33.

169 15 0
                                    

CHIFUYU POV.

- Wybacz.. musiałem cię z kimś pomylić - zacząłem się drapać po głowie, dziewczyna zmarszczyła jedynie delikatnie brwi i powróciła do patrzenia w telefon

- Spoko, każdemu mogło się to przytrafić - przyglądałem jej się przez dłuższą chwilę

Jest naprawdę piękna dziewczyną, wpada w moje gusta.. szkoda tylko że nie ma błękitnych oczy, jak Mai. Ona ma piękne, błękitne.. strasznie mi się podobają. Ta dziewczyna też ma śliczne, brązowe.. chociaż aż tak mi się nie podobają.

Wybredny jestem.

- Jestem Chifuyu - dziewczyna popatrzyła się na mnie kątem oka, po czym westchnęła i odwróciła się w moim kierunku

- Jestem Raya - Raya.. śliczne imię

Patrzyła się na mnie, pewnie czekała aż coś jeszcze powiem. Delikatnie się uśmiechnąłem i dalej postanowiłem podziwiać jej urodę. Ale debil.

- Coś jeszcze? Dziwnie się czuję, gdy się tak na mnie gapisz i nic nie mówisz - delikatnie zmarszczyła brwi, teraz to wyglądała kompletnie jak Mai

- Zagapiłem się, serio mi kogoś przypominasz - Raya odgarnęła kosmyk swoich włosów za ucho

- Chifuyu! Długo jeszcze będziecie rozmawiali!? - popatrzyłem się na blondyna - A ty Mai, dlaczego masz nas w dupie?

- Takemichi to nie.. - nie było dane mi dokończyć, bo chłopak wszedł mi w słowo

- Następnym razem to się na ciebie obrażę! Nie będę cię szukać bóg wie ile, żebyś ty sobie tak po prostu chodziła po mieście. Szukałaś atencji czy jak? - dziewczyna chciała się odezwać, ale znowu przerwał - Nie! Nic nie mów! Jesteś okropna! Własnym przyjaciółom taki numer wywinąć! Brak mi słów na ciebie!

Walnąłem się w czoło, Takemichi był poważny. Nawet skrzyżował ręce na klatce piersiowej.. nie mogę go nazwać debilem w końcu sam się pomyliłem.

- Taki.. to nie jest Mai - Blondyn popatrzył się na mnie, jak na jakiegoś skończonego idiotę

- Co ty pieprzysz? Nie jestem ślepy! - chyba się oburzył

- Jestem Raya, miło mi - dziewczyna wyciągnęła do niego rękę

- Jaką Raya, co ty pierdolisz? Macie mnie za głupka!? - chłopak się zbulwersował, on chyba oślepł

- Dobra, chodźmy Takemichi.. nie bądź wredny - objąłem przyjaciela ramieniem i zaciągnąłem za sobą - Wybacz za niego!

Dziewczyna zaśmiała się pod nosem, muszę przyznać.. ma słodki śmiech.

- Debil z ciebie - popatrzyłem się na blondyna - Nasze poszukiwania będą trwać nadal

MAI POV.

- Padam z nóg! - opadłam na kanapę, Reiji popatrzył się na mnie z podniesioną brwią - No co? Nigdy się tak nie ostałam, jak w tym muzeum! Po drugie brali nas za parę!

- Olej to - łatwo mu powiedzieć, on wszystko ma w dupie. Dosłownie wszystko - Posłuchaj, jeśli się zgodzisz zabić dla mnie tę osobę zwrócę ci wolność

Popatrzyłam się na niego, jak na debila. On myślał, że mu uwierzę? Nie jestem aż taka głupia, za jaką mnie uważa.

- Nie wierzę ci, twoje słowo jest nic nie warte kolego - stwierdziłam i zarzuciłam nogę na nogę - Nikogo dla ciebie nie zabije

- Nawet za cenę wolności? - przewróciłam oczami i wstałam

- Po prostu nie wierzę ci, że puścisz mnie wolno - ruszyłam w kierunku wyjścia i się zatrzymałam - A kogo miałabym zabić?

- Mojego wroga, Taiju Shibe - na dźwięk tego imienia aż osłupiałam, nie wiedziałam nawet że oni się znają

- Co od niego chcesz? - popatrzyłam się na niego, chłopak uśmiechnął się cwanie - Co niby ci zrobił?

- Czyli jednak jesteś zainteresowana, usiądź.. powiem ci wszystko - delikatnie zmarszczyłam brwi 

- Powiedz mi tylko czego od niego chcesz, nie mam zamiaru go zabijać - skrzyżowałam ręce pod biustem

Po prostu nigdy nie miałabym z nim szans.. a też jest bratem Hakkai'a i Yuzuhy.. chociaż, strasznie chujowy z niego brat.

- Nie powiem ci, po co ci to wiedzieć. Chyba że zgodzisz się go zabić - zmarszczyłam brwi i wystawiłam mu środkowy palec, po czym wyszłam z pomieszczenia

***

Jest dwie minuty po północy, a ja nie mogę zasnąć. Mam dość siedzenia w tym miejscu, chce zobaczyć się z przyjaciółmi i bratem... tęsknię za nimi.

Podeszłam do okna i je otworzyłam, po czym popatrzyłam w dół. Jeśli skoczę, czeka mnie śmierć bądź złamanie. Delikatnie zmarszczyłam brwi, po czym popatrzyłam na drzewo przede mną, nie doskoczę. Prędzej się zabiję.

Westchnęłam i odwróciłam się w stronę pokoju, popatrzyłam się na łóżko, po czym rzuciłam się na nie i przytuliłam do poduszki. Robiłam jakieś szlaczki na pościeli i się nad wszystkim zastanawiałam. Po chwili jednak się zatrzymałam, coś mi wpadło do głowy.

Wstałam i ściągnęłam całą pościel z łóżka i zawiązywałam ich końce ze sobą, dzięki czemu powstała lina. No tak jakby lina. Podeszłam do okna i swoją cudną linę przywiązałam do kaloryfera, widziałam takie rzeczy na filmach. Drugi koniec natomiast przerzuciłam przez okno, jeśli puści to umrę...

Żyje się raz.

Zaczęłam powoli schodzić, cały czas trzymając się tej liny. Mam nadzieję, że nikt mnie nie zauważy.. pewnie jego ochroniarze pilnują bramy i wejścia, więc ja przeskoczę przez płot. Madre nie?

Gdy moje nogi dotknęły ziemi uśmiechnęłam się szeroko i podeszłam do płotu. Zastanawiałam się, jak przeskoczyć.. no dobra, chuj.

Zaczęłam wspinać się na drzewo, no jakoś muszę przejść. Gdy się wspięłam, popatrzyłam się na drugą stronę, zrobiłam głęboki wdech i zeskoczyłam. Uderzyłam o ziemię i się przeturlałam, syknęłam i złapałam się za rękę. Kurwa, ale boli.. mam nadzieję, że jej nie złamałam.

Wstałam i się szeroko uśmiechnęłam.

Udało się!

Kurwa tyle dni! W sumie miesiąc i coś.. siedzenia z tym idiotą. Nie będę czekała na pomoc, w końcu wzięłam sprawy w swoje ręce. Szkoda, że nie pomyślałam wcześniej o tym rozwiązaniu.

***

Szłam przez lasy, nie wiedziałam gdzie się dokładnie znajduje.. ale na pewno nie w rodzinnym mieście, pewnie daleko do niego...

Było mi zimno i byłam strasznie głodna, ale daje radę.. muszę. Ręka mnie nadal cholernie bolała, nie mogłam nią poruszyć. Po prostu istna masakra.

Nie wiem ile tak szłam, ale pewnie długo. Gdy tylko zobaczyłam światła lamp, a później bloki i budynki.. uśmiechnęłam się szeroko. Zaczęłam biec, ale idiotka ze mnie i potknęłam się o jakąś gałąź, bądź korzeń drzewa. Upadłam i sturlałam się po wzgórzu aż na sam dół.. uderzałam o wszystko, moja ręka bolała jeszcze bardziej.. gdy przeturlałam się na sam dół, uderzyłam dodatkowo głową o drzewo..

Straciłam po tym przytomność.

Pozwól mi wrócić || Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz