✦Althea✦
Poszliśmy z Lokim na kompromis i odpowiadałam na jego pytania, jedząc Asgardzki przysmak.
- Czyli nasze dusza są w pewien sposób połączone? - upewniał się Loki. Przytaknęłam mu.
- Bardzo przydatne. Dzięki temu, wiesz kiedy to drugie jest na skraju śmierci - oświadczyłam, przełykając kolejny kęs tej wspaniałej potrawy. Był to chyba kurczak w jakimś cieście. Doprawdy niesamowity! Uniosłam wzrok na Lokiego, który mi się przyglądał.
- Yhym - mruknął po prostu, najwyraźniej poddając się z zadawaniem dalszych pytań. Posłałam mu uśmiech.
- Przestań się tak burmuszyć - rzuciłam patrząc na jego minę - To nie ja całowałam swojego ex.
- Ex? - dopytał Loki, nie znając znaczenia tego słowa.
- Zapomniałam, że jesteś stary - odparłam.
- Jesteśmy praktycznie w tym samym wieku - zauważył. Machnęłam na niego ręką.
- Ex znaczy "były partner" - wyjaśniłam.
- To nie ja ją pocałowałem, tylko ona mnie - bronił się Bożek.
- Przecież wiem - posłałam mu politowanie spojrzenie - Inaczej by cię tu nie było.
- Bardzo zabawne - odparł ironicznie. Posłałam mu szeroki uśmiech. Wtedy podeszła do nas mała dziewczynka. Nie mogła mieć więcej niż dziesięć lat.
- Przepraszam - odezwała się cichutko - Zrobiłam dla pani ten wianek, bo jest pani bardzo, bardzo piękna - mówiła dziewczynka. Posłałam jej ciepły uśmiech.
- Dziękuję ci bardzo - wzięłam go od niej i włożyłam na głowę - Jak się nazywasz?
- Manon - odparła dziewczynka z uśmiechem - Mój brat mówi, że jest pani Fae czy to prawda? - zapytała nieśmiało. Pokiwałam jej głową na tak i dziewczynka westchnęła zachwycona - Miałeś rację! - krzyknęła odwracając się do brata. Spojrzałam w jego stronę. Patrzył na mnie z przerażeniem, jakbym zaraz miała mu zjeść siostrę. Dziewczynka znowu obróciła się w moją stronę - Mogę dotknąć pani uszu? - rzuciła. Tylko dziecko mogło o coś takiego zapytać. Zaśmiałam się.
- Chcesz sprawdzić czy są prawdziwe? - zadałam pytanie rozbawiona. Loki przyglądał się naszej konwersacji z uśmiechem. Kontem oka zauważyłam, że do brata Manon dołączyli rodzice i teraz razem z nim patrzyli na mnie bezradnie. Z resztą chyba cały Asgard wstrzymał oddech przyglądając się naszej konwersacji. Ciekawe co Odyn im o nas naopowiadał. Manon pokiwała głową na tak, lekko się rumieniąc. Poklepałam ławkę obok siebie dając jej znak, aby usiadła i kiedy to zrobiła, schyliłam się lekko odgarniając włosy za ucho - I co, są prawdziwe? - zagaiłam jak delikatnie je dotknęła. Pokiwała głową uśmiechnięta.
- Są prawdziwe! - oznajmiła zdumiona. Znowu się do niej uśmiechnęłam. Matka dziewczynki wyglądała, jakby miała zaraz zemdleć.
- Chcesz zobaczyć magiczną sztuczkę? - powiedziałam, a dziewczynka pokiwała energicznie głową na tak. Wyczarowałam dwa wodne motylki, które teraz latały wokół niej. Dziewczynka wydała radosne westchnienie i spróbowała je dotknąć, ale nie dałam jej ich złapać - Wystaw rękę - pokazałam jej jak i wykonała moje polecenie. Wtedy posadziłam oba motylki na jej dłoni.
- Są piękne! - zaśmiała się dziewczynka.
- Prawie tak piękne jak ty - stwierdziłam, co bardzo ją uradowało. Sprawiłam, że motylki odleciały i rozpłynęły się w powietrzu - Chyba musisz już wracać do rodziców. Wyglądają na bardzo zmartwionych.
CZYTASZ
Słodki Sekret || Loki Laufeyson
FanfictionAlthea od dziecka musiała się ukrywać.... Co się wydarzy, gdy jej sekret wyjdzie na jaw?