28.

845 56 16
                                    

✦Althea✦

- Chce, żebyś poznała moich najbliższych przyjaciół - oznajmił Thor - Co powiesz na trening? 

- W sumie przyda mi się trochę poćwiczyć - odparłam. 

- Świetnie! W takim razie przyjdę po ciebie za godzinę? - zapytał Thor.

- Mi pasuję - posłałam mu serdeczny uśmiech. Blondyn kiwnął głową ucieszony i odszedł skąd przyszedł. Obróciłam się i ujrzałam zdenerwowane oblicze Lokiego. 

- Trzeba się było nie zgadzać, jego znajomi są nader irytujący - burknął Loki - W dodatku nie podoba mi się wizja Thora i jego przyjaciół zachowujących się jakby widzieli rzadki okaz zwierzęcia w zoo. 

- Troszkę przesadzasz - zaśmiałam się - Jeżeli cię to pocieszy, to mogę tam pójść jako człowiek. 

- Nie przesadzam, sama zobaczysz jak ich poznasz - stwierdził - Ale nie zmieniaj postaci, chce zobaczyć jak ich wszystkich po kolei powalisz na ziemię. 

- Masz we mnie dużo wiary widzę.

- Nie mam racji? - odpija piłeczkę Loki. Przewróciłam oczami rozbawiona i podeszłam do niego. 

- Za godzinę się przekonamy - powiedziałam i stanęłam na palcach, żeby dać mu całusa - Też będziesz ćwiczył, czy pójdziesz ze mną dla towarzystwa? 

- Trening jeszcze nikomu nie zaszkodził - odpowiedział Loki. 

♣♣♣

- Bracie, ty tez się z nami wybierasz? - na przywitanie zawołał Thor. Popatrzyłam po obu mężczyznach. Było między nimi dziwne napięcie. Wiem, że Loki nie uważa Thora za swojego brata, chociaż nie jestem pewna czemu. Tak, jest adoptowany ale nie zmienia to faktu, że się razem wychowali. Mogłoby się wydawać, że będą mieć bliższą relację. 

- Jakiś problem? - odpowiedział Loki niebezpiecznie spokojnym tonem. 

- Nie po prostu... - wzdycha Thor kręcąc głową - Z resztą nie ważne, chodźmy - z tymi słowami blondyn obraca się do nas plecami i rusza w stronę sali treningowej. 

Razem z Lokim podążamy za nim w ciszy. Po drodze udaję mi się pochwycić dłoń Lokiego. Ściskam ją w pokrzepiającym geście. Mężczyzna posyła mi półuśmiech. Wchodzimy do sali treningowej. 

- Altheo oto Lady Sif, Fandral, Hogun i Volstagg - przedstawił nas sobie po kolei. Posłałam im uprzejmy uśmiech. Wszyscy wpatrywali się we mnie niemal z nabożeństwem, choć to pewnie nietrafne określenie biorąc pod uwagę, że ich najlepszy przyjaciel jest bogiem. Kątem oka spoglądnęłam na Lokiego, którego mina jednoznacznie wyrażała "a nie mówiłem?". 

- Miło was poznać - przerywałam w końcu ciszę. Na te słowa grupa oprzytomniała.

- To zaszczyt - odzywała się Sif pochylając głowę. Fandral zrobił krok w moją stronę wyciągając rękę. Podałam mu swoją.

- Cała przyjemność po naszej stronie - powiedział z flirciarskim błyskiem w oku i pocałował wierzch mojej dłoni. Poczułam jak Loki obok mnie zesztywniał, więc szybko wyrywałam rękę, aby uniknąć katastrofy. 

- Thor obiecał mi trening - zmieniłam temat z nadzieją, że Loki nie rozszarpie Fandrala na strzępy. Kątem oka ujrzałam jak świdruję go spojrzeniem, chociaż tamten zdawał się tego nie zauważać. 

- Właśnie. Co powiesz na trening z mieczami? - zapytał Thor. Popatrzyłam na niego z uśmiechem. 

- Dawno nie miałam miecza w ręce - odparłam - Muszę sobie przypomnieć jak nim walczyć.

Słodki Sekret || Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz