kurwa, cholernie mi głupio że tak udaje.. ale jak mam im to powiedzieć? Niby proste, przyznać się i będzie po wszystkim. Ale na samą myśl, że mają mnie znienawidzić.. jakoś odpuszczam.
- No wiesz.. szedłem sobie z Hakkai'em i jego siostrą Yuzuhą do ich domu, bo mnie zaprosili razem z Hiną. Później nam zagrodzono przejście.. jacyś członkowie i prawe ręce ich szefa - prawe ręce?
Gdy pojęłam o kogo mu chodzi zmarszczyłam brwi i zacisnęłam ręce w pięści. Oj będą mieli przesrane w domu.. już ja sobie z nimi porozmawiam.
- A później przyszedł ich szef i mnie znokautował. Dzień jak codzień - blondyn się uśmiechnął, a my staliśmy jak te słupy i patrzyliśmy się na niego, jak na skończonego idiotę
- To jest poważna sprawa typie, chodź powiemy Mikey'emu - Chifuyu złapał blondyna za rękę i zaczął gdzieś ciągnąć
- On chyba już wie - Chifuyu się zatrzymał i skierował spojrzenie w stronę Takemichy'ego - Hakkai pewnie powiedział, a jak się dowie że wszedłem na ich teren i rozpocząłem wojnę... może być niezadowolony
- Eee tam! Mikey?! Weź! Po prostu rób co ci mówię, a na pewno nie dostaniesz wpierdol - patrzyli się na siebie, a ja zaczęłam kwestionować ich pomysł..
***
Mówiłam, że to nie będzie najlepszy pomysł? Takemichy próbował przekupić Mikey'go jego ulubionym jedzeniem, nie wypaliło. Chifuyu natomiast pokazywał kciuka w górę, on chyba myślał że będzie dobrze. Gdy to nie wypaliło to Takemichy przeczytał coś z jakiejś karteczki i blondyn się wkurzył.. a co zrobił Chifuyu? Podniósł kciuka w górę!
- Próbujesz go podtrzymać na duchu? - szepnęłam w jego kierunku
- To w sumie jest zabawne - walnęłam się w czoło
- Hakkai - Mikey się odezwał, a niebiesko włosy stanął przed nim - Nie wiedzieliśmy, że jesteś bratem szefa Black Dragon'a
- Nie chciałem się z tym chwalić.. przepraszam, że przeze mnie macie kłopoty. On chce mnie, więc to dostanie. Opuszczę Toman i nie będziecie mieli z nimi spiny - zmarszczyłam brwi, to nie rozwiąże niczego. Kazdy kto dobrze zna Taiju wie, że on jak już coś zaczął to nie odpuści.. znajdzie inny pretekst na to, żeby zmiażdżyć Toman
- Co ty na to.. Mitsuya? - wszyscy popatrzyliśmy się na chłopaka, który przez cały ten czas się nie odzywał
- Uważam, że to mogłoby wypalić - rozszerzyłam oczy, przecież on nie odda Hakkai'a w jego ręce - Ale.. nie oddam cię Hakkai. Jestem twoim kapitanem! Więc nawet nie myśl, że ci na to pozwolę
Wszyscy milczeliśmy.. Mitsuya podjął decyzję, czy słuszną? Oczywiście że tak, oddanie Hakkai'a by w niczym nie pomogło.. tylko by było gorzej, szczególnie dla niego. Ale teraz.. skoro Taiju nie dostanie tego czego chciał.. również nie będzie zbyt miło.
Trzeba będzie się szykować na najgorsze.
***
- Hajime! Inupi! - czarnowłosy i blondyn popatrzyli się na mnie zza kanapy, aktualnie grali w jakąś gierkę na konsoli
Że też mają na to czas..
- O co chodzi siostra? - chłopak się szeroko uśmiechnął, ale gdy zobaczył moją minę to uśmiech od razu mu zszedł z twarzy
- Jak mogliście zaatakować Toman?! - skrzyżowałam ręce pod biustem, przez chwilę milczeli - No słucham
- Mai.. wiesz dobrze, że Taiju jest naszym szefem. Co by nam przyszło z tego gdybyśmy się mu przeciwstawili? - mój brat wstał z kanapy i do mnie podszedł
- Wiem jaki jest Taiju, ale.. - nie było dane mi dokończyć, bo mój kochany brat wszedł mi w słowo
- No właśnie, a chyba mi nie powiesz że polubiłaś tę bandę debili - zmarszczyłam brwi i popatrzyłam się na niego
- To nie jest banda debili! I żebyś wiedział, że ich polubiłam! - odsunęłam się od niego i poszłam w kierunku swojego pokoju
- Ha! Nie wierzę! Czyli ten chłopak w którym się zakochałaś i ryczałaś przez jakiś tydzień po nocach przez niego też należy do nich? - zatrzymałam się przy drzwiach, ręką mi się trzęsła na samą wspomnienie o Baji'm
- Koko, wystarczy - w końcu Inui się odezwał
- Dlaczego? Niech się przyzna! Skoro ich lubi, a nawet coś więcej to zdradza Taiju! Chyba nie jesteś po jej stronie Inui! - nie patrzyłam się na nich, nadal stałam tak przed drzwiami do swojego pokoju i próbowałam opanować drżącą dłoń - Mai ty nie możesz nas zdradzić. Jeśli zdradzisz Taiju, zdradzisz Black Dragon'a.. a to znaczy, że mnie i Inui'ego także
- Koko! Nie widzisz w jakim jest stanie? - zmrużyłam oczy, nie chciałam aby emocje dały za wygraną.. chociaż czułam że w kącikach moich oczu już się zbierały łzy
- Mai? - mój brat się odezwał - Jesteś z nami czy przeciwko nam?
- Daj mi święty spokój - po tych słowach weszłam do swojego pokoju i zamknęłam się w nim
Jestem z nimi? Czy przeciwko nim?...
CZYTASZ
Pozwól mi wrócić || Tokyo Revengers
RandomCóż, jakby to ująć tak w skrócie.. zostałam cholernym szpiegiem! Nie wiem na co ja się pisałam, dołączając do gangu w którym należy mój brat. Po prostu nie chciałam być gorsza. Wszystko byłoby piękne, gdybym jednak nie poznała jego.. blondyna który...