💌~Rozdział 44~💌

293 15 1
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Po tym, jak zamaskowany chłopak zaatakował mnie swoimi ustami, szybko wróciłam na ziemię i ogarnęłam sytuację.
Odepchnęłam go natychmiast.

- Co ty robisz?! - Od razu spytałam czepialsko. Sprawa była prosta. Zaatakował mnie, wykorzystał, a teraz nawet nie patrzył mi w oczy.
- Mówię do ciebie!

Ten jednak był zajęty patrzeniem za siebie, jakby czekał tylko na coś.
Cmoknęłam zirytowana podchodząc, oraz odwracając go za ramię. Dopiero wtedy zauważyłam jego naprawdę śliczne, kocie oczy. Były skośne, czarne, ale z charakterem. Przypominał za razem bezbronnego kotka i wściekłego kundla. Westchnął mi w twarz, robiąc krok w tył.

- Przestrzeń - Poprosił.

- Umiesz po angielsku? - Zdziwiłam się lekko. Tutejsi ludzie pierw mówili do mnie w swoim ojczystym języku, a potem dopiero, co niektórzy, po namowie przenieśli się na angielski. Ten od razu urzekł mnie spostrzegawczością.

- No? Japońskiego nie umiem, więc jeśli masz fetysz słuchania słodkich, japońskich chłopców niczym anime, to trafiłaś źle.

Nagle mój uśmiech zszedł z twarzy, a zastąpił go grymas żenady. Co on właśnie do mnie sepleni?

- Co?

- Słuchaj no, dzięki za ratunek, ale muszę spadać - Po tych słowach chciał szybko ruszyć przed siebie, jednak moja ręka okazała się być szybsza, oraz jednym ruchem ściągnęłam mu maseczkę z twarzy. Celowałam w bluzkę w celu zatrzymania go, ale ręka sama zahaczyła o tą górną rzecz.
Chłopak szybko wrócił postawą przede mną, a ja szybko zapomniałam jedynie o pięknych oczach. Jego duże, pełne w kształcie serca usta, oraz lekkie piegi spowodowały uczucie motylków w brzuchu. Szybko z moich rąk została zabrana czarna maseczka służąca mu do zamaskowania się przed światem.

- Teraz muszę cię kurwa zabić...

𝐑𝐨𝐝𝐳𝐢𝐧𝐚 𝐌𝐨𝐧𝐞𝐭 ~ 𝐔𝐤𝐫𝐲𝐭𝐞 𝐏𝐢ę𝐤𝐧𝐨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz