- Uhm... Koko? - patrzyłam się na swojego brata i zastanawiałam się co robi - Co ty odpierdalasz?
- Nie widać? - westchnęłam i wyciągnęłam jednego papierosa, po czym go zapaliłam - Kto ci pozwolił?
Popatrzyłam się na niego z uniesionymi brwiami. Nigdy mu to nie przeszkadzało, no może na początku.. ale chuj. Wpadłam w nałóg i to nie jest tak łatwo rzucić.
- Sama sobie pozwoliłam - wypuściłam dym z ust, chłopak przewrócił oczami i wrócił do wykonywania swoich czynności
- To... co ty robisz? - zacisnął rękę na ołówku, prawie go złamał. Odwrócił się w moim kierunku, a ja sobie siedziałam z miną aniołka
- Nie udawaj aniołka, bo nim nie jesteś - prychnęłam na jego słowa - Robie prezent dla Inui'ego, w końcu niedługo ma urodziny
No tak... nasz kochany blondasek ma za cztery dni urodziny. Nie lubi tego obchodzić, ale my z Koko zawsze musimy coś zorganizować.. oczywiście zawsze świętujemy jego urodziny we troje.
- No dobra, ale co ty tam mu szykujesz? - wstałam i podeszłam do brata, popatrzyłam się na jego prezent który szykował - Co to za karykatura?
Przed moimi oczami leżała kartka papieru, nie wiem co mój brat sobie wymyślił.. ale na tej kartce była namalowana jakaś postać. Nie to człowiek, nie to kosmita... nie wiem do czego to może być podobne.
- Nie widzisz podobieństwa? - zadał mi pytanie, a ja zmarszczyłam brwi i znowu się zaciągnęłam
- Niby do kogo? - jakby tak się bardziej poprzyglądać.. to przypomina trochę Taiju
- Do Inui'ego - zakrztusiłam się dymem na jego słowa
To coś? Ta karykatura ma być podobna do Inui'ego?! Ja zawsze wiedziałam, że mój brat nie posiada talentu artystycznego...
- Koko... doradzę ci jako kochana i wspierająca siostra.. Wyjeb to coś do kosza, a Inui'emu coś kup.. sama nie wiem... nowy kij bejsbolowy, tamten mu się zepsuł - mój brat nie był tym zadowolony, ale nie mógł mu dać czegoś takiego
- Może i masz racje... - położyłam swoją dłoń na jego ramieniu
- Zawsze mam racje, braciszku - uśmiechnęłam się do niego
***
- Że co? - powtórzyłam już drugi raz to pytanie, bo nie mam pojęcia co ten blondyn właśnie chce mi przekazać - Mam mieć go na oku? Nie będę go śledzić
- Mai! Błagam cię! - chłopak uklęknął przede mną przez co się speszyłam - Musisz mi pomóc
- Dobra! Dobra! Wstawaj już! - Takemichi z uśmiechem wstał - Czemu nie poprosisz kogoś innego?
- Wydajesz się godna zaufania.. Chifuyu ci ufa - i tu popełnił wielki błąd, ja nie jestem godna zaufania
Jestem wielką suką.
- Czaje - schowałam ręce do kieszeni swojego munduru - A mogę wiedzieć, dlaczego mam mieć go na oku? Coś przeskrobał?
Chłopak zaprzeczył ruchem głowy, stałam tak i czekałam na jego wyjaśnienie. Takemichi westchnął i podrapał się po głowie.
- Obawiam się, że może mu się coś stać.. - podniosłam jedną brew do góry
- Draken'owi? On sobie poradzi, przecież sam widziałeś.. kawał chłopa z niego, ja bym się go bała - skrzyżowałam ręce pod biustem i go obserwowałam
- Tak.. ale.. nie ważne. Proszę, spotkajmy się później przy tej nowej kawiarni - patrzyłam się przez chwile w jego oczy, był zdeterminowany. Westchnęłam ciężko.. on tak łatwo nie odpuści, a jak myśleć o tym inaczej... to byłoby to dobrą informacją dla Taiju
- No dobra, to o której? - chłopak się natychmiastowo rozpromienił
- O szesnastej - przytaknęłam głową - No to do zobaczenia!
Pomachałam mu na pożegnanie i patrzyłam jak odchodzi, oparłam się o drzewo i zaczęłam patrzeć w niebo.. zastanawiam się czy ja dobrze robie, czy szpiegowanie dla Taiju jest dobre. Tylko co ja mogę zrobić? Wiem co wyprawiał ze swoim rodzeństwem.. jest zdolny do wszystkiego, nie wahał by się od skręcenia mi karku..
Nie wiem dlaczego Koko dołączył do jego gangu.. nigdy mi nie mówił tej historii. Dowiedziałam się, że należy do gangu, jakieś dwa miesiące później. Byłam w wielkim szoku, ale podobało mi się to.. chyba jestem do niego bardziej podobna niż uważałam.
- MAAI - podskoczyłam przestraszona i natychmiastowo się odwróciłam, złapałam się za serce gdy spostrzegłam Chifuyu, który się uśmiechał od ucha do ucha - Coś się stało?
- Proszę.. nie strasz mnie tak nigdy więcej - zaczęłam się uspokajać, chłopak wyglądał na nieźle rozbawionego całą tą sytuacją
- Nie przeżywaj tego aż tak, jakbyś dostała zawału to bym ci pomógł - podniosłam jedną brew do góry - No do szpitala zawiózł
- Dzięki za dobre intencje - westchnęłam, co za gość...
Chifuyu do mnie bliżej podszedł i złapał mnie za rękę, rozszerzyłam delikatnie oczy i patrzyłam się na nasze dłonie.
- Lubię cię - poczułam chyba, że się rumienie. Dlaczego ten chłopak musi wszystko walić prosto z mostu? - Fajna jesteś, myśle że załapiemy dobry kontakt.. chociaż wydaje mi się, że już załapaliśmy
Popatrzyłam się na niego zdziwiona, ale się nie odzywałam. Chifuyu Matsuno.. wesoły i pomocny chłopak, a na dodatek w chuj przystojny.. ja się zastanawiam czy to w ogóle jest dopuszczalne, można być aż tak pięknym?
Mai! Przestań myśleć o takich rzeczach!
- Możliwe - delikatnie się uśmiechnęłam
- Chce cię gdzieś zabrać wieczorem, tak o osiemnastej - puścił moją rękę, a mi się od razu humor zepsuł
- Wybacz.. ale muszę odmówić. Obiecałam Takemichi'emu, że mu pomogę.. - zaczęłam się drapać po głowie, jego wzrok aż palił
- Ach ten Takemichi! Jasno mu powiedziałem, że jesteś moja - znowu rozszerzyłam oczy, ale tym razem szerzej. Chłopak robił uroczą minę, gdy był zdenerwowany
- Twoja? - Blondyn się delikatnie zdziwił i diametralnie odsunął, wystawiając w moim kierunku swoje dłonie
- To nie miało tak zabrzmieć! Chodziło mi bardziej, że moja na dzisiejszy wieczór.. bo mówił mi coś tam.. - był speszony, delikatnie zarumieniony
Ja natomiast stałam tak i patrzyłam się na niego bez przerwy, nadal pewnie miałam rumieńce na ryju, ale chuj. Nie rozumiałam jedynie czemu on się tak speszył.. No to co powiedział mogło to niby wywołać..
- Mniejsza, zapomnij o tym! Jutro cię zabieram, o osiemnastej nie możesz mieć żadnych planów, pamiętaj! - przytaknęłam głową, blondyn się uśmiechnął i pomachał mi na pożegnanie, po czym odszedł
Kurwa... czemu mi serce tak napierdala?...
CZYTASZ
Pozwól mi wrócić || Tokyo Revengers
RandomCóż, jakby to ująć tak w skrócie.. zostałam cholernym szpiegiem! Nie wiem na co ja się pisałam, dołączając do gangu w którym należy mój brat. Po prostu nie chciałam być gorsza. Wszystko byłoby piękne, gdybym jednak nie poznała jego.. blondyna który...