Siedziałam na kanapie i się rozglądałam na boki, nie wiem czemu się stresowałam.. w końcu Taiju znałam od dawna, ale nie wiedziałam jednak o czym on chce ze mną rozmawiać.
Popatrzyłam się na zegarek, siedziałam już tu jakieś piętnaście minut a jego nadal nie było. Może zapomniał o tym spotkaniu? Albo coś mu wypadło? Mało mnie to w sumie obchodziło, chciałam mieć już tę rozmowę za sobą. Po chwili do pomieszczenia wszedł szef Black Dragon, który na mnie spojrzał i bez słowa usiadł naprzeciwko mnie.
- Po co mnie wezwałeś? - zadałam pytanie, bo nie miałam ochoty siedzieć i się na siebie patrzeć
- Słyszałem o tej całej bójce, chciałem to wyjaśnić.. a raczej, dlaczego Hajime znokautował dwóch moich najlepszych ludzi - położył nogi na stoliku do kawy i wpatrywał się na mnie surowym wzrokiem
- Słucham? - podniosłam jedną brew do góry, myślałam że się przesłyszałam w tym momencie. Czy on mi zarzuca to, że mój brat pobił tamtych kretynie w mojej obronie?
- Nie podoba mi się to, że teraz dwójka moich ludzi jest niesprawna i to z twojej winy - zmarszczył brwi, a ja zacisnęłam ręce w pięści - Nie chce by znów się odbyła kolejna taka akcja, rozumiesz?
- Nie, nic nie rozumiem - byłam już oburzona jego zachowaniem, czasami Taiju mi działał na nerwach, ale teraz totalnie przegiął - Mój brat stanął w mojej obronie po prostu, tamta dwójka miała udawać.. nie mieli mnie poważnie zmasakrować, ale to zrobili
- Ale weź się uspokój, ja mówię to spoko... - wstałam i walnęłam pięścią w stolik, patrząc się złowrogo na chłopaka
- Nie ma żadnego "Ale" Taiju, ja sama bym zrobiła to samo dla własnego brata! - nie był zadowolony, że podniosłam na niego głos ale szczerze? Miałam to daleko w dupie - Lepiej sobie wychowaj tych swoich przydupasów! Niech się nauczą, że kobiet się nie bije!
Już miałam zamiar wyjść z pomieszczenia, ale zanim otworzyłam drzwi jeszcze się odwróciłam i wlepiłam wzrok na chłopaka.
- Zapomniałam, przecież ty sam znęcasz się nad własną siostrą oraz bratem, to nic dziwnego że nie zwracasz uwagi na takie sytuacje. Powiem ci jedno.. weź się w końcu ogarnij, nic z tego nie będziesz miał, jedynie to że twoje rodzeństwo się od ciebie w końcu odwroci, albo po prostu w końcu się tobie postawią i dadzą ci nauczkę - po tych słowach wyszłam z pomieszczenia, byłam pewna że teraz Taiju kipi ze złości, gdybym nie wyszła jeszcze mi by się oberwało, ale nie żałuje moich słów
Tak w zasadzie zawsze chciałam mu je powiedzieć, chłopak był okropny ale udawałam potulną ze względu na mojego brata, aby on nie miał przez moje zachowanie kłopotów. Znam Taiju i byłam pewna, że oberwałoby się mojemu bratu.. ale teraz już nie mogłam wytrzymać, musiałam mu przemówić, musiałam to z siebie wydusić.
***
- Nie musisz się stresować Mai - popatrzyłam się na Emme, która chciała dodać mi otuchy
Tylko że ja tego nie potrzebowałam, nie byłam nawet zestresowana. To miała być raczej zwyczajna rozmowa, co miałoby się takiego wydarzyć? Raczej nic? Więc nie widziałam powodu do nerwów.
- Cieszę się Emma, że nic ci nie jest - mój wzrok powędrował na blondyna, który podszedł do dziewczyny zmartwionym wzrokiem
- Spokojnie Ken, nic mi nie jest - Emma się uśmiechnęła do chłopaka - Możesz być spokojny
Po chwili ten cały Ken zwrócił swoją uwagę na mnie, teraz to się zaczęłam trochę stresować, gdy patrzył się na mnie poważnym wzrokiem. Może miałam coś na twarzy, że mi się tak przyglądał?
- Ty pewnie jesteś Mai, Emma o tobie wspominała - wyrzucił po jakimś krótkim czasie, przytaknęłam głową - Mikey chce cię widzieć, chodź za mną
Blondyn zaczął mnie dokądś prowadzić, poszłam za nim i popatrzyłam się na tłum zebranych, którzy zaczęli o czymś szeptać. Przewróciłam oczami i chłopak się zatrzymał, spojrzałam mu przez ramię i zobaczyłam Mikey'go, który rozmawiał z tym samym blondynem dzięki któremu jeszcze bardziej nie oberwałam.
- O to ty - Mikey się na mnie popatrzył i podszedł do mnie za blisko, jak na mój gust - Ty pomogłaś mojej siostrze
- Tak.. - patrzyłam się prosto w jego czarne oczy i stałam pewna siebie, nie mogłam się dać przestraszyć - Ale to nic wielkiego
- Wręcz przeciwnie, prawdopodobnie uratowałaś jej życie. Emma oraz Chifuyu cię bardzo chwalili, jestem pod wrażeniem i z chęcią cię przyjmę do gangu, tak jak obiecałem - wiedziałam, że nie złamałby danego słowa, to właśnie o nim słyszałam
Zdziwiło mnie to, że chłopak był przyjaźnie nastawiony.. nawet jeśli był szefem gangu, jak na szefa właśnie był strasznie przyjazny i miły. Albo to tylko taka maska? Przecież go za dobrze nie znam, nie mogę od razu tego zakładać.
- Dziękuje! - uśmiechnęłam się szeroko, chłopak przytaknął głową i zwrócił się do swoich ludzi
- To nowa członkini gangu, Mai Kaneda! - wykrzyknął w ich stronę, ja stałam zadowolona z siebie - Będziesz w pierwszej dywizji, a twoim kapitanem będzie Baji Keisuke
- Mam ją wziąć do swojego oddziału?! - moim oczom ukazał się czarnowłosy, który był najwyraźniej oburzony - To żart? Mikey nie możesz jej przydzielić gdzieś indziej?
- Jestem pewien, że ty jesteś najlepszym wyborem i będziesz dla niej najlepszym kapitanem - patrzyłam się, jak Mikey rozmawiał z tym Baji'm - Oświadczam koniec zebrania!
Mój wzrok padł na czarnowłosego, który również się na mnie patrzył, ale pełnym pogardy spojrzeniem. Coś mi się wydaje, że niezbyt się polubimy...
CZYTASZ
Pozwól mi wrócić || Tokyo Revengers
De TodoCóż, jakby to ująć tak w skrócie.. zostałam cholernym szpiegiem! Nie wiem na co ja się pisałam, dołączając do gangu w którym należy mój brat. Po prostu nie chciałam być gorsza. Wszystko byłoby piękne, gdybym jednak nie poznała jego.. blondyna który...