💌~Rozdział 21~💌

608 16 1
                                    

Czułam ciepło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czułam ciepło. Miękka pościel otulała moje ciało. Było przyjemnie. Bolało mnie wszystko, jednak przyjemność wynagradzała to.
Gdzie ja jestem?

Powoli otworzyłam oczy, pierw nie widząc nic jak zamazany obraz. Jedynie po chwili zaczął się wyostrzać, a ja myślałam, że zejdę na zawał.

- Witam Hailie Monet.

Prędko podniosłam się do siadu, zakrywając ciało kołdrą. Spojrzałam pod nią. Na szczęście wszystko było pod kontrolą. Znowu spojrzałam na niego.

- Adrien?! Co ty tu robisz?

Zaraz, zaraz. Gdzie Mateo?

- Wszystko Ci wytłumaczę, ale pierw weź to - Dał mi szklankę wody, oraz jakąś tabletkę. Posłałam mu nieufne spojrzenie.
- To jedynie przeciwzapalne. Miałaś gorączkę.

Wyjaśnił, na co z lekką obawą połknęłam gorzkie lekarstwo.

- Gadaj. Co ja tu robię?

- Wczoraj przyjechałem pod twoją uczelnie. Chciałem pożegnać się przed wyjazdem. Jednak moją uwagę przykuł jakiś gnojek, który ciągnął cię po ziemii do jakiegoś auta. Prędko pobiegłem, pobiłem go, a ciebie wziąłem tutaj nieprzytomną. Znaczy, jego też.

- Jest tu?! - Rozejrzałam się dookoła panicznie.

- Spokojnie - Podszedł do mnie. Usiadł obok, unosząc lekko ręce w górę - Kazałem go wywieść w inne miejsce. A bardziej do Pensylwanii. Twoi bracia pewnie się już nim zajęli.

Moje tętno powoli spadało. Musiałam się uspokoić, aby wziąć oddech.

- O co tu chodzi? Po co ja mu? Wyglądał jak Mateo Garcia, chłopak Will'a, ale Will napisał, że...

Zatkał mi palcem usta.

- Spokojnie, wdech i wydech. Uspokój się, proszę. Nie jest to żaden Mateo, a jego brat bliźniak. Ben Garcia. Miał wobec ciebie jakieś złe zamiary. Pewnie planował porwać cię. Nie wiem jedynie dla kogo...

- He? Dla kogoś miałby?

- Mhm - Kiwnął głową - Sam zapewne nie miałby odwagi. Był w więzieniu kilka lat za wiele okrucieństw na polecenie. Był w gangu z tego co wiem. Jedynie zastanawia mnie, czy to zbieg okoliczności, czy jednak chłopa Willa sam nie kombinuje czegoś.

- Jak to? Will może być w niebezpieczeństwie?! - Wstałam od razu biorąc komórkę w ręce. Szybko mnie z niej jednak pozbawiono.

- Nie on jak już, a ty. Ty jesteś celem kogoś. Nie ma zarzutów też wobec niego. Hailie. Mogę pomóc Ci w śledztwie.

- Co z tego będziesz miał? - Założyłam ręce na tors.

- Więcej czasu koło ciebie.

Uśmiechnął się, na co lekko zarumieniona przewróciłam oczami.

W tym samym czasie w Pensylwanii.

- Gadaj! - Krzyknął Dylan uderzając z całej siły Ben'a w twarz.

W piwnicy była cała piątka rodzeństwa. Bliźniacy stali, czekając na swoją kolej w obiciu ich wroga, a dwóch najstarszych siedziało koło drzwi. Patrzyli na niego. Vincent z grobową miną, a Will nienawiścią.

- Spytam jeszcze raz - Zaczął Vincent poprawiając rękawy od koszuli - Kto kazał tknąć Ci Hailie Monet.

Ten jedynie zaśmiał się, plując przy tym krwią. Spojrzał na najstarszego.

- Mówiłem wam. Nie powiem. Jedynce co mogę, to to, że Hailie Monet spotka sprawiedliwość. Niesie ciężar swojej matki, której zgotował wasz ojciec.

𝐑𝐨𝐝𝐳𝐢𝐧𝐚 𝐌𝐨𝐧𝐞𝐭 ~ 𝐔𝐤𝐫𝐲𝐭𝐞 𝐏𝐢ę𝐤𝐧𝐨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz