3.

313 19 6
                                    

- Mówię przecież, że nic mi nie jest - delikatnie zmarszczyłam brwi patrząc się na blondynkę, która ciągle mnie obserwowała i próbowała znaleźć jakąś ranę, aby ja opatrzeć

- Nie mów tak nawet, w końcu tyle razy dostałaś! Do tego masz złamany nos - rzekła poważnym tonem - Dobrze, że pobiegłam po pomoc

- Mhm... a kim był ten blondyn? - kojarzyłam chłopaka ze spotkania tego gangu, ale nie pamietam jego imienia.. Chuuya?

- Chodzi ci o Chifuyu? Jest vice-kapitanem  pierwszej dywizji, sympatyczny i pomocny chłopak - przytaknęłam głową na jej słowa

Vice-kapitan co?... nie sądziłam, że taki chłopak może być vice-kapitanem i to pierwszej dywizji. Ale w sumie nie mnie oceniać.. w końcu praktycznie go nie znam.

- Dobrze, że go znalazłam bo te chuje by cię zmasakrowali - podniosłam wzrok na dziewczynę, która właśnie wstała - Jutro odbywa się spotkanie gangu.. razem z Chifuyu wszystko opowiedzieliśmy Mikey'emu i chciał abym cię poinformowała, że chciałby z tobą porozmawiać

- Dobrze, a więc się zjawie - delikatnie się uśmiechnęłam

Byłam zadowolona, miałam nadzieje że Mikey przyjmie mnie do gangu.. i miałam wielkie przeczucie że to się może jutro wydarzyć.

***

- Koko do chuja! Zostaw tych idiotów w spokoju - stałam ze skrzyżowanymi rękoma i obserwowałam swojego brata, który właśnie nawalał pięściami w Hiroto - Inui, powiedz mu coś!

- A co mam mu powiedzieć? Nie posłucha mnie - wzruszył ramionami i stał oparty o ścianę - A po drugie i tak ich nie lubiłem, więc może im obić mordy

- No żadnego wsparcia z twojej strony! - wyrzuciłam ręce w powietrze i podeszłam do swojego brata, położyłam rękę na jego ramieniu - Uspokój się trochę

- Ten idiota cię pobił! To miał być tylko oszustwo, a ci się na ciebie rzucili - był zdenerwowany i to bardzo... rozumiem go w sumie, sama mam ataki złości

Mój brat znowu walnął z pięści Hiroto prosto w twarz, chłopak upadł na podłogę. Osamu stał i się śmiał z nieszczęścia swojego kolegi, ale jego dobry humor szybko znikł gdy Koko przyjebał mu w brzuch.

- Kokonoi Hajime! - podniosłam głos, chłopak zesztywniał i popatrzył się na mnie

Był zszokowany, nie często mówiłam do niego pełnym imieniem. Częściej właśnie zwracałam się do niego po prostu Koko, ale jak się wkurzam gdy ten debil mnie nie słucha to po prostu muszę. To zawsze na niego działa.

- Masz w tym momencie przestać! - chłopak przewrócił oczami i skrzyżował ręce na klatce piersiowej

- Ci idioci tak cię zmasakrowali, a ty chcesz to tak zostawić? Powinni zrozumieć swój błąd - chłopak popatrzył się złowrogo na tych idiotów, którzy leżeli zmasakrowani na podłodze

- Uważam, że nie ma co tracić czasu na tych idiotów - wzruszyłam ramionami i popatrzyłam się na Inui'ego z nadzieją, że potwierdzi moje słowa - Ty tak na poważnie?

- Ale o co ci chodzi? - chłopak po prostu jadł popcorn, ja nawet nie zauważyłam kiedy poszedł go zrobić... - Zgłodniałem

Westchnęłam ciężko i już się nie odzywałam, wiedziałam że Inui był w stu procentach po stronie mojego brata, no tak.. wielka przyjaźń. Często ich widywałam razem, cieszę się oczywiście że się ze sobą bardzo dobrze dogadują, nie mam nic do tego.

- Ale w sumie.. Mai ma trochę racji - rozszerzyłam nagle oczy i znów powędrowała wzrokiem na blondyna - Trochę przesadzasz, już dostali nauczkę.. przecież Hirotiemu wykręciłeś penisa

- Bo miał czelność dotknąć mojej siostry! Ma chuj farta, że jej nie zgwałcił bo już by mógł się pożegnać ze swoim przyrodzeniem - złapałam się za głowę gdy słuchałam ich rozmowę.. to była przesada, nie chciałam tego słuchać

- Dobra dosyć! Dajcie już spokój, a tych idiotów zostaw - powiedziałam to do swojego brata, który nie był za bardzo zadowolony - A teraz ja idę spać, jutro będę miała bardzo długi dzień

Po tych słowach poszłam do swojego pokoju, miałam nadzieje że Koko wyjebie tych idiotów z naszego domu.. nie rozumiałam tego, że aby ich pobić musiał ich zaprosić do naszego domu, ale miałam to gdzieś.. nawet mi się podobał widok, jak cierpieli. To może być trochę okropne z mojej strony, ale trudno.

Położyłam się na łóżku i zaczęłam patrzeć się prosto w sufit, zaczęłam rozmyślać o jutrzejszym dniu.. byłam strasznie ciekawa tej rozmowy, tego co chce mi powiedzieć Mikey. Miałam nadzieje, że dołącze do tego gangu i będzie to już wielki progres..

Pozwól mi wrócić || Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz