39.

137 16 2
                                    

- Mogę wiedzieć dlaczego wy też idziecie? - Mitsuya się na nas popatrzył, stanęłam jak wryta razem z Takemichy'm oraz Chifuyu

- Bo Takemichy to idiota - stwierdził Chifuyu, myślałam że wybuchnę śmiechem

- Ej! - blondyn zmarszczył brwi i popatrzył się groźnym wzrokiem na Chifuyu

- A ja nie miałam wyboru.. zostałam zaciągnięta siłą - tak bardzo nie chciałam tam iść.. ale Chifuyu stwierdził, że idę razem z nimi. Masakra

- Oj boże.. no dobra. Udam, że was nie zauważyłem - Mitsuya się zaśmiał i ruszył dalej przed siebie

Chifuyu złapał mnie za rękę, gdy zobaczył że nadal stoję w miejscu. Chłopak z wielkim uśmiechem na ustach pociągnął mnie za sobą.

Chcę zniknąć.

***

Taiju z wielkim uśmiechem mi się przyglądał, serce mi zaraz wyskoczy z piersi.. wiedziałam, że gdyby chciał to by im wszystko wyśpiewał, ale jeszcze jestem mu potrzebna jako szpieg.

- Nie sądziłem, że kapitan drugiej dywizji potrzebuje takiej obstawy - Taiju rzucił nam krótkie spojrzenie

- Przejdźmy do rzeczy - Mitsuya westchnął i wlepił w niego spojrzenie - Wypuść Yuzuhe

Taiju przytrzymuję Yuzuhe? Japierdole.. to jest jakiś chory żart, nie sądziłam że jest aż takim skurwielem.

- Nie wiem co cię ona obchodzi - Taiju położył nogi na stoliku do kawy, zmarszczyłam brwi zniesmaczona

- Hakkai dołączy do ciebie, jak wypuścisz i obiecasz że nie tkniesz Yuzuhy - wszyscy troje popatrzyliśmy się na Mitsuye z rozszerzonymi oczami

Tego się nie spodziewałam.

- Haha! - Taiju zaczął się głupkowato śmiać - Zabawny jesteś! Myślisz że dotrzymuje obietnic?

On nigdy nie dotrzymuje obietnic..

- Chciałbym wierzyć, że jesteś człowiekiem honoru - prawie wybuchłam śmiechem, gdy to usłyszałam. Na szczęście się powstrzymałam

- Uwierz, że jestem - zmarszczyłam brwi i do pomieszczenia weszli Koko oraz Inui, zdrętwiałam

Koko gdy mnie zobaczył to rozszerzył oczy, blondyn go szturchnął ramieniem. Oboje podeszli do Taiju, a ja zaczęłam bawić się kosmykiem włosów. Teraz to dopiero byłam kłębkiem nerwów.

- Pssst.. Mai - delikatnie zmarszczyłam brwi i popatrzyłam się na Takemichy'ego - Ten cały Kokonoi wygląda zupełnie, jak ty

- Nie wiem gdzie ty w ogóle widzisz podobieństwo - popatrzyłam się na niego szepcząc w jego kierunku

Kurwa.

- Tak na pierwszy rzut oka.. - westchnęłam i popatrzyłam się, jak Taiju chciał uderzyć Mitsuye, ale chłopak obronił się ręką

- Mam nadzieję, że nie złamiesz obietnicy - złamie - Będziemy szli

Mitsuya wstał i ruszył dumnie w kierunku wyjścia. Ja ruszyłam za nim, a za mną Hakkai, Takemichy oraz Chifuyu.

- Miło było was gościć, a szczególnie waszą prześliczną koleżaneczkę - dostałam gęsiej skórki.. kurwa. On chyba chce żebym zaraz tu zeszła na zawał

- Masz coś do niej typie? - Chifuyu zmarszczył brwi i skierował spojrzenie w stronę Taiju

- Chifuyu.. nie - złapałam go za rękę, ale on nie przestawał rzucać chłopaki wrogiego spojrzenia

- Ależ nie - Taiju się szeroko uśmiechnął - Przecież powiedziałem komplement

- Odwal się dobra? - zmarszczyłam delikatnie brwi - Bo inaczej dostaniesz w mordę

- Chifuyu! - podniosłam głos i ścisnęłam mocniej jego rękę - Dosyć..

Chłopak popatrzył się na mnie i jego wzrok złagodniał. Delikatnie się uśmiechnął i położył rękę na mojej głowie.

- Wybacz Mai.. wracajmy - z wielkim uśmiechem zaciągnął mnie w stronę wyjścia

Czułam na sobie wzrok Taiju.. tragedia.

***

- Dajesz Mai! - Chifuyu zaczął mnie dopingować. Nawet sprawił sobie pompony

- Mai, nie możesz się tak rozpraszać - Mitsuya położył ręce na swoich biodrach - Po drugie jesteś dobra w walce, więc dlaczego poprosiłaś mnie o naukę?

Nie chcę tyle myśleć o Taiju i innych rzeczach.. po prostu głowę mi to rozsadza.

- Chce być jeszcze lepsza - popatrzyłam się na chłopaka, który westchnął

Ruszył w moim kierunku, a ja zrobiłam unik i próbowałam go uderzyć, ale był szybszy i złapał mnie za rękę, po czym przerzucił sobie przez ramię i rzucił na ziemię. Syknęłam, gdy próbowałam wstać.. chłopak zaczął mnie przytrzymywać, przez co nie mogłam się podnieść.

- Kurwa! - Chifuyu zmarszczył brwi i podał Takemichy'emu pieniądze - Mai! Następnym razem na ciebie nie postawię!

- Ha! Wygralem! - Takemichy się szeroko uśmiechnął i zaczął tańczyć z banknotem w ręce

- Wstań - Mitsuya podał mi rękę, przyjęłam jego pomoc i się podniosłam - Koniec na dziś Mai, jesteś wykończona. Plus nie skupiasz się na walce

- Nie prawda! Jestem bardzo skupiona - Mitsuya podniósł jedną brew ku górze - ... No dobra

- Jeśli chcesz to kiedyś powtórzyć to po prostu to powiedz. Zawsze znajdę dla ciebie trochę czasu - rzucił w moim kierunku czuły uśmiech, po czym popatrzył się na dwóch blondynów

- Mogłeś jej dać fory Mitsuya! Przynajmniej nie musiałbym oddawać Takemichy'emu moich oszczędności - złapałam się za głowę, Mitsuya się głośno zaśmiał - Mnie to nie bawi

- Mogliście się nie zakładać - oznajmiłam, Chifuyu zrobił minę naburmuszonego dziecka i skrzyżował ręce na klatce piersiowej

- Cicho tam - przewróciłam oczami i do nich podeszłam

- Nie wiem co wam strzeliło do głowy z tym zakładem - Mitsuya popatrzył się na nich, a oni się delikatnie uśmiechnęli

- Tak jakoś.. no wiesz.. - Takemichy próbował coś wymyśleć, ale coś mu się nie udawało

Zaśmiałam się pod nosem i wyciągnęłam telefon z kieszeni, gdy poczułam wibracje. Od razu przeczytałam wiadomość od swojego brata.

HajsoManiacz:
Za dziesięć minut widzę cię w domu! To pilne

Zmarszczyłam brwi i westchnęłam... jestem ciekawa o co tym razem chodzi..

Mam nadzieję, że o nic głupiego.. bo go wtedy zamorduję.

Pozwól mi wrócić || Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz