Czułam się niczym w transie. Obraz sam przeobrażał się z czarnego tła w różne postury ludzi. Ludzi, którzy mnie niszczyli w środku. Byłam sama, pośród miliona ludzi. Każdy patrzył na mnie. Każdy coś chciał. Każdy mnie obserwował. Skulona nie miałam...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Minęło pół roku od feralnego dnia. Sześć miesięcy, od kiedy mogłam cieszyć się od nowa braćmi. Wypoczęłam, ale też nabrałam sił. Zaczęłam regularnie ćwiczyć, odżywiać się dobrze, ale też poświęcać sobie więcej czasu.
Ataki paniki minęły, a wraz z nimi dawna ja, która jedynie co, to odczuwała ból.
Tony i Shane podróżują dookoła świata. Dylan prowadzi z dwójką najstarszych rodzinny biznes. Cam wyjechał do Tajlandii, ale utrzymujemy ze sobą kontakt.
Ja wróciłam do słonecznej Hiszpanii. Przeżywam aktualnie najlepsze wakacje jakie mogłam mieć.
Wraz z Moną znalazłam nową paczkę przyjaciół.
Ja, Mona, Eri, Claus, Erick i David. Cała nasza szóstka spędza ze sobą cudowny czas. Czuję, że odżyłam. Nowe przygody sprawiają, że musiałam aż założyć o to ten dziennik, aby nie zapomnieć tych świetnych chwil.
- Hailie! Chodź!
Spojrzałam przed siebie w stronę Mony, która wraz z resztą wołała mnie do wody. Siedziałam na ręczniku, pisząc kolejny dzień z mojego życia.
Zamknęłam szybko dziennik, chowając do torby. Pospiesznie wstałam, a po chwili pobiegłam radośnie w stronę moich przyjaciół.
∆
- Achh! Jestem dalej mokra - Mruknęła kapryśnie Eri, próbując wysuszyć swoje białe włosy. Byliśmy aktualnie w jednej z knajpek przy plaży. Piliśmy zimne piwo, przegryzając naczosami.
- Wyschniesz - Potarmosił ją za włosy David. Był wysoki, jak i umięśniony, o blond włosach, sięgającymi mu do ramion. Siedział bez koszulki, przez co każda przechodząca kobieta nie obeszła się bez spojrzenia na niego. Miałam wrażenie, że i faceci oglądali go niczym eksponat z muzeum.
- Ej. Słyszałam, że o dziewiętnastej ma być jakaś impreza na basenach. Koło akademika. Będzie DJ, żarcie, alkohol...
- Alkohol i woda trochę się gryzie - Przerwał jej Erick. No tak. Mama grupy. Zawsze czuwał nad naszymi debilnymi zachowaniami. Można rzec, że uratował nam tyłki nie jeden raz. Był wyższy znacznie nawet od David'a, ale nie był wcale umięśniony. Szczupły zwykły chłopak, z okularami na nosie. Miał nawyk czytania wszędzie gdzie się da, stąd nawet teraz jednym uchem słuchał nas, ale też skupiał się na książce którą aktualnie cisnął. ,,Okrutny Książe,, taki tytuł jego nowego bestsellera. Ale to tylko książka na dziś, zdąży ją do jutra przeczytać, a potem weźmie się za inną.
- Przestań być taki sztywnyyy - Pacnął go Claus. On był znacznie inny od reszty. Jego pomysły były tak czasem głupie, ale też mądre, że zastanawiać się można co ma w tej głowie prócz gorących lasek. Był najniższy z chłopaków, ledwo metr siedemdziesiąt. Nadrabiał jednak swoją azjatycką urodą. Miał czarne, krótkie włosy, duże usta, jak i śliczną cerę, której nawet ja mu zazdrościłam.
- Chodźmy poprostu tam, bawmy się! - Zażądała białowłosa. Dwa dni temu spędziłam z Moną całą noc, aby pomóc jej przefarbować włosy na ten kolor. Było trudno, ale udało się jakoś. Jednak miałam wrażenie, że widać prześwity jej naturalnego koloru.
- Eri ma rację - W końcu i ja się odezwałam po wysłuchaniu ich - Każdy ma na każdego oko, nikomu się nie stanie nic, nawet gdyby miało coś się stać, nasza mama grupy - Spojrzałam na Erick'a, który nastawił ucho wczytany w książkę - będzie patrolować. Nie ma szans, że przy nim coś się stanie złego. Mam rację?
Czekałam na jego jakąkolwiek reakcje, której nie było na horyzoncie.
- Wiem, że to słyszałeś - powiedziałam zirytowana.
- No tak! Ale to wasza wina! - Odłożył książkę na bok - Jesteście tak nie uważni, że ostatnio musiałem udawać przed policją, że Claus'a użądliła pszczoła, a nie że jest napruty w trzy dupy! Nie wspomnę już jak tydzień temu musiałem siedzieć w szpitalu z Moną, bo się zatruła piwem, a dwa dni przed tym musiałem udawać przed samym Vincentem Monet, że jego siostra wcale nie była napruta w trzy dupy, tańcząc w jednym z filmików prawie nago w klubie! I tak miałem przejebane potem u niego i Will'a, który okazał się być jeszcze straszniejszy!
Westchnął kończąc swój monolog zmęczony. Każdy z nas patrzył na niego, nie odzywając się. Pewnie teraz każdy z osobno myślał nad tym co powiedzieć, aby się jeszcze nie oberwało.
- Wieeesz no - Owinął go sobie w okół szyi Claus - No wybacz, nie? Nie sądziłem, że akurat wtedy będzie policja szła sobie. No taki wypadek malutki... Hehe... - Szczerzył się tak bardzo, że nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem, a tuż za mną cała reszta. Nawet Erick miał lekki uśmiech, tuszując go od razu napojem ze słomką.
∆
Koło dwudziestej byłam gotowa. Postanowiliśmy iść na imprezę trochę później, aby na luzie zebrać się. Nie sądziłam nigdy, że ktoś będzie zdolny szykować się dłużej od Mony, ale Claus przebił nawet ją. Czekaliśmy wszyscy nad nim, pospieszając jak się da. Jednak ten co chwilę spławiał nas słowem ,,Już kończę,, Setki razy to już powtarzał!
- Odsunąć się! - Zażądał Erick, a po chwili jako jedyny stanął za Claus'em. Ten odwrócił się ciekawy, ale dostał za to prostą dłonią w bok szyi. Pisnęłam aż z zaskoczenia, a reszta stała zryta.
- Coś ty mu zrobił Er - Spytał szybko spanikowany David, patrząc jak bezwładne ciało naszego przyjaciela leci na ziemię.
- Stracił przytomność tylko na jakąś godzinę.
Spojrzał na nas lekko zirytowany.
- No co! Musiałem nauczyć się tego triku na was! Inaczej nie da się was uspokoić!