💌~Rozdział 19~💌

624 15 4
                                    

Od sylwestra minęły dwa tygodnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od sylwestra minęły dwa tygodnie. Wróciłam do Madrytu, aby kontynuować naukę. Było mi znacznie smutniej wyjeżdżając od braci. Nasz kontakt miałam wrażenie, że o wiele bardziej się poprawił. Vincent wciąż chodził ze swoją profesjonalną miną, jednak czułam od niego bijące ciepło niż chłód.
Dylan z bliźniakami wyjaśnili mi, że wcale się nie złościli, jedynie chcieli wymknąć się na walki wcześniej. Will jak to on, dał mi pełną uwagę w czasie ostatnich wolnych dni. Czułam siłę wracając tu. Nie martwiłam się już znacznie. No może czasem wracałam myślami do Adrien'a i Kai'a. Zaciekawiło mnie to jak stanęli w mojej obronie. Z drugiej strony też błądziłam myślami kto podrzucił mi sukienkę. Był to przypadek? Najstarsi byłam pewna, że coś wiedzą, jednak nie chcieli mi nic powiedzieć.
Cholera.
Jednak dalej mam sporo myśli o niczym.

- Hailie!

Biegła w moją stronę Mona. Machała mi przyciągając uwagę sporo uczniów. Nie dziwię się, skoro słychać ją można by w łazience na ostatnim piętrze.

- Hailie!

- Zamknij się że! - Krzyknął jakiś chłopak, na co ta lekko zarumieniona podbiegła do mnie. Dyszała, próbując mi coś powiedzieć.

- Spokojnie Mona, dusisz się.

- Hailie - Złapała mnie mocno za ramiona patrząc w oczy - Pamiętasz tego gościa z imprezy do którego poszłam?!

- Co? Jaka impreza? - Byłam zdezorientowana.

- Boże... Wtedy jak poznałaś tego Kai'a - Wywróciła oczami na co się zaśmiałam.

- Mona, to było parę miesięcy temu, myślisz, że pamiętam takie rzeczy?

Wyrwałam się od jej szpon wymijając.

- Słuchaj - Zagrodziła mi znowu drogę, ślizgając się lekko po lodzie
- Zaczął nas uczyć! - Pisnęła radośnie.
Zamrugałam kilka razy jeszcze bardziej zdezorientowana.

- I?

- I?!! Przecież to jakiś los zesłał mi go! Będę mogła go podrywać ile wlezie!

- Czekaj, czekaj - potelepałam głową - To ile on ma lat?

- Noo trzydzieści, ale słuchaj, ja wszystko już sobie ustaliłam. Różnica między nami to jakieś no dziewięć lat, ale to nie ważnee. Wiek nie ma znaczenia, prawda?

Czułam na sobie czyjś wzrok. Szybko spojrzałam za Mone, widząc wysokiego mężczyznę. Był ubrany w długi, czarny płaszcz. Miał zarost lekki, jak i czarne, krótkie włosy wystylizowane. Chyba żelem, jak Will.
Patrzył na mnie intensywnie. Uśmiechnął się lekko. Nie był to jednak uśmiech życzliwy. Wyglądał, jakby zaraz z niego miał wyjść prawdziwy demon. Po chwili odwrócił się, wchodząc na uczelnię. Skądś go znałam, ale skąd?

- Hailiee - Mona potelepała mną, na co szybko spojrzałam w nią - Słuchasz mnie?

- Tak, ale może chodźmy już, zaraz mamy zajęcia - Stwierdziłam szybko. Ten wzrok jakby wywiercił dziurę we mnie niepewności. Zamknęłam chwilowo oczy, nawet tam widząc jego podstępną minę.

Usiadłam z Moną na swoje miejsca. Westchnęłam spokojnie, rozpakowując zeszyt i butelkę z wodą. Zaczęłam pić. Mój wzrok skierował się na drzwi. Wyplułam aż wodę, widząc tego gościa, który wszedł do środka.

- Hailie, wszystko gra? - Spytała Mona szturchając mnie.
- O! to właśnie on! - Skierowała palec w jego osobę - Mateo Garcia. Mężczyzna, o którym opowiadałam.

Mój wzrok pełen przerażenia skierowany był na niego. Ten spojrzał powolnie na mnie. Zrobił znowu ten sam uśmiech, jednak był inny. Bardziej nienawistny.

Już pamiętam skąd go znam. Will. Przecież to do cholery jasnej chłopak Will'a.
Ale dlaczego więc podrywał wtedy Monę? Will mówił, że spotyka się z kimś rok temu około. Wtedy przyszedł do nas. Wyglądał lekko inaczej, ale doskonale pamiętam te wystylizowane włosy i oczy.
Dlaczego. Dlaczego on tu jest? Co z nim i Will'em?

𝐑𝐨𝐝𝐳𝐢𝐧𝐚 𝐌𝐨𝐧𝐞𝐭 ~ 𝐔𝐤𝐫𝐲𝐭𝐞 𝐏𝐢ę𝐤𝐧𝐨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz