30.

720 50 14
                                    

✦Althea✦

Frigga zadbała o to, bym miała najpiękniejszą suknię na sali. Nie byłam w stanie jej przekonać, że to niekonieczne. Suknia była wykonana na miarę. Byłam pod wielkim wrażeniem, że krawcowe zdołały ją wykonać w tak krótkim czasie. Miała gorsetową górę, z dekoltem w kształcie serca, a ramiączka wykonane z grubszego materiału zwisały mi z ramion. Materiał z którego wykonana była sukienka był ciemnozielony i pięknie się mienił na złoto. Dół sukienki był obszerny i sięgał do ziemi z rozcięciem na prawą nogę, aby ułatwić taniec. Do tego w komplecie były rękawiczki z półprzezroczystego materiału, które sięgały mi do łokcia oraz złote szpilki. 

Stałam przed lustrem, patrząc na swoje oblicze z zachwytem. Dawno nie miałam na sobie, czegoś równie pięknego. Pokojówki zakręciły mi włosy i część upięły z tyłu za pomocą złotej spinki, aby nie wlatywały mi do oczu. Makijaż zrobiłam sobie sama. Zdecydowałam się na ciemno czerwoną szminkę, a oczy podkreśliłam zielonym cieniem i czarną kreską. 

Obróciłam się z zamiarem wyjścia z pomieszczenia. Nawet nie zauważyłam, kiedy Loki teleportował się do mojego pokoju. Stał wpatrując się we mnie z zachwytem, jakiego u niego jeszcze nigdy nie widziałam. Wyglądał jakby zaniemówił, więc wykorzystałam okazję sama lustrując go wzrokiem. Był aż za przystojny. Prezentował się perfekcyjnie. Jego ciemnozielona zbroja, pasowała kolorem do mojej sukienki. Nikt, na sali nie mógłby mieć wątpliwości, że jesteśmy parą. 

- Wyglądasz zjawisko - wydusił z siebie w końcu. Posłałam mu promienny uśmiech. 

- Ty też wyglądasz całkiem nieźle - odparłam, choć na prawdę wyglądał dużo lepiej niż "całkiem nieźle". Zrobił krok w moją stronę.

- Mam coś dla ciebie - oznajmił, podchodząc. Wyciągnął z kieszeni zielone pudełeczko. Gdybym go nie znała, pomyślałabym, że planuję mi się oświadczyć. Otworzył je pokazując mi zawartość. W środku znajdował się złoty naszyjnik z zawieszką w kształcie węża. 

- Jest piękny - westchnęłam. Podniosłam wzrok na Lokiego, który się do mnie uśmiechał. 

- Mogę? - zapytał wyciągając łańcuszek z opakowania. Skinęłam głową. Loki odgarnął moje włosy na bok i delikatnie zapiął mi naszyjnik. Dotknęłam zawieszki, kiedy ułożyła się poniżej mojego obojczyka. 

- Dziękuję ci - powiedziałam, kiedy Loki znów stanął przede mną. Wydawał się pochłaniać mnie wzrokiem. 

- Może nie idźmy na ten cholerny bal i zostaniemy tutaj? - zaproponował Loki z błyskiem w oku. Parsknęłam śmiechem. 

- Nie ma mowy. Nie po to się tyle ogarniałam, żeby teraz zostać w pokoju - zaśmiałam się. Loki podszedł do mnie i objął mnie w pasie - Poza tym twoja mama zapewne nas oczekuję. 

- Na pewno zrozumie - próbował dalej Loki, wkładając nos w zagłębienie mojej szyi i przyciągając mnie bliżej. 

- Nie ma takiej opcji. Za bardzo szanuję Friggę, aby jej to zrobić - odparłam. Loki westchnął głośno. 

- Niech ci będzie - poddał się i zanim zdążyłam zaprotestować mnie pocałował. 

- Jak rozmazałeś mi szminkę to cię zabiję - oznajmiłam obracając się do lustra spanikowana. Loki roześmiał się głośno. Na szczęście pomadka została na swoim miejscu. Dobrze, że zabrałam ze sobą ziemskie kosmetyki - Masz więcej szczęścia niż rozumu. 

- Też cię kocham - mrugnął do mnie. Przewróciłam oczami, nie mogąc powstrzymać uśmiechu - Idziemy? - zapytałam podając mi ramię. Przyjęłam je nie odpowiadając.

Słodki Sekret || Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz