- Jak to nam nie pomoże?! - usiadłam na łożku i spuściłam głowę słuchając wkurzonego Inui'ego - Kurwa, Koko ma kłopoty! Skurwiel
- Mi też się to nie podoba Inui.. - spojrzałam się na blondyna, a on próbował się uspokoić - Damy sobie rade sami
- Sami? Postradałaś rozum?! - No już dawno, też mi nowina - Jeszcze się tobie coś stanie, a tego bym nie przetrwał
Delikatnie rozszerzyłam oczy i poczułam, że się zarumieniłam. Speszona odwróciłam głowę w bok i zakryłam twarz włosami.
- Mi się nic nie stanie! - burknęłam i nadymiłam policzki
- Już tak mówiłaś i zawsze wychodzi inaczej - zmarszczyłam brwi, ale ma racje - Wyglądasz jak wiewiórka
- Obiecuję, że będę na siebie uważać - chłopak kucnął przy mnie i złapał mnie za ręce, po czym je przybliżył do swojej twarzy - Co ty wyprawiasz?
- Nie będę mógł być zawsze przy tobie.. jeśli ci się coś stanie to sobie nie wybaczę - patrzyłam się na niego w milczeniu - Kocham cię Mai.. jak własną siostrę, nie przeżyłbym twojej śmierci. Dlatego nie obiecuj takich rzeczy, gdy nie jesteś pewna czy w ogóle dotrzymasz obietnicy
- Inui.. - położył głowę na moich kolanach i przymknął oczy
- Nie chce cię stracić.. - wyszeptał, a ja zaczęłam bawić się jego włosami
Nie stracisz.. a Koko uratujemy za wszelką cenę.
***
- Gdzieś ty była przez ten czas? Obowiązki gangu cię już nie dotyczą? - stanęłam jak wryta, gdy tylko Baji na mnie wyskoczył. Czego on znowu chciał? Nie mam ochoty na żadne kłótnie z nim
- Przepraszam, ale jakbym była potrzebna to by mi ktoś powiedział - wzruszyłam ramionami, a chłopak zamilkł wkurzony
- A idź do diabła - przewróciłam oczami, on musi być zawsze taki wredny?
- Mai! - nagle podbiegł do mas Chifuyu, powitałam go z szerokim uśmiechem. Tak dawno go nie widziałam - Takemichi wpadł do jeziora
- Że co? - podniosłam jedną brew do góry, to on nie uważa jak chodzi czy jak?
- Wcale mnie to nie dziwi - mój wzrok padł na nieprzejętego Baji'ego - To niedorajda
- Musisz już wszystkim rozpowiadać? - za blondynem pojawił się Takemichi, cały przemoknięty. Powstrzymywałam się od wybuchnięcia śmiechem
- Oj wybacz, ale im musiałem powiedzieć - Chifuyu uśmiechnął się niewinnie
- Ty... - Takemichi nie był zbytnio zadowolony, wręcz był wkurzony
Kątem oka zobaczyłam, jak Baji przegląda coś w swoim telefonie. Był na tym serio skupiony, ciekawa jestem co takiego ważnego widzi w tym telefonie.
- Dziewczyna do ciebie wypisuje? - znowu zaczęłam patrzeć się na chłopaków, którzy normalnie nadal sobie dogryzali
- Nie mam dziewczyny - poczułam na sobie jego wzrok, zaczęłam bawić się kosmykiem swoich włosów
- Wcale się nie dziwie, która by z tobą wytrzymała? - uśmiechnęłam się cwanie, nawet nie musiałam się na niego spojrzeć, aby wiedzieć że był wkurzony
- Ze mną? Kto by w ogóle z tobą wytrzymał? - podniosłam jedną brew i w końcu się na niego popatrzyłam
- Sugerujesz coś? - na jego usta wkradł się chamski uśmieszek i przybliżył się do mnie
- To, że jesteś zbyt nieznośna i zbyt idiotyczna, aby ktoś o zdrowych zmysłach by z tobą wytrzymał - skrzyżowałam ręce pod biustem i spojrzałam mu prosto w oczy
- A ty zbyt paskudny, żadna laska na ciebie nawet nie spojrzy - czarnowłosy podniósł jedną brew do góry, po czym się zaśmiał
- Czasami jesteś zabawna - nachylił się nade mną, czułam na swojej szyi jego oddech.. aż mnie ciarki przeszły - Już nie jedna spojrzała, więc twoje słowa nie miały żadnego sensu..
Przygryzłam dolną wargę i się nie odsunęłam, nawet jego nie próbowałam odsunąć.. dziwnie to przyznać, ale jego bliskość mi odpowiada. Nie poznaje samej siebie, chyba musiałam dostać od kogoś kijem bejsbolowym w głowę, chociaż tego nie pamiętam.
- Przeszkadzamy wam w czymś? - rozszerzyłam oczy i oboje od siebie odskoczyliśmy, byłam prawdopodobnie cała czerwona na twarzy. Popatrzyłam się na Chifuyu, który nas bacznie obserwował
- Nie! Skądże! - kurwa, totalnie zapomniałam o ich obecności!
Już zamilkłam, nie chciałam wypaplać czasem czegoś głupiego. Kątem oka popatrzyłam się na Baji'ego i aż mnie zatkało, chłopak stał taki speszony i się rumienił. Wyglądał w sumie uroczy, gdy się tak rumienił...
- Cicho bądź Chifuyu - w końcu po chwili ciszy Baji się odezwał - Dostałem wiadomość od Mikey'go, mamy się zjawić tam gdzie zawsze. Będzie spotkanie
Wszyscy przytaknęliśmy głowami, chłopcy ruszyli przodem a ja jeszcze przez chwile stałam w miejscu i patrzyłam się na plecy Baji'ego.. kurwa, co się ze mną dzieje?
***
- Po co nas tu wezwał? - kątem oka spojrzałam się na jednego z bliźniaków, na Angry'ego dokładniej
Przynajmniej tak go wszyscy nazywają..
Westchnęłam i stałam obok Chifuyu, centralnie za Baji'm. Tak przy okazji ma tak zajebiste włosy.. nie każda dziewczyna może mieć takie, pasują mu cholernie..
- Czemu nie związujesz włosów? - Chifuyu był zaskoczony moim nagłym pytaniem, popatrzył się na swojego przyjaciela
- He? - Baji się odwrócił w moim kierunku - Sugerujesz coś?
- Wyglądałbyś zajebiście w związanych włosach - patrzył mi się prosto w oczy i się nie odzywał. Wiem, że Chifuyu nas obserwował, ale przecież nic złego nie robimy
- Przez nich zamknęli Pah-chin'a! Nie możemy tego tak zostawić Mikey! - jeden z członków Tomanu się odezwał, dopiero teraz zauważyłam że nasz lider się już pojawił
- Powinni zapłacić za swoje! - Jezu, ale się nagle każdy zmobilizował
- Nikt z was nie uważał, że nie powinnismy się mieszać w problemy Pah-chin'a.. - podniosłam jedną brew do góry - Czy ktoś się boi, bo jego kumpel został pobity?
Rozglądnęłam się wokoło i zobaczyłam, że praktycznie wszyscy się uśmiechali. Chyba im humory dopisują.
- Nie ma tu takich! - krzyknął w naszą stronę, skrzyżowałam ręce pod biustem i uważnie go słuchałam - Zniszczymy Moebius'a!
O kurwa, no to będzie grubo. Ale jak mam myśleć o pokonaniu tego tam gównianego gangu, jak muszę myśleć jak pokonać Tenjiku? Japierdole.. za dużo się dzieje w tak krótkim czasie.
- Trzeci sierpnia! - Mikey się odwrócił do nas tyłem - Wszystko się rozstrzygnie na festiwalu Musashi!
Na festiwalu? Trzeciego sierpnia?... kurwa! To już za tydzień! Niezbyt mi się to podoba, jakby nie to że Koko dał się złapać to dobra, ale jak mam połączyć plan odbicia mojego durnego brata i walkę z Moebius'em? To wszystko zaczyna mnie przytłaczać...
CZYTASZ
Pozwól mi wrócić || Tokyo Revengers
De TodoCóż, jakby to ująć tak w skrócie.. zostałam cholernym szpiegiem! Nie wiem na co ja się pisałam, dołączając do gangu w którym należy mój brat. Po prostu nie chciałam być gorsza. Wszystko byłoby piękne, gdybym jednak nie poznała jego.. blondyna który...