W życiu Jimina Parka nic nadzwyczajnego się nie działo. Przyjaciele, rodzina, szkoła, hobby i tak w kółko. Wystarczało mu to wszystko, nie potrzebował więcej do szczęścia, jeśli ma kochających rodziców i piątkę wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze...
Kiedy podnoszę się, całe łóżko skrzypi pod moim ciężarem. Kładę swoje gołe stopy na zimną podłogę i przeczesuję włosy do tyłu dłonią. Idę w kierunku malutkiej łazienki, w której tylko załatwiam sprawy fizjologiczne, obmywam twarz wodą i szczotkuję zęby. Wracam, ubieram na siebie dresy, bluzkę oversize, kozaki i czapkę z daszkiem, a to wszystko oczywiście w czarnym kolorze. Jakżeby inaczej. Biorę jeszcze plecak, w którym są jedynie parę zeszytów, szkicownik, kilka sztuk woreczków aluminiowych i trochę kasy, by sobie jakieś jedzenie kupić po drodze, bo w moim maleńkim mieszkanku nie mam kuchni. - Która godzina - Mówię i patrzę w telefon. Szósta piętnaście. Mam jeszcze chwile czasu, przeważnie wychodzę po szóstej trzydzieści do szkoły, bo mam daleko z buta, a wolę być przed dzwonkiem. Odkładam tornister i podchodzę do małej szafeczki. Wyjmuje z skrytki kluczyk i ponownie ruszam. Otwieram lodówkę, która nią tak naprawdę nie jest, i wchodzę w nią. Moje mieszkanko... Jest dość dziwne, to bardziej taki malutki, drewniany domek w środku lasu. Jest dość stary, bo jeszcze z czasów II Wojny Światowej, jak była w Europie, czyli takie lata czterdzieste dwudziestego wieku, tak jakoś. Wracając. W tym domku został zbudowany bunkier, a wejście do niego zostało zbudowane w podłodze, tylko ja schowałem je lodówką bez wnętrza i podłogi. Gdy znajduje się w ukrytym pokoju, zapalam światło, które sam musiałem zamontować. Podchodzę do małej gablotki. Otwieram drzwiczki, a z kieszeni spodni, które z resztą noszę już parę dni, wyciągam woreczek aluminiowy z paroma kosmykami włosów Jimina. Ledwie je widać, bo w końcu chłopak ma farbowane blond włosy. Kładę je obok zdjęcia - wydrukowanego przeze mnie - Parka, które wykonałem z ukrycia i zamykam gablotkę. Kiedy patrzę na drewniany stół, na którym jest telefon, który kupiłem na nielegalnie, podchodzę do niego i biorę urządzenie. Wracam na górę, ówcześnie upewniając się, że wszystko jest dobrze pozamykane i wracam do normalności. Biorę ponownie plecak, chowam dwa telefony do niego i ruszam w drogę.
☠︎︎
JIMIN
Znowu szkoła. Jak ja nie cierpię tego miejsca. Dzień w dzień przez 5 dni muszę chodzić do tej budy, ale świadomość, że za parę miesięcy będę już w klasie maturalnej, czyli ostatniej, jakoś mnie pociesza, jednak myśli o zdaniu matury... Kurwa, znowu doprowadzają mnie do załamania nerwowego. Na lekcji cały czas rozmawiam z Yoongim niż słuchać piskliwego głosu nauczycielki od Koreańskiego. Z Minem zadaję się najkrócej z całej naszej paczki, bo około trzy lata. Poznaliśmy się w podstawówce w ostatniej klasie i zadajemy się do teraz. Jest spoko i ma fajne zainteresowania. Jest również ciekawy na własny sposób. Jak Hoseok czy Tae są optymistycznie dziwni, ale jednocześnie zabawni, to Yoon jest bardziej pesymistą, no... Może nie do końca. Uśmieje się z nami, pokaże uśmiech czy wierzy, że da rade osiągnąć sukces, ale bardziej chodzi mi o to, że przeważnie on jest bardziej taką cichą myszką, która jest spokojna, opanowana i obojętna. Zależy też z czym, jeśli chodzi o tą obojętność. - Jimin? - Mówi, przerywając mi mój wywód na temat ulubionego alkoholu czy wymarzonego tatuażu. - Tak? - A nie wydaje ci się, że ten cały Jeongguk coś ukrywa? - Zaskakuje mnie pytanie Yoona. Może i Jeon jest trochę dziwaczny, ale żeby coś ukrywał? Zależy też w jakim kontekście, bo mogą być przecież różne, prawda? Prawda. - W jakim znaczeniu "ukrywa"? - Pytam nadal będąc zdziwionym. - Nie niepokoi cię jego zachowanie? - Marszczę brwi nie rozumiejąc go w ogóle. O co mu może chodzić? - Zachowuje się normalnie, nie mam pojęcia, o co ci chodzi - Urywam nasz kontakt wzrokowy, wyciągam śniadaniówkę wraz z plastikowym widelcem i zaczynam jeść swoje śniadanie, które za pewnie będzie moim obiadem również. Jak co dzień. - Jezu... Jimin... Chodzi mi o to, że ten koleś zachowuje się dziwnie, bo traktuje nas jakbyśmy byli powietrzem, jak ty coś powiesz śmiesznego to on się śmieje, a jak my to on nie. I w sumie chodzi mi o to, że wszystko co jest związane z tobą, to on odbiera to w pozytywny sposób, a nas kompletnie wyklucza. Nawet ostatnio "przypadkiem" odepchnął od ciebie Hoseoka, bo się do ciebie przytulił - Analizuje wszystko, co powiedział i ma trochę w tym racji. Często się w mnie wpatruje i tak dalej. - No... Trochę w tym racji... - Drapię się po karku. - Ty, a może on się w tobie zakochał? - Patrzę ponownie na przyjaciela. - Nawet jeśli, to i tak niech nawet na to nie liczy, nie jestem przecież gejem - Kłamię, po czym za pomocą widelczyka, wkładam sobie pomiędzy wargi kawałek pokrojonego banana. - No ba, że tak - Po tych słowach dzwoni dzwonek na przerwę. Wszyscy wychodzą z sali, wraz z nami. Idziemy wzdłuż korytarza poszukując reszty chłopaków. Jin, Namjoon i Jeongguk powinni mieć niedługo biologię, Hoseok Koreański, a Taehyung wychowanie fizyczne. Nagle w oddali zauważam chłopaka... Z którym kiedyś się przespałem. Cholera. Żeś ten kretyn musiał wyjść z poprawczaka... Nawet nie chce mi się przypominać za co tam poszedł na chyba... Dwa miesiące? Tak jakoś. Byłem z nim potajemnie w związku, ale po tym jak się przespaliśmy, zerwał z mną i zaczął po całej szkole rozpowiadać, że jestem dziwką. Moi przyjaciele nie uwierzyli mu na szczęście, ale przez te wyzwiska, wiele chłopaków - w szczególności kolesie - do mnie podchodziło i dla żartów proponowali pójście do łóżka, zaś laski śmiały się oraz nie ukrywały swoich krzywych spojrzeń w moją stronę. Przełykam głośno ślinę i czuję pot na swoim czole z stresu. Ten idiota zniszczył mi życie w szkole na parę miesięcy. Gdyby nie chłopaki... Nie wiem co bym sobie zrobił. - O! Czy to nasza dziwka!? - Widzę jak wysoki blond włosy imbecyl się na mnie patrzy i głośno śmieje przy tym. Staram się go zignorować i przejść spokojnie obok niego, ale wywierający stres na mnie przez spojrzenia innych, ciche szepty, spojrzenie Ji-Yeonga oraz Yoongiego, strasznie mnie przytłacza. - Daj sobie spokój, Kim - Mówi Min i kładzie dłoń na moje plecy dla otuchy. Może trochę tylko pomaga. - A ty co? Jego prawniczek? - Prycha głośnym śmiechem. - Zamknij się i daj Jiminowi spokojnie żyć - Fuka broniąc mnie przy tym. Uśmiecham się lekko w duchu przez jego postawę. - Ej, ludzie! - Patrzę na niego przez to - Min Yoongi to obrońca tej męskiej dziwki, czyli naszego, ukochanego Park Jiminka! - Po tym każdy zaczyna się głośno śmiać, a miętowo-włosy zamierza mu przywalić, ale powstrzymuję go. Gdy przyjaciel na mnie patrzy, ja jedynie przekręcam głową i daję mu znak, by to po prostu zignorował. - Nie warto się denerwować na takich dupków, Yoon - Mówię cicho, ale na moje nieszczęście Ji-Yeong to słyszy. Odpycha ode mnie chłopaka. - Coś ty powiedział, ty mała kurwo? - Łapie mnie za kołnierzyk koszulki, przybija do ściany i podnosi. W tym momencie całe moje ciało zaczyna drżeć, a ja w duchu modlę się, by przeżyć. Czemu tu nie ma żadnych nauczycieli, kiedy są potrzebni!? - Ej. - Kto to mówi? - Pyta Ji-Yeong i spogląda w różne strony. - Tutaj. - Kim ty kurwa jesteś, co? - Pyta groźne, a ja obracam głowę w tą samą stronę, co on i widzę... - Nie ładnie to tak znęcać się nad słabszymi? - Pyta Jeongguk.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.