- Nie ruszaj się.. - przycisnęłam wilgotną ścierkę do rany Inui'ego
- Łatwo ci to powiedzieć - syknął i zmarszczył brwi
Właśnie go opatrywałam, dostał porządnie i nadal się nie dowiedziałam od kogo dostał taki łomot.. i czego od nich chcieli.
- Powiesz mi nareszcie kto to zrobił? I już powiedziałam, ściągnij tą koszulkę bo mi tak źle - jego spojrzenie zatrzymało się na mojej twarzy - No już
Nic nie robił, nie wiem czy ma jakie opóźniony zapłon czy co.. westchnęłam i postanowiłam, że sama mu ją zdejmę. Złapałam za materiał jego koszulki i ją z niego ściągnęłam.
- Gdyby to Koko zobaczył.. - to by nas prawdopodobnie chciał zabić, jestem tego świadoma
- Nie wiem o co ci chodzi, nie ma nic pomiędzy nami - kiedyś może i się w nim podkochiwałam, ale to uczucie już dawno minęło i nie powróci
- Tak wiem - położył się na kanapie, a ja mogłam nadal opatrywać mu rany
Mój wzrok padł na jedną głęboką ranę, byłam pewna że wbito mu w tym miejscu jakiś sztylet. Tak to mniej więcej wyglądało.
- Będę musiała to zszyć, bo do szpitala nie chcesz iść - wstałam i miałam zamiar iść po potrzebne mi rzeczy, ale zatrzymała mnie dłoń Inui'ego, która zacisnęła się mocniej na mojej ręce
- Nie rób tego.. - popatrzyłam się prosto w jego oczy, bał się tego?
Kurwa, sama bym się bała. W końcu to cholernie boli, a ja mu nie dam znieczulenia.
- Wybieraj, albo robie to ja, albo zabieram cię do szpitala - zamilkł i puścił moją dłoń - Tak właśnie myślałam
Ruszyłam do łazienki i wyciągnęłam apteczkę w której trzymam wszystkie rzeczy, mój brat nie raz wracał w takim stanie, a nawet gorszym.. musiałam się nim zająć.
Wróciłam do blondyna, który patrzył się w sufit. Obrócił jednak głowę w moim kierunku, gdy się do niego zbliżyłam. Od razu zmarszczył brwi, jak zobaczył co trzymam w ręce.
- Złość piękności szkodzi Inusiu - uśmiechnęłam się cwanie - A teraz siadaj
Wykonał polecenie i zamknął oczy, chyba nie chciał tego oglądać. Może boi się igieł? Niee.. wiedziałabym to.
- Potrafisz to robić? - kucnęłam między jego nogami.. trochę dwuznaczna pozycja, ale tak będzie mi najwygodniej. Chłopak aż wstrzymał oddech
- Jasne, że tak. Myślisz, że kto zszywał rany Koko? - wyciągnęłam igłę i nić i szykowałam się do najgorszego
- Kleopatra - spojrzałam się na jego uśmiechniętą twarz, patrzył się centralnie na mnie
Gdybym miała jeszcze te czternaście lat.. serce by mi wyskoczyło.
- Bardzo śmieszne - zaczęłam mu zszywać tę jebaną ranę.. kiedyś tego nie cierpiałam, ale szczerze? Robiłam to już tyle razy, że mnie ten widok nie rusza
- Kurwa - zagryzł dolną wargę i odchylił głowę do tyłu
Nie wiem ile to robiłam, ale trochę czasu upłynęło. Z wielkim uśmiechem na ustach patrzyłam się na swoją ciężką pracę.
- Już - chłopak otworzył oczy i spojrzał się na swoją ranę
- Wygląda okropnie - zmarszczył delikatnie brwi
- I tak to cię nie oszpeca, więc się nie przejmuj - wstałam i się od niego odsunęłam. Chowałam wszystkie rzeczy z powrotem do apteczki
- Wielkie dzięki, Mai - delikatnie się uśmiechnęłam i kątem oka zobaczyłam, jak blondyn zakłada swoją koszulkę
CZYTASZ
Pozwól mi wrócić || Tokyo Revengers
De TodoCóż, jakby to ująć tak w skrócie.. zostałam cholernym szpiegiem! Nie wiem na co ja się pisałam, dołączając do gangu w którym należy mój brat. Po prostu nie chciałam być gorsza. Wszystko byłoby piękne, gdybym jednak nie poznała jego.. blondyna który...