29.

792 46 23
                                    

✦Althea✦

Klęknęłam przed tronem.

- Wasza wysokość chciał mnie widzieć - zwróciłam się do Odyna z pochyloną głową.

- Zgadza się - potwierdził władca - Doszły mnie słuchy, że znalazłaś mój mały podarunek - kontynuował. Spojrzałam na niego zaskoczona. Oprócz mnie, Odyna i paru strażników sala tronowa była pusta.  

- Wasza królewska mość ma na myśli miecz? - upewniłam się. Odyn skinął głową - W takim razie to prawda. Bardzo dziękuję - oznajmiłam.

- Pewnie zastanawiasz się skąd go mam - stwierdził Odyn. Potaknęłam głową - Twój ojciec mi go podarował razem z Epicrullą na znak dobrej woli - wyjawił. Ledwie zachowałam kamienną minę. Odyn ma Epicrullę? Czy zdaję sobie sprawę, że ten kwiat jest w stanie pozbawić mnie mocy na parę godzin? Czy wie, że Brufuu wykorzystali ją podczas ataku na moją planetę? A jeżeli wie to dlaczego mi o tym mówi? - Nie martw się. Kwiat który podarował mi twój ojciec już dawno temu zwiądł - dodał Odyn najwyraźniej wyczytując z mojej twarzy konsternację. Posłałam mu wymuszony uśmiech. 

- Szkoda. Epicrullę były naprawdę piękne - odparłam, ale wewnętrznie westchnęłam z ulgą. Jak ja nienawidzę tego głupiego chwastu. Gdybym miała się doszukiwać jakichkolwiek plusów w zniszczeniu mojej planety, to byłby to wyginięcie tej głupiej rośliny. Odyn wydawał się być tą sytuacją rozbawiony.

- Słyszałem również plotkę, że mój syn jest twoją bratnią duszą - zmienił temat władca poważniejąc. 

- To również prawda - odpowiedziałam po prostu. 

- Interesujące - mruknął Odyn bardziej do siebie niż do mnie - Możesz odejść. 

♣♣♣

- Czego od ciebie chciał? - zapytał Loki, jak tylko wyszłam z sali tronowej. 

- Sama nie wiem - przyznałam - Powiedział, że miecz to prezent od niego. 

- A wyjaśnił co chce w zamian? - zmartwił się Loki. 

- Niestety nie, ale pewnie niedługo się przekonam - odparłam. 

Loki

Althea poszła na spacer z moją matką. Od kiedy wyszła zacząłem niespokojnie chodzić po swojej komnacie. Zachowanie Odyna jest dla mnie bardzo podejrzane. Czego ten starzec może od niej chcieć? Nie wspomniał też nic o Brufuu, choć mam wrażenie, że już się z nimi skontaktował. Co on planuję? Nie mam pojęcia ile czasu minęło, ale Althea zdążyła już wrócić. Spojrzała na mnie zmartwiona.

- Wszystko okej? - zapytała. 

- Tak - odparłem. Nie chce jej dodatkowo martwić. 

- Frigga zapoznała mnie z Chaosem - zmieniła temat Althea, najwyraźniej wyczuwając, że nie chce o tym rozmawiać. 

- A opowiedziała ci jak się tu znalazł? - odezwałem się trochę rozbawiony na wspomnienie tej historii. 

- Nie, ale coś czuję, że to ciekawa opowieść z tobą w roli głównej - zaśmiała się. 

- Ależ ty masz dobrą intuicję - parsknąłem - Jak wiesz jestem zmiennokształtny, co daję mi ogrom możliwości. Przede wszystkim w szpiegowaniu - zacząłem opowiadać - Pewnego dnia postanowiłem śledzić Thora w postaci kota. Idiota oczywiście się nie zorientował, a mnie ta forma niezwykle odpowiadała. Świetny słuch i wzrok, do tego wyjątkowa zwinność. Dlatego od tego czasu zacząłem szpiegować ludzi w postaci kota. Niestety nie doceniłem co poniektórych i znajomi Thora w końcu się zorientowali, że w pałacu nie ma kota - mówiłem. Althea wpatrywała się we mnie z uśmiechem - Właśnie z tego powodu postanowiłem jednego adoptować. Ich miny kiedy zobaczyli mnie z kotem na rękach były bezcenne, biorąc pod uwagę ile razy mówili mi, że wiedzą, że to ja jestem tym kotem - skończyłem opowiadać. Althea roześmiała się głośnio, a potem spojrzała mi w oczy wyczekująco - Czemu tak na mnie patrzysz? 

Słodki Sekret || Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz