W życiu Jimina Parka nic nadzwyczajnego się nie działo. Przyjaciele, rodzina, szkoła, hobby i tak w kółko. Wystarczało mu to wszystko, nie potrzebował więcej do szczęścia, jeśli ma kochających rodziców i piątkę wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze...
Skąd ta osoba wie... Jak wygladam... Jak się nazywam... I kim w ogóle jestem?... Czy Psychlo to osoba, którą znam? Nie... To nie może być tak, ponieważ żaden z moich znajomych czy przyjaciół i ogólnie bliskich, nie są jakimiś stalkerami. Siedzę w swoim pokoju i od paru nastu minut boję się sięgnąć po telefon. Co jakiś czas przychodzą do mnie wiadomości. Nie wiem nawet od kogo, no bo przecież nie sprawdzam. Za równie niektóre są od Psychla, kimkolwiek on jest. Wstaję z łóżka i podchodzę do swojego biurka. Odsuwam czarny fotel, na którym siadam i przybliżam się wraz z nim do ciemnego mebla. Z szuflady wyjmuje laptopa, którego postawiam przed sobą. Odpalam go i chwytam za bezprzewodową myszkę do tego urządzenia, co mam, czy na przykład komputera. Dobrze, że nie mam WhatsAppa na laptopie, bo miałbym chyba przechlapane, a tak to mam spokój. Chociażby. Kiedy gram sobie spokojnie w jakieś gry przy godowe, które kupiłem, nagle słyszę wibracje telefonu. Ktoś do mnie dzwoni. Wyciszam rozgrywkę, a przez moje nie skupienie przegrywam - ale teraz to mało ważne - i wstaję od biurka, od razu, aczkolwiek powoli podchodząc do łóżka. Biorę telefon do ręki i widzę nieznajomy numer. Waham się czy odebrać, kto to w ogóle może być? Nie jestem pewien. Dobra, raz kozi śmierć. Odbieram. - Halo? - Pytam cicho. Przez chwilę nikogo nie słyszę w słuchawce. - Witam serdecznie, Pana Park Jimina - Wzdrygam się na swoje imię i nazwisko. Nie znam go, ale on zna mnie. Jakim cudem? - Kim... Kim jesteś? - Zaczynam się obawiać co do tego. - Znasz mnie przecież, to ja, Psychlo - Muruje mnie to. Skąd on zna mój numer telefonu? Jakim cholernym cudem!? Nigdy mu go nie podawałem, a ostatnimi czasy nawet z nim nie pisałem, po tym jak wysłał mi zdjęcie mnie siedzącego w klasie! - Skąd masz mój numer? - Tego też nie musisz wiedzieć misiaku. - Nie nazywaj mnie tak. - Och, a dlaczego? Przecież jesteś taaaaki uroczy... - Zaczyna mnie denerwować, ale i jednocześnie przerażać. - Zostaw mnie w spokoju, co ty sobie w ogóle wyobrażasz? Nawet cię nie znam i za pewnie nie poznam, natomiast ty wiesz kim jestem, jak mam na imię, jak wyglądam i do jakiej szkoly chodzę, co jeszcze o mnie wiesz? Albo nie, nie mów, bo jeszcze cos co ja sam o sobie nie wiem - Cofam się od razu z tego pomysłu. Lepiej niech mi nie mówi, bo się załatwię samoistnie. - Nie gniewaj się skarbie, jeszcze trochę,a będziesz sam mnie tak nazywał - Od razu mnie mdli na samą myśl o mówieniu na kogoś "skarbie". Ochyda, no i podziekuje. - Podziekuje. - Nie masz za co - Chłopak śmieje się do słuchawki. No co za drań. - Ugh... Lepiej gadaj kim ty w ogóle jesteś, co? - Zmieniam od razu temat. Nie chce rozmawiać na wcześniejszy, bo jeszcze cofnę dziejszy obiad, a tego bym nie chciał. Co to to nie. - Już ci mówiłem, że niczego na razie się nie dowiesz. To co już o mnie wiesz powinno ci starczyć. Widać kogoś już skleroza dopada, kociaku - Ha ha ha... Chwila... Jak on mnie nazwal!? Kociaku!? Czy go kurwa pojebało!? - Chłopie, pojebało cię do reszty? Masz mnie za cholerę tak nie nazywać! - Krzyczę do słuchawki. Nie mam zamiaru kolejny raz się o to samo prosić, ale najwidoczniej jestem do tego zmuszony - Najwidoczniej nie tylko mnie pamięć zawodzi. - Widać coś nasz jeszcze łączy niż tylko ta sama orientacja - Prycha. Denerwujący jest i to w chuj. - Daj mi już kurwa spokój - Fukam. - Wyglądasz uroczo, jak się gniewasz - Wywracam oczyma. - Zabawne, chwilę..."wyglądasz"? Czy ty mnie w tej chwili obserwujesz? - Pytam. Sytuacja w tym momencie staję się dość napięta. Czy Psychlo w tym momencie mnie widzi? Skąd on wie, gdzie mieszkam?... - Ależ naturalnie - Nie chce w to w ogóle uwierzyć, więc wpadam na pomysł, by zebrać jakieś dowody na to czy chłopak kłamie i mnie oszukuje. - Udowodnij - Mówię jedynie to, bo nie muszę przecież mu wszystkiego tłumaczyć po kolei co i jak. - Z chęcią. Ubrany jesteś w beżową bluzę i czarne dresy. Masz poczochrane włosy, a na nogach nie masz nawet skarpetek. Stoisz po środku swojego pokoju, a dokładniej przy łóżku. Wcześniej grałeś w jakieś gry przygodowe, w które przegrałeś, ponieważ zadzwoniłem ja, a wcześniej nawet nie raczyłeś odczytać wiadomości od nikogo - Stoję w bez ruchu i nie wiem kompletnie co powiedzieć. On wie co ja robię teraz i wcześniej... Jakim cudem? I dlaczego ja? A nie ktoś inny?... - Jakim cudem... Jak... - Szepczę. - Oj kochanie, nie smuć się, przecież nic złego ci nie zrobię. - W to za cholerę nie uwierzę. Nie ma mowy! - Krzyczę do słuchawki. - Nie musisz mi teraz w to wierzyć, ale kiedyś sam będziesz mi to mówił - Prycha śmiechem. Dupek i skończony idiota! Oraz stalker... Ciota! - Phy, szczerze w to wątpię Psychlo, ponieważ nie mam zamiaru tego nigdy mówić i nie mam zamiaru w ogóle się z tobą zadawać, czemu ty mnie prześladujesz? Dlaczego ja, a nie ktoś inny? I skąd to wszystko w ogóle o mnie wiesz? Nie znam cię kompletnie! - Mówię wszystko co leży mi na sercu. Jestem szczery na tyle ile mogę, więc też dlatego. - Bo jak zobaczyłem cię w internecie, zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia. Wiem o tobie wiele i mogę ci to nawet udowodnić. Zacznę. Nienawidzić lodów czekoladowych, masz piątkę przyjaciół, a od niedawna nowego przyjaciela, mieszkasz z rodzicami w piętrowym domu, masz długie blond włosy, jesteś niski dla większości swoich znajomych, bo masz metr siedemdziesiąt pięć, jestem gejem, marzysz o wykonaniu sobie tatuażu, kiedyś chorowałeś na depresję, jako małe dziecko, gdzieś w wieku pięciu lat, miałeś wypadek samochodowy, ale uszłeś z swoimi rodzicami cało, przeważnie ubierasz się w bluzy, dresy czy jeansy, dbasz o wygląd, kupiłeś sobie bokserki z Calvina Kleina, masz jeszcze siedemnaście lat, gdyż w tym roku będziesz miał osiemnastkę, kochasz tańczyć i praktykujesz taniec współczesny oraz balet, ale w przyszłości chcesz zostać słynnym aktorem. Coś jeszcze? Bo jest tego wiele - łza spływa po moim policzku i nie wiem co powiedzieć. Człowiek, którego nie znam, wie o mnie wszystko, bo się w mnie zakochał. Dlatego ma Psychlo... Obsesyjnie się w mnie zakochał... Muszę go zdemaskować... Zmusić jakoś by dał mi spokoju... Ale co jeśli on sam się kiedyś mi ujawni, bo będzie chciał zrealizować swoje plany co do mnie? Byśmy byli razem?... Czy to jest ten psychopata, który uciekł z szpitala psychiatrycznego?... Bo jeśli tak... O nie...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.