41.

461 34 32
                                    

Loki

Czas jakby się zatrzymał, kiedy Odyn wraz ze swoją obstawą, stanęli naprzeciwko mojej matki. 

- Wiedziałem, że ty niewdzięczna kobieto, będziesz próbować wykorzystać sytuację - ogłosił Odyn. Ton jego głosu sprawił, że nawet mnie przeszły ciarki. Zacząłem rozglądać się frenetycznie po pomieszczeniu w rozpaczliwej próbie, znalezienia czegoś co pomogłoby Frigge. 

- Trzeba było nie sprzedawać narzeczonej naszego syna - warknęła w odpowiedzi matka. Jej głos równie cięty. Odwaga i poświęcenie tej kobiety zawsze mnie zdumiewały. 

- Z tej głupiej dziwki byłby tylko kłopot - odparł Odyn. Zagotowało się we mnie na jego słowa. Zacisnąłem pięści tak mocno, że prawie przebiłem sobie skórę paznokciami - Jeżeli myślisz, że ta żmija nie wykorzystałaby pierwszej lepszej okazji, aby odebrać nam tron to jesteś bardziej naiwna niż myślałem - dodał Odyn. Nie wytrzymałem i uderzyłem pięścią w ścianę celi, która odgradzała mnie od tego starucha. 

- Radzę ci uważać na słowa, bo... - nie dane mi było dokończyć.

- Bo co? Bo rozwalisz sobie rękę na ścianie? - przerwał mi prześmiewczo. W tym momencie byłem gotów rozszarpać mu gardło gołymi rękami. Odyn gestem nakazał strażnikom pojmać matkę. Nawet nie próbowała się bronić. 

- Jak tylko się stąd wydostanę - zacząłem. Mój głos ochrypły z wściekłości. 

- Nie zaprzątaj sobie tym głowy, bo na pewno nie nastąpi to w najbliższym czasie - ogłosił Odyn - A teraz powiesz mi co wiesz - dodał. Strażnik który trzymał Frigge przyłożył jej sztylet do szyi. Cała złość momentalnie ze mnie wyparowała, zastąpiona paniką. 

- Ojcze - odezwał się spanikowany i zszokowany obrotem spraw Thor - To zaszło za daleko. 

- Zamknij się - rozkazał sucho Odyn - Mów co wiesz - zwrócił się do mnie.

- O co ci chodzi? - zapytałem. Próbowałem ukryć panikę w głosie, ale nadaremno. 

- Dlaczego Brufuu nas zaatakowali?! - prawię krzyknął Odyn. Strażnik trzymający matkę, mocniej docisnął nóż. Panika praktycznie mnie sparaliżowała. 

- Skąd ja mam to wiedzieć? - zadałem pytanie - To ty oddałeś im Althee! 

Odyn już otwierał gębę aby coś powiedzieć, ale przerwał mu głos zza zakrętu. 

- To chyba podchwytliwe pytanie - stwierdziła Althea wychodząc zza ściany - Ale wydaję mi się, że ja znam odpowiedź - Na jej widok z ulgi prawie zgięły się pode mną kolona. Wyglądała jak ucieleśnienie zemsty. Ciągle ubrana w suknie ślubną, w której nie miałem okazji jej ujrzeć. 

Przeniosłem wzrok na Odyna, który biały jak ściana ,powoli odwrócił się w jej stronę. 

✦Althea✦

Biegłam niestrzeżonymi korytarzami lochów, aż usłyszałam głosy. 

- O co ci chodzi? - zapytał Loki. Dźwięk jego głosu sprawił, że prawię się rozpłakałam. Nie było na to jednak czasu więc szybko się opamiętałam. 

- Dlaczego Brufuu nas zaatakowali?! - podniósł głos Odyn. Och, ależ miałam ochotę go zamordować. 

- Skąd ja mam to wiedzieć? To ty oddałeś im Althee! - odpowiedział mu Loki. Postanowiłam ukrócić tę dyskusję, kiedy wyczułam panikę w jego aksamitnym głosie. 

- To chyba podchwytliwe pytanie - oznajmiłam wyłaniając się zza zakrętu. Szybko ogarnęłam wzrokiem pomieszczenie - Ale wydaję mi się, że ja znam odpowiedź - Na sekundę złapałam kontakt wzrokowy z Lokim. W jego oczach dostrzegłam ulgę. 

Słodki Sekret || Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz