W życiu Jimina Parka nic nadzwyczajnego się nie działo. Przyjaciele, rodzina, szkoła, hobby i tak w kółko. Wystarczało mu to wszystko, nie potrzebował więcej do szczęścia, jeśli ma kochających rodziców i piątkę wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze...
Wchodzę do szkoły i wyglądam, jak siedem nieszczęść. Sine wory pod oczami, potargane włosy i ubrany na odpierdziel. Nie mogłem w nocy zmrużyć oka i w spokoju zasnąć po tym, czego się dowiedziałem. Jeongguk płakał w moje ramię i co chwilę mnie przepraszał za wszystko. Po dłuższym czasie robiło się już to męczące, ale co mogłem poradzić? Sam byłem i jestem w rozsypce. Muszę ochłonąć z tym wszystkim i na spokojnie przetrawić. Czuję wzrok innych na mnie, co bardziej przytłacza moją psychikę. Po tych wszystkich akcjach... Jestem jednym z głównych tematów w szkole. Znowu. Wzdycham czujac narastający stres i przyspieszam kroku. Znajduję się przy swojej szafce, której wyciągam potrzebne książki i ponownie ruszam przed siebie. Nagle w oddali zauważam Jeongguka, który na całe szczęście mnie nie widzi. Staję w miejscu, ale powracam do siebie i idę w przeciwną stronę, by go nie napotkać. Muszę przemyśleć, na razie nie jestem w stanie z nim rozmawiać. Parę minut po dzwonku docieram w końcu do klasy. Kiedy do niej wchodzę, każda para oczu patrzy w moim kierunku, przez co z trudem przełykam zalegającą ślinę. - Przepraszam za spóźnienie - Mówię ciszej i idę na swoje miejsce. Siadam na krześle i kładę książki na blat stolika. Nie mam pojęcia o czym mówi nauczycielka, ale nie interesuję mnie to teraz zbytnio. Ziewam raz, potem dwa i tak co jakiś czas. Oznaki nie spania całej nocy, ekstra. Czuję jak co jakiś czas spogląda na mnie Yoongi, jakby chciał mi coś powiedzieć, ale siedzi cicho i nie odzywa się w ogóle. Niespodziewanie wibruje mi co chwilę telefon. Wyciągam go i zauważam wiadomości od Jeona. Obawiałem się właśnie tego. Niepewnie odblokowuję urządzenie i wchodzę w wiadomości, a następnie w konwersacje z chłopakiem.
Jak się czujesz?
Wyspałeś się?
Możemy porozmawiać? Na spokojnie... Chce ci wszystko wytłumaczyć... Nie chce cię stracić, i żeby między nami było inaczej.
Chce by było, tak jak kiedyś... Czy jeszcze mam szansę to naprawić?
Zależy mi na tobie... Bardzo...
Długo się zastanawiam, co napisać. Myślę przez parę minut i patrzę na wysłane wiadomości od czarnowłosego. Też nie chce by między nami było inaczej, tylko jak wcześniej. To, co się wydarzyło, zmieniło moje poglądy. Dowiedziałem się, kim Jeongguk tak naprawdę jest i na pewno jest nieobliczalny. Po czasie piszę do niego:
Niech będzie... Po tej lekcji za szkołą w miejscu, do którego nikt nie chodzi.
Chowam telefon z powrotem do kieszeni bluzy, którą mam na sobie i kładę głowę na przedramieniach, które spoczywają na stoliku. Zamykam oczy i odpływam w myślach oraz ubłaganym śnie.
☠︎︎
Czekam za Jeonggukiem chwilę w tym miejscu. Jest to przy śmietnikach i starym budyneczku z jednym pomieszczeniem, który kiedyś służył za przechowywanie piłek i innych sprzętów sportowych na wychowanie fizycznie; aktualnie jest nowe, a z tego nikt już nie korzysta. Po chwili w oddali zauważam starszego, który biegnie w moją stronę. - A więc? - Zaczynam i łapię się za ramiona. Powiewa chłodny wiaterek, przez którego zaczyna robić mi się zimno, pomimo tego że mam bluzę na mroźne dni - Przeprosin już możesz darować... Za dużo ich było... - Wzdycham. - To prawda, z tym... Kim jestem - Spuszczam wzrok z niego i przecieram usta dłonią. - Jest lekcja, więc masz mi wszystko powiedzieć. - Oczywiście - Odpowiada. - Przez co taki jesteś? - Pytam. Soojin powiedział mi o jego trudnym dzieciństwie, ale przecież nie mogę powiedzieć, że z nim o tym rozmawiałem. Nie chce mieć przez to człowieka na sumieniu. - Prawdopodobnie przez dzieciństwo, które nie było normalne... - Westchnął - Moi rodzice nigdy mnie nie chcieli. Wyzywali, bili i gnębili. Przez piętnaście lat praktycznie w ogóle nie wychodziłem z domu, a jeśli to zrobiłem, obrywałem dwa razy mocniej. Po jednym z takich incydentów, zabrali mi telefon, czyli jedyne urządzenie elektroniczne, jakie w ogóle posiadałem. - Rozumiem... A.. A jakim cudem poznałeś mnie? - Raz ukradłem swój telefon, gdy rodziców nie było, pobrałem Instagrama i cię przypadkiem zauważyłem... - Kiwam głową na znak zrozumienia. - Mhm... Możesz kontynuować - Po tych słowach milczę, by wysłuchać starszego. - Po tym wszystkim... Zabiłem ich... - Mówi z trudem ostatnie dwa słowa - Uciekłem z tamtąd i zacząłem żyć... Na nowo. - Jakim cudem trafiłeś do szpitala psychiatrycznego? - Pytam zaciekawiony. Przez coś musiał przecież. - Zacząłem mordować ludzi dla pieniędzy na zlecenia. Raz policja mnie złapała, więc ja mając już tak zrytą psyche... Zabiłem przypadkiem policjanta, który zamierzał mnie zawieść na komisariat. Było już to po mnie wiesz... Widać, że coś jest z mną nie tak - Westchnął - Nie mogli w ogóle znaleźć moich dokumentów i danych osobowych, przez co nie wiedzieli, jak mam na imię, a ja sam nie zamierzałem niczego mówić... - To dlatego w wiadomościach go nie podali... - Dlatego. - Nadal trudno jest mi to pojąć... - Wzdycham zmarnowany - To dla mnie ciężkie... - Wiem Jiminie... - Odpowiada - Chciałem Ci powiedzieć już wcześniej... Ale bałem się... - Że mnie stracisz... Rozumiem... - Dokańczam za niego. - Tak... - Daj mi troche czasu na przemyślenia... Muszę to na spokojnie przetrawić. - Dam ci tyle czasu, ile będziesz chciał, kochanie - Posyła mi nikły uśmiech, który ledwie odwzajemniam. Po czasie usłyszeliśmy dzwonek na przerwę. Wzdycham zmarnowany i ponownie spoglądam na starszego chłopaka. - Zróbmy sobie przerwę.. Potrzebuję czasu... - Oczywiście Jimin... Zrobię dla ciebie wszystko... - Hm... - Odwracam od niego wzrok. Potrzebujemy czasu, bardziej to ja potrzebuję czasu. Za dużo wrażeń, jak na taki krótki czas dla mnie. Muszę wszystko na spokojnie i na trzeźwo przetrawić, bo inaczej zwariuję przez to doszczętnie. Więc tak... Jeongguk jest obsesyjnie we mnie zakochany, jest psychopatą, o którym głośno w wiadomościah, tak naprawdę mieszka w opuszczonej chatce po środku lasu, zamordował swoich rodziców, którzy więzili go przez ponad piętnaście lat w domu w okropnych warunkach niszcząc jego psychikę na maksa... Okay... To będzie ciężkie, ale chyba dam sobie radę, prawda? Staram się w to uwierzyć na tyle, ile mogę... Pomimo tego wszystkiego, nadal kocham Jeongguka i postaram się zaakceptować te fakty dla niego; żyć szczęśliwie u jego boku na tak długo, na ile los mi pozwoli. - Pamiętaj... Że wybaczam ci to wszystko... Nadal cię kocham i to się nie zmieni, Gguk... - Wyznaję po chwili. Wszystko szczerze i od serca. Starszy patrzy na mnie z przysłowiowymi iskierkami nadzei w oczach. Mimowolnie, uśmiecham się delikatnie na ten widok. Rozkładam ręce, a ten jak na zawołanie przytula mnie z całych sił. - Dziękuję... - Szepcze mi do ucha, a ja bardziej się w niego wtulam.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.