- Koko! Czego chciałeś! - zmarszczyłam brwi i weszłam do salonu. Mój braciszek siedział na kanapie i popatrzył się na mnie z szerokim uśmiechem na ustach
- Mai! Nareszcie jesteś! Siadaj! - westchnęłam i usiadłam obok chłopaka - Mam ci coś ważnego do powiedzenia
- Zamieniam się w słuch - skrzyżowałam ręce pod biustem i obserwowałam go uważnie
- Niedługo odwiedzi nas stary znajomy - od razu zmarszczyłam brwi
- Ty masz znajomych? - chłopak nie przejął się nawet moją odpowiedzią, olał ją
- I chce abyś go poznała. Mówię ci dobry chłopak, idealny dla ciebie. Może w końcu przestaniesz myśleć o tamtym idiocie z Tomanu - zacisnęłam ręce w pięści, starałam się opanować.. bo serio, miałam ochotę mu przyjebac - Będziecie idealni razem
- Pojebało cię. Nie mam zamiaru nikogo poznawać - prychnęłam i wstałam - A myślałam, że to coś ważnego. Następnym razem oleje twoją wiadomość
- Ale Mai! - rzuciłam mu spojrzenie pełne pogardy i od razu zamilkł
Nie wierzę, po prostu nie wierzę. Ma celność decydować o moim życiu? Sama zdecyduje z kim będę się spotykać, nic mu kurwa do tego.
- Mam do ciebie pytanie - popatrzył się w końcu na mnie - Mamy siostrę?
Zatkało go, widziałam po jego twarzy że był zdenerwowany. Coś musiało być na rzeczy.. tylko nie rozumiem, dlaczego mi o niczym nie powiedział.
- Skąd to pytanie? - podniosłam jedną brew ku górze - No dobra.. tak. Mamy siostrę, zadowolona?
- Czemu o niczym nie wiem? Dowiedziałam się niedawno - No kurwa, niedawno. Już trochę minęło
- Nie chciałem Cię martwić. Nawet nie wiem gdzie ona jest, byłem jeszcze mały.. Mai.. - Koko widział moją niezadowolona minę. Wstał i pogłaskał mnie po głowie - Nie myśl o niej, pewnie jest szczęśliwa tam gdzie jest. I proszę cię.. nie zadawaj więcej pytań, bo nie będę potrafił ci na nie odpowiedzieć
Westchnęłam ciężko i przytaknęłam głową. Chłopak się szeroko uśmiechnął i powędrował do swojego pokoju.. tylko problem jest jeden. Nie będę mogła przestać o niej myśleć.
***
- Ale z niego bufon! - siedziałam na jakimś schodku pogrążona w myślach, międzyczasie Chifuyu coś tam gadał. Praktycznie go nie słuchałam, zastanawiałam się jak mam wyjawić im całą prawdę
- Z kogo? - Takemichy popatrzył się dziwnie na blondyna
- No z szefa Black Dragon'a? Ja mu jeszcze kurwa pokażę - popatrzyłam się na niego kątem oka i delikatnie zmarszczyłam brwi
Nie chcę żeby z nim walczył, nie zniósłby tego. Jak by się mu coś stało to bym sobie nie wybaczyła..
- Masz rację Chifuyu.. musimy go jakoś pokonać - Takemichy zaczął się zastanawiać, albo rozmyślał nad planem ataku
Kto wie co siedzi w jego głowie.
- Przepraszam was - rozszerzyłam oczy i popatrzyłam się na Hakkai'a - Nie powiedziałem.. nie pisnąłem ani słowa, że Taiju jest moim bratem. Teraz obrał was sobie za cel
Po prostu jest spierdolony.
- Hakkai, nie musisz.. - Takemichy zaczął, ale nie dokończył swojej wypowiedzi bo niebiesko włosy wszedł mu w słowo
- Muszę go powstrzymać - zdziwiłam się, jak tak na niego patrzyłam widziałam determinację.. nigdy bym nie przypuszczała, że będzie chciał postawić się Taiju
- Jak? To goryl, ciężko będzie - Chifuyu patrzył się na Hakkai'a i podpierał podbródek o rękę
- Zabije go - był poważny, strasznie poważny
Zaczęłam się zastanawiać czy to serio będzie taki dobry pomysł..
***
- Hakkai ma przeprowadzić atak na goryla 24 grudnia - skrzyżowałam ręce pod biustem i słuchałam Chifuyu bardzo uważnie - Musimy mu pomóc
- Powstrzymać - Takemichy zmarszczył brwi i skierował swój poważny wzrok w stronę blondyna
- Tak, tak... - Chifuyu przewrócił oczami i się do mnie przybliżył - Jak myślisz? Słuchamy go?
Popatrzyłam się na niego i delikatnie zmarszczyłam brwi, blondyn się domyślił, że zgadzam się z Takemichy'm, więc odsunął się niezadowolony.
- Hakkai nie może zabić Taiju - popatrzyliśmy się obydwoje na Takemichy'ego
Zgadzam się z nim.. nie wiem nawet czy Hakkai będzie wstanie cokolwiek zrobić własnemu bratu.
- Też spiskujecie przeciwko Taiju? - Chifuyu natychmiastowo zmarszczył brwi, popatrzyłam się na blondyna który właśnie zmierzał w naszym kierunku - Połączmy siły
Hanma i Kisaki stali naprzeciwko nas, my milczeliśmy. Nie spodziewaliśmy się od niego takiej propozycji, ale nie chce z nim wchodzić w jakieś układy..
Nie ufam mu.
- Ty? Chcesz z nami współpracować? - Chifuyu nie mógł w to uwierzyć - Jakoś wątpię, masz jakieś ukryte motywy
- Nie mam, też chcę pokonać Taiju - Kisaki był bardzo spokojny, a stojący obok niego Hanma się nawet nie odzywał - To jak?
- Dobra - razem z Chifuyu popatrzyliśmy się zdziwieni na Takemichy'ego
Pojebało go?
Chifuyu zabrał Takemichy'ego trochę dalej od nas i zaczął z nim rozmawiać, stałam jak głupia i patrzyłam się na Kisaki'ego. Okularnik nawet nie raczył na mnie spojrzeć, olewał mnie kompletnie.
I tak nie mam zamiaru mu ufać.. śmierdzi mi na kilometr.
CZYTASZ
Pozwól mi wrócić || Tokyo Revengers
AcakCóż, jakby to ująć tak w skrócie.. zostałam cholernym szpiegiem! Nie wiem na co ja się pisałam, dołączając do gangu w którym należy mój brat. Po prostu nie chciałam być gorsza. Wszystko byłoby piękne, gdybym jednak nie poznała jego.. blondyna który...