Czułam się niczym w transie. Obraz sam przeobrażał się z czarnego tła w różne postury ludzi. Ludzi, którzy mnie niszczyli w środku. Byłam sama, pośród miliona ludzi. Każdy patrzył na mnie. Każdy coś chciał. Każdy mnie obserwował. Skulona nie miałam...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Szybkim krokiem szłam w stronę naszego miejsca śpiewania. Trochę kręciło mi się w głowie, ale próbowałam jak najwięcej czerpać przyjemności z tego dnia.
W końcu znalazłam wolną salę do śpiewu i zabawy. Weszłam pierwsza, czując jak od razu ktoś wchodzi za mną.
- Świetnie! Będziemy się super bawić!
Przewróciłam oczami krzyżując ręce na piersi. Dlaczego pozwolili mu tu być!
- Hailie, chce zaśpiewać z tobą piosenkę pod tytułem ,,Don't forget,,
- Na łeb upadłeś - Popukałam się w czoło palcem, odwracając, aby spojrzeć na niego.
- Hailie, co chcesz pić, bo zamawiam - Rzekł Erick wyglądając jedynie zza drzwi.
- Piwo! Albo nie, wódkę! - Krzyknęłam cała kipiąc ze złości.
- Nie, nie. Nie spałaś dobrze, więc nie ma mowy o alkoholu.
Westchnęłam jedynie na to zmarnowana. - To wodę...
- Okej - Uśmiechnął się szeroko wychodząc.
- Ej! - Szybko odwrócił się Ash - A ja?! Ja chcę drinka!!! - Machał rękoma wybiegając za okularnikiem.
- Po co on tu! - Spytałam się jednocześnie z David'em.
- Boże, przecież to ważne utrzymywać kontakt z przyjaciółmi! - Tupnęła zła Mona, a tuż za nią dodała swoje grosze Eri.
- Jest taki piękny... Mieć go obok to jak promocja! Trzeba korzystać i brać!
Odwróciłam się do nich tyłem. Wciąż nie rozumiałam dlaczego akurat na mojej drodze pojawił się Ash Santan. Kurwa. Co za zbieg cholernej okoliczności. Potarłam się po karku zmęczona. Zasiadłam na pufie, głośno wzdychając.
Po kilku chwilach wrócił okularnik wraz z Ash'em, który popijał przez słomkę swojego drinka. Musiał być jakimś eksperymentem.
- Hailie, co śpiewamy? - Spytał David, biorąc w rękę pilota.
- Włącz cokolwiek, tylko nie o miłości! Dławię się nią.
Wzrok każdego skierował się na siebie jednocześnie, jednak miałam gdzieś ich wszystkich w tej chwili. Muszę jakoś ogarnąć myśli, aby nie zacząć wariować przez zmęczenie, jak i pieprzonego Santan'a obok.