31.

181 15 3
                                    

- Nie wiem czy się powinnam śmiać, czy raczej płakać. Ze wszystkich osób które mogły się tu pojawić, akurat musiałeś ty? Nie wierze jakiego ja mam farta - prychnęłam pod nosem i popatrzyłam się w kierunku chłopaka, który stał przede mną

- Nie narzekaj, zawsze taka byłaś? - przewróciłam oczami - Mniejsza o to, wstawaj

- Myślisz, że się ciebie będę słuchać? Srogo się mylisz - wysyczałam, chłopak prychnął i złapał mnie za włosy, po czym mocno pociągnął w górę

- Właśnie, że będziesz. Pamiętaj, że za ciebie zapłaciłem i teraz jestem twoim panem - Jak to chujowo brzmi w ogóle

- Po moim trupie - rzuciłam mu wrogie spojrzenie, na co jedynie się zaśmiał

- Jeśli chcesz można to załatwić - zmarszczyłam brwi, ale przemiły człowiek

Reiji Nagatsuna, typ którego znałam odkąd pamiętam.. kiedyś byliśmy dobrymi przyjaciółmi, ale pewnego razu był nie do poznania.. zerwałam z nim wszelki kontakt, a chłopak rzekł, że tego popamiętam. Jeśli właśnie o to mu chodziło to cóż, słabo się postarał. Myślałam, że będzie jakiś groźniejszy.. a tu chuja.

- Wybacz, ale też mam swoje obowiązki. Więc nie mam zamiaru z tobą nigdzie iść - uśmiechnęłam się niewinnie, chłopaka to jednak nie ruszyło

Zignorował mnie.

INUI POV.

- Koko.. weź się uspokój - patrzyłem się na swojego najlepszego przyjaciela, ale chyba go coś opętało

Koko przez cały dzień chodzi po kryjówce BD, całkowicie wkurwiony i wypytuje każdego o Mai. W końcu minęło już trochę odkąd zaginęła.. a my nie wiemy gdzie jej szukać.

Przeszukałem praktycznie całe miasto i nie znalazłem po niej żadnego śladu, mam jednak nadzieje że nic jej nie jest.

- Inui! To nie tobie siostra zaginęła! - zmarszczyłem brwi, ma racje.. chociaż mógł sobie darować ten komentarz - Gadaj co z nią zrobiłeś!

- N-nic! Przysięgam! - chłopak był przerażony, nie interweniowałem. Patrzyłem się z satysfakcją, jak Koko mu przyjebał

- Nie stul! Gadaj, gdzie ona jest! - on serio postradał rozum

Chociaż jakby to chodziło o moją siostrę też bym się tak zachowywał.

- Mówię prawdę! Nie mam z tym nic wspólnego! - Koko prychnął i go odrzucił daleko od siebie

- Jak się dowiem, że kłamałeś to będziesz miał przejebane - uśmiechnąłem się delikatnie i podążyłem za chłopakiem

***

Nie wiem czy tu umrę czy co, ale już nie daje rady..

Minął miesiąc, kurwa jebany miesiąc.. nikt po mnie nie przyszedł, może mnie nawet nie szukają? Nie wiem nawet gdzie dokładnie się znajduję, telefon mi zabrano, więc nie miałam jak się skontaktować z Koko.. nie wiedziałam co mam począć. Reiji jest zbyt brutalny, na szczęście nie ma zamiaru mnie wykorzystywać seksualnie, zapewnił mnie o tym.. ale jednak. Znęca się nade mną psychicznie, a także nie wiedziałam że jest damskim bokserem.

Na swoim ciele już mam tyle siniaków, że to przesada. Gdzie nie spojrzę to tam siniak.. nie wiem ile tak jeszcze wytrzymam, wykonuje tu brudną robotę. Czuje się jak jakaś niewolnica.

O czym ja plotę, przecież ja jestem niewolnicą.

- Obijasz się? - popatrzyłam się złowrogo na chłopaka który stał przede mną

Reiji miał krótkie, czarne włosy.. kiedyś miał dłuższe, uwielbiałam na nich zaplatać warkocze, oraz błękitne oczy. Był dobrze zbudowany, a jak sięgam pamięcią wstecz to zawsze był chuderlakiem.. to śmieszne, jak człowiek może się zmienić i to nie do poznania.

- Pytałem się coś - rzekł zniecierpliwiony, zignorowałam go i dalej szorowałam podłogę - Eh, jesteś do niczego

Prychnęłam pod nosem, nie mam zamiaru wchodzić z nim w jakieś głębsze dyskusje. Wolałam tego nie robić, rozmowa z nim nie należy do tych najciekawszych.

- Masz skończyć w przeciągu dziesięciu minut, a później zejść na dół. Mam dla ciebie propozycje - delikatnie zmarszczyłam brwi, gdy chłopak wyszedł, zostawiłam mopa w kącie i podeszłam do okna

Czy ja się stąd kiedyś uwolnię?

***

- Czego? - rzekłam, gdy jego ludzie mnie sprowadzili siłą do niego

Jak już mówiłam, nie miałam ochoty na rozmowę z nim.

- Usiądź - wskazał ręką krzesło obok siebie, zmarszczyłam brwi

- Wole postać - wkurzonym wzrokiem popatrzył się na swoich ludzi, który mnie zmusili do posadzenia dupy na krześle

- Jak już mówiłem, mam dla ciebie propozycje - No zamieniam się w słuch, jestem ciekawa co ten debil wymyślił

Nigdy nie grzeszył inteligencją.

- Chce żebyś kogoś za mnie zamordowała - rozszerzyłam oczy

- Żartujesz sobie ze mnie? Nie jestem morderczynią! - podniosłam głos oburzona

- Zamknij mordę! - rzekł wkurzony - Nie obchodzi mnie, że tego robić nie chcesz. Jestem twoim panem i masz robić wszystko co ci każe

- To mnie lepiej zabij, bo już mam tego dosyć - chciałam wstać, ale ci idioci mnie zatrzymywali - Nie zmusisz mnie do tego, żebym kogoś zabiła

- Nie? - na jego twarzy wkradł się złowieszczy uśmiech - A jakbym ci powiedział, że zabije kogoś z twojej rodziny

- Nie trudź się, moi rodzice nie żyją, a mój brat nigdy by ci się nie dał. Prędzej to ty byś umarł niż on - prychnęłam, on chyba nie wie, jakie nazwisko nosze

- Jemu nie dałbym rady, ale nie chodziło mi o niego - zmarszczyłam brwi

- Niby o kogo? Mam tylko jego - chłopak się cwanie uśmiechnął

- O twoją siostrę bliźniaczkę

Pozwól mi wrócić || Tokyo RevengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz