JIMIN
Wszystkie pytania, które zadał mi detektyw Seo Soojin, były co najmniej dziwne. Czy on nie miał mnie przepytywać o wszystko, co jest związane z chłopakiem z szpitala psychiatrycznego w Incheon? Zamiast tego, pytał o wszystko, niezwiązane z sprawą dziewiętnastoletniego psychopaty.
- Ale mi się nuuudzi... - Mówię do samego siebie i leżę przy krawędzi swojego łóżka. Nie mam praktycznie co robić. Może kogoś zaproszę? Dobry pomysł. O! Zadzwonię do Taehyunga i spytam się, czy ma teraz wolny czas, to razem może spędzimy dzień.
Kiedy zamierzam się podnieść, przypadkiem spadam z łóżka i lecę na twardą podłogę.
- Ał... Ciamajda z mnie - Śmieje się z samego siebie i wstaję z podłogi. Podchodzę do biurka, na którym leży mój telefon i sięgam po niego. Uruchamiam urządzenie i od razu wchodzę w kontakty. Wybieram numer do przyjaciela i przykładam telefon do ucha. Po chwili Kim odbiera.
- Hejo, hejo Jimin! Co tam? - Słyszę, że chłopak dyszy. Za pewnie biega.
- Siemaa, ja dzwonię do ciebie z zapytaniem, czy nie zechciałbyś się dzisiaj z mną spotkać? - Pytam lekko się uśmiechając.
- Pewnie! Niedługo do ciebie wpadnę! Bo akurat biegam - Śmieję się cicho. Wiedziałem, że przyjaciel biega.
- Jasnee, poczekam za tobą Tae. Jak coś to rodziców nie ma, więc możesz na luzie wbijać - Rżymy razem za pewnie się szeroko szczerząc. Ja tak, ale nie wiem jak Taehyung.
- Spoko, to do zobaczenia Chim! - Krzyczy do słuchawki, przez co odsuwam trochę telefon od ucha.
- Do zoba! - Rozłączam się.
Chowam telefon do tylnej kieszeni jasnych jeansów i rozglądam się po swoim pokoju. Trochę tu bałagan, więc muszę ogarnąć.
Podchodzę do łóżka. Poprawiam ładnie duże poduchy i tak dalej. Ścieram kurze z komody, zamiatam, otwieram okno by się przewietrzyło w pokoju i kładę wszystko na swoje miejsce, czyli książki z szkoły, które są jedynie... Bo są, ta, nawet ich nie noszę do szkoły od początku tego roku szkolnego...
Kiedy wszystko jest już ogarnięte na błysk i czystość - jak to czasami mówi moja mama - słyszę z dołu dzwonek do drzwi. Ugh, mówiłem mu, by sobie na luzie do domu wbił. Imbecyl.
Wzdychając idę na dół otworzyć chłopakowi drzwi.
Kiedy otwieram drewnianą powłokę, moim oczom ukazuję się Jeongguk. No dobra, to jednak Taehyung nie jest skończonym imbecylem.
- Jeongguk? Co cię do mnie sprowadza? - Pytam, a w myślach klnę na siebie i wyzywam od debili, ponieważ zamierzałem spytać się Jeonowi, skąd wiem gdzie mieszkam... A sam mu podawałem swój adres... Dobrze, że tego nie zrobiłem.
- Tak po prostu przyszedłem. Nudziło mi się, więc stwierdziłem, że może miło cię zaskoczę i przyjdę do ciebie. Fajnie spędzimy czas, co ty na to? - Drapię się po karku. Zaprosiłem Taehyunga... A tu nagle Jeongguk...
- Wiesz Jeongguk... Możesz, ale zaprosiłem też Taehyunga - Informuję chłopaka o przyjściu Tae.
- No spoko, to w trójkę - Uśmiecham się na to, że nie będzie mu to przeszkadzało.
- Oke - Śmieję się cicho - Wejdź do środka, a nie w progu będziesz stał - Przepuszczam chłopaka, który wchodzi w głąb mieszkania, a ja podążam za nim, oczywiście zamykając drzwi frontowe - Chcesz się czegoś napić? - Pytam z grzeczności, a Jeon na mnie spogląda.
- Nie, dzięki - Odpowiada krótko - Ładnie macie tu urządzone - Mówi nagle.
- Dzięki. Rodzice zawsze chcieli taki mieć swój przytulny kąt, w którym znajdzie się dużo światła dziennego, więc dlatego jak widzisz w salonie są ogromne okna na całą długość i szerokość dwóch ścian - Śmieje się krótko, a Jeon wraz z mną - Oraz znajdzie się również sporo różnych gatunków. Moja mam kocha rośliny, kwiaty i sama nawet hoduje parę owoców, jak na przykład maliny czy truskawki, a jej ulubionymi kwiatami są hiacynty, tulipany i białe róże - Tłumaczę powoli wyższemu chłopakowi, który mnie się przygląda.
- No to ciekawie i z pewnością interesujące. Obstawiam, że z zawodu jest kwiaciarką? - Pyta i trafia w samą dziesiątkę.
- Tak, ma własną kwiaciarnię, do której wiele osób chodzi. Jest w centrum, więc dlatego też jej długo nie ma w domu. Godziny w pracy oraz na dojazd - Idziemy do salonu i siadamy obok siebie na kanapie.
- Odwiedzę jej mały biznes kiedyś - Śmieje się starszy, a ja wraz z nim.
- Możemy kiedyś wpaść, ale z dwie godziny jest z buta podajże albo dwie i pół? Tak jakoś - Kręcę głową i ponownie spoglądam na chłopaka.
- Nie ma problemu. Lubię chodzić na długie spacery, więc możemy się kiedyś wspólnie wybrać do niej, jeśli chcesz - Uśmiecha się do mnie delikatnie, więc od razu odwzajemniam ten miły gest.
- Chętnie się skuszę - Lekko się szczerzę do czarnowłosego - A, Jeongguk? - Zaczynam.
- Tak? - Patrzy na mnie z uniesioną lewą brwią i czeka jak coś powiem.
- Dlaczego detektyw wczoraj wypuścił cię wolno z szkoły? - Pytam zaciekawiony. Tylko go Seo Soojin usprawiedliwił. Mnie i tamtej dwójki już nie, a ja jestem aktualnie ciekaw, dlaczego.
- Poprosiłem go o to, przed tym jak poszliśmy po tamtą dwójkę i ciebie. Do mojej, Jina i Namjoona klasy przyszedł jako pierwszy, więc gdy zmierzaliśmy do tamtych pierwszaków, zapytałem się mu czy mógłby mnie zwolnić z ostatnich lekcji, bo musiałem coś ważnego załatwić - Potakuję jedynie głową. Czyli to nic poważnego, jak obstawiałem. Ładnie poprosił, a ten z grzeczności się zgodził, ponieważ chłopak miał coś ważnego do załatwienia.
- Rozumiem. No nic, Taehyung niedługo powinien przyjść, więc pójdę wstawić wodę na herbatę, bo ten zawsze po biegu piję herbatę porzeczkową - Śmieję się cicho i wstaje z miękkiej kanapy, na której nadal siedzi Jeongguk - Chcesz też? - Pytam.
- Może kawy - Odpowiada jedynie. Również wstaje i przybliża się do mnie.
- Jaką?
- Czarną, mocna najlepiej, bez mleka ani cukru - Mówi.
- Często taką pijesz najwidoczniej, bo w szkole zawsze wyspany jesteś - Chichoczę i idę do kuchni, a chłopak podąża za mną w krok w krok.
- Tak - Śmieje się cicho Jeongguk - Codziennie taką piję przed szkołą. W weekendy również, by rano mieć więcej siły - Dodaje.
- Ach, rozumiem, rozumiem. No nic, chooodź - Łapie go za nadgarstek i po chwili znajdujemy się w kuchni.
Chłopak tyłem opiera się o blat, a ja biorę zwykły czajnik, do którego nalewam wody, kładę na jego wcześniejsze miejsce i włączam gaz.
- Jimin? - Zaczyna niespodziewanie Jeon.
- Tak? - Oddalam się trochę od włączonego ognia.
- Umówiłbyś się z mną na...
- Hejka! - Krzyczy Taehyung, który przerwał Jeonggukowi w powiedzeniu czegoś do mnie, czego oczywiście nie dokończył, przez naszego przyjaciela.
Ciekawe, o co mi chodzi.
CZYTASZ
Bullied Student 1
FanfictionW życiu Jimina Parka nic nadzwyczajnego się nie działo. Przyjaciele, rodzina, szkoła, hobby i tak w kółko. Wystarczało mu to wszystko, nie potrzebował więcej do szczęścia, jeśli ma kochających rodziców i piątkę wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze...