9.

1.1K 58 4
                                    

ϟ Thor ϟ

Kiedy Emma tłumaczyła całą sytuację byłem naprawdę zawiedziony. Miałem nadzieję, że mój brat zaczął się zmieniać. Liczyłem, że Emma go zmieni. Zauważyłem, że ma na niego dobry wpływ i, że Loki się przed nią otworzył. Jednak najwyraźniej byłem w błędzie. 

Mimo tego spore wrażenie wywarło na mnie to, że udało jej się uciec od mojego brata. Loki trzymał sztylet przy gardłach wielu osób i tylko bardzo nieliczni wychodzili z tego cało...

✦Emma✦

Avengers szybko odpuścili ciągnięcie tematu, kiedy wytłumaczyłam im co się stało. Zaraz potem udałam się do swojego pokoju pójść się położyć. Nikt mnie nie zatrzymywał. Najwyraźniej wszyscy doszliśmy do wniosku, że mam zdecydowanie dość wrażeń jak na jeden dzień. 

Umyta i przebrana w dres położyłam się na łóżku. Chciałam pójść spać, ale mój mózg miał inne plany. Rozmyślałam o tym co się wydarzyło. O dziwo wcale nie byłam zła na Lokiego. Z drugiej strony jak mogłabym być skoro od początku się tego spodziewałam? To tylko i wyłącznie moja wina. Gdybym mu nie zaufała i się nie rozkojarzyła, to nic z tego by się nie wydarzyło.

Spróbowałam zasnąć i zamknęłam oczy.

Po chwili wiercenia się w łóżku, poczułam się obserwowana. Otworzyłam powoli jedno oko, starając się przy tym wyglądać jakbym dalej spała. Wzięłam gwałtowny wdech.  

- Już się obudziłaś midgardko? - zapytał drwiąco Loki, stojąc w mojej sypialni. Z szoku nie mogłam się poruszyć. JAK?! Jak on się wydostał?! Skąd wiedział gdzie jest mój pokój?!

- J-jak? - wykrztusiłam nagle wstając. Zeskoczyłam po przeciwnej stronie łóżka. Loki przyglądał mi się rozbawiony. 

- Nie bądź taka zdziwiona, mówiłem przecież, że się kiedyś stamtąd wydostanę - oznajmił protekcjonalnie.

- Przysięgałeś też, że nic mi nie zrobisz jak wejdę do twojej celi - prychnęłam w nagłym przypływie pewności siebie.

- Jestem Bogiem kłamstw skarbie - zauważył Loki.

- To już wiesz czemu jestem taka zdziwiona - odparłam pilnując aby dzielił nas duży dystans. Bożek zmierzył mnie groźnym spojrzeniem. Gdy dostrzegł moje próby oddalenia się od niego uśmiechnął się szyderczo.

- Nie przyszedłem tu po to aby cię zabić - powiedział rozbawiony.

- Nie dam się na to nabrać po raz drugi - stwierdziłam chwytając wazon z półki. Teraz Loki głośno się roześmiał. 

- Chcesz mnie TYM powstrzymać? - zapytał powstrzymując się od śmiechu. W jednej chwili znalazł się przede mną. Chwycił moje nadgarstki, wytrącając mi tym samym wazon z ręki, który roztrzaskał się o ziemię. Loki przyszpilił mnie do ściany jedną ręką przytrzymując moje dłonie nad głową, drugą odgarnął niesforne pasmo włosów z mojej twarzy. Jego cudownie chłodne ciało napierało na mnie, uniemożliwiając ucieczkę. Bożek zjechał ręką na moją talię. Koszulka tak mi się podwinęła, że dotykał mojej nagiej skóry. Przeszedł mnie delikatny dreszcz i mimowolnie się zarumieniłam - Pięknie wyglądasz kiedy się rumienisz - mruknął mi do ucha Loki. Jego oddech łaskotał mnie na policzku. Przesunął ręką w górę wysyłając dreszcze przez całe moje ciało. Kiedy dotarł do stanika jęknęłam cicho. 

Obudziło mnie walenie w drzwi. 

- Proszę! - krzyknęłam gramoląc się z łóżka. To był dziwny sen.  Bucky wszedł do mojego pokoju.

- Wstawaj śpiąca królewno - zawołał na powitanie. Przyjrzał się mojej zdezorientowanej twarzy. Na pewno moja mina musiała być specyficzna, po tym co mi się śniło - Jak się czujesz? - zapytał z troską. Wzruszyłam ramionami.

Słodki Sekret || Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz