42.

437 26 13
                                    

Loki

Ze zniecierpliwieniem obserwowałem obrót spraw. Byłem pod wrażeniem jak opanowana, spokojna i pewna siebie była Althea. Gdybym znalazł się na jej miejscu z pewnością nie dał bym rady tyle wytrzymać i już dawno zabiłbym tego gnojka. Zacisnąłem pięść na myśl o tym wszystkim przez co musiała przez niego przejść. Wtedy zorientowałem się, że mam zakrwawioną dłoń. Musiałem ją rozwalić, kiedy przywaliłem w ścianę. 

Thor podszedł do mnie i coś szepnął, ale nie zrozumiałem co. Całą swoją uwagę skoncentrowałem teraz na brunetce, która zaczęła powoli otwierać cele. Jedna po drugiej. Jak na mój gust robiła to zdecydowanie zbyt wolno. Dopiero teraz zwróciłem uwagę na jej zabandażowany bok i odnotowałem sobie w głowie, że będę musiał zabić tego kto jest za to odpowiedzialny. 

Althea w końcu stanęła przed moją celą i czas jakby zwolnił. Jej piękna twarz złagodniała. Poczułem jak drętwieją mi ręce, aby jej w końcu dotknąć. Althea przyłożyła klucz do celi, a ta zaczęła się otwierać. Wypuściłem oddech, którego nie wiedziałem, że trzymam. 

Drzwi nie do końca się otworzyły, a Althea już stała w moich objęciach. 

✦Althea✦

Drzwi celi zaczęły się boleśnie wolno otwierać. Nie wytrzymałam i jak tylko otwarły się na tyle bym mogła się przecisnąć, to przeszłam. Od razu otulił mnie zapach Lokiego. Nie traciłam czasu i bez zastanowienia go pocałowałam. Loki od razu odwzajemnił pocałunek i przyciągnął mnie  jeszcze bliżej siebie. Trzymał mnie tak mocno, że wydawało mi się, że sprawdzał czy jestem prawdziwa. Czas jakby się zatrzymał.

 Nie wiem jak długo staliśmy w swoich objęciach, ale w końcu ktoś odchrząknął. Niechętnie odsunęłam się od Lokiego, który nie dał mi za daleko odejść, bo zaraz chwycił mnie w tali i przyciągnął blisko siebie. 

- Too.... - zaczął niezręcznie Steve - Jaki jest plan? - zwrócił się do mnie. 

- I co z nim robimy? - dopytał Tony wskazując na Odyna. Westchnęłam wracając do rzeczywistości. 

- Plan brzmi mniej więcej tak: " Nie dać się zabić" - zaintonowałam - A co do Odyna to nie mam pojęcia.

- Czyli nie ma planu? Świetnie - stwierdził Stark.

- Ciesz się, że nie gnijesz już w celi - żachnęłam się.

- Jestem dozgonnie wdzięczny - odrzekł sarkastycznie Stark, teatralnie się kłaniając. 

- Proponuję na razie zamknąć go w celi - odezwała się Wdowa. Obróciłam się, żeby spojrzeć na Lokiego, który już mi się przyglądał.

- Myślisz, że to dobry pomysł? - zapytałam. Loki wzruszył ramionami. Miał zaszklone oczy z nadmiaru emocji. Ja pewnie też. Miałam ochotę znowu przyciągnąć go do siebie i całować do utraty tchu. Błysk w jego oku, zdradził mi, że on myśli podobnie. Niestety nie mieliśmy na to czasu. 

- Na razie innego nie mamy - zauważył. Zaraz potem wrzuciliśmy starca do celi. Nawet nie próbował się bronić. 

Nastała chwila niezręcznej ciszy. I wtedy to usłyszałam. Kroki w korytarzu. Ktoś się do nas zbliżał. Grupa osób. Loki musiał zauważyć mój dyskomfort.

- Co się dzieję? - zapytał zaniepokojony. Nie wiem czy zdawał sobie z tego sprawę, ale przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, jakby zaraz miał mnie zakryć własnym ciałem. 

- Ktoś idzie - oznajmiłam. Wszyscy jak na komendę przybrali pozycję bojowe. 

I wtedy to poczułam. Bezwiednie się rozluźniłam. Tym samym trochę wyswobadzając się z objęć Lokiego. 

Słodki Sekret || Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz