W życiu Jimina Parka nic nadzwyczajnego się nie działo. Przyjaciele, rodzina, szkoła, hobby i tak w kółko. Wystarczało mu to wszystko, nie potrzebował więcej do szczęścia, jeśli ma kochających rodziców i piątkę wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze...
- Taehyung... Ja ci zaraz wszystko wytłumaczę... - Podchodzę do przyjaciela, który odsuwa się ode mnie. - Przez cały czas odkąd się znany... Mówiłeś, że jesteś hetero, dlaczego nas okłamałeś? - Pyta, a ja spuszczam głowę. Wzdycham z łamanym wydechem. - Bałem się... - Czego? Czego się bałeś? - Że tego nie przyjmiejcie... Jeszcze z Jeonggukiem... Wiem, że go nie lubicie, uważacie za dziwaka... Dlatego się bałem... - Jimin... Nie sądziłem, że nas nie znasz. - C-Co?... - Patrzę na niego zaskoczony. W jakim znaczeniu ich nie znam? Nie pojmuję tego... - Chodzi o to, że nie raz pokazaliśmy ci, że jesteśmy tolerancjni i nie ważne co, nie ważne kto, uszanowalibyśmy cię. - Przepraszam... - Nic nie szkodzi, bałeś się, rozumiem, ale nie rób tak więcej. Jesteśmy przyjaciółmi, prawda? - No... Tak... - Więc właśnie. No chodź tu - Rozkłada ręce, a ja od razu się w niego wtulam. Chwilę tak jesteśmy, ale gdy spoglądam na swojego chłopaka z krzywym spojrzeniem, odsuwam się od Taehyunga, a przybliżam do Jeongguka. - Nie będę przeszkadzał - Mówi niepewnie i wychodzi. - Byłeś zazdrosny, że się do niego przytuliłem? - Pytam wpatrując na starszego, ale on nie odpowiada - Gguk... Nie musisz przecież, wiesz że tylko ciebie kocham - Kładę dłonie na jego policzki i zmuszam, by na mnie spojrzał. Chłopak od razu ulega - Taehyung to tylko przyjaciel, nie musisz być zazdrosny, a wiedzę to po tobie. - Niech będzie - Wzdycha i przytula mnie. Chowa twarz w zagłębieniu szyi, obejmując moją osobę w pasie. Chichoczę cicho i czochram jego włosy, które przestają być w takim lądzie, jak wcześniej. - Mam nadzieję, że nie powie nikomu - Dostaję dreszczy, kiedy mówiąc chucha mi na szyję. - Dopilnuję tego, ty nie musisz, bo wiem jaki jesteś. - Wielkie mi chalo... - Posłałeś dwóch chłopaków przeze mnie do szpitala, Taehyungowi możesz grozić tak, że będzie bał się postawić korku w przód. - Fakt... - No więc właśnie, więc ty nic nie robisz, a ja się tym zajmę. - No dobrze - Muska moją skórę parę razy. Słyszymy dzwonek na lekcje, przez co Gguk odsuwa się trochę ode mnie. - Chce ci się iść na w-f? - Pyta. - Nie. - To już ostatnia lekcja, więc... - Zrywamy się? - Czytasz mi w myślach. - No widzisz - Wbijam się w jego usta, przez co wpadamy na drzwi od kabiny.
☠︎︎
- Jimin? - Moja mama wchodzi do pokoju. - Tak? - Spoglądam na nią i na chwilę przestaję odrabiać lekcję. - Możemy porozmawiać? - No... Ok... A na jaki temat? - Jestem lekko zdziwiony. - To chodźmy do taty i w trójkę porozmawiamy - Wstaję niepewnie. Jeśli mamy rozmawiać w trójkę, to to na pewno nie będzie przyjemna rozmowa. Wychodzimy z mojego pokoju i udajemy się na dół do salonu. Gdy zauważam ojca przy stole, przełykam z trudem ślinę. Mama siada obok niego, a ja na przeciwko nich i siedzimy w grobowej ciszy przez chwilę. O co może chodzić? Zrobiłem coś nie tak? Nie... To na pewno nie, jestem przecież grzeczny. - O co... Chodzi? - Odzywam się pierwszy. - Dlaczego opuszczasz teraz więcej zajęć w szkole? Wczoraj ostatnia lekcja wychowania fizycznego, biologia, matematyka. Jimin, z jakiego powodu zacząłeś wagarować? - Pyta tata, a ja zamierzam. No tak, przecież im nie powiem, że to przez Jeongguka, bo zabronią mi jeszcze się z nim widywać, a tego bym bardzo nie chciał. Milczę przez dłuższą metę i nie mam zamiaru odpowiedzieć. - Jimin, odpowiesz? - Spoglądam na mamę i od razu spuszczam z niej wzrok. - Czy masz jakieś problemy w szkole? - Nie, nie mam... - To przez co? Albo przed kogo? - Jakoś tak... Wyszło... - Dziecko - Zaczyna mama - Od pewnego momentu się zmieniłeś. Często wracasz późnymi godzinami, wagarujesz albo większości dniami spędzasz w swoim pokoju. Jeszcze zaczniesz olewać kompletnie szkołę i z piątkowego ucznia zmieni się na jakiegoś chuligana, no Jimin, co się dzieje? - Nic się nie dzieje... Mamo... - Ja widzę coś innego - Słyszymy dzwonek do drzwi, więc rodzicielka wstaje i idzie sprawdzić kto to. Po chwili wraca. - Kto przyszedł? - Pytam od razu. - Twój kolega, Jeongguk. Powiedziałam, że teraz nie masz czasu. - No jezu, dlaczego? Ugh - Ignorując wołania starszych, idę do przedpokoju, a następnie wychodzę z domu - Gguk! Poczekaj! - Krzyczę, gdy widzę, że wsiada na swój motor. - Myślałem że nie masz czasu - Odkłada swój kask patrząc na mnie. - Moja mama tak powiedziała, ale dla ciebie zawsze będę go miał - Podchodzę do mojego chłopaka - I tak nie chce teraz siedzieć z rodzicami, mają problem, że się zmieniłem - Wzdycham. - Zmieniłeś? Ja niczego nie widzę, a zawsze staram się dostrzec każdy szczegół u ciebie. - No... Że wagaruje, wracam późnymi godzinami i tak dalej... - Nie wiedzą o nas pewnie, co nie? - Nie... Mama zawsze mi opowiada, jak to kobiety są delikatne jak motyle albo, że są jak wino; czym starsze, tym lepsze. Tata zaś jest prawdopodobnie homofobem... Za pewnie mnie nie zaakceptują. - Aish... To źle, jesteś ich dzieckiem, jeśli cię kochają, na pewno to zaakceptują, że jesteś innej orientacji i nie masz pociągu do kobiet - Stawia nóżke od pojazdu i wstaję z niego. - Może... Dziękuję że przy mnie jesteś... - Wtulam się od razu w niego i chowam twarz w zagłębieniu szyi starszego. Czuję jak obejmuje mnie w pasie i przyciąga bardziej do siebie. - Jestem twoim wsparciem, nie ważne co i nie ważne kiedy. Do mnie zawsze możesz przyjść i powiedzieć, co cię gnębi, nawet jeśli byłoby to o mnie czy o czym bardzo złym, zawsze. - Kocham cię, Gguk... - Ja ciebie też Jiminie kocham... Ja ciebie też... - Tulę się do niego bardziej. Ściskam przedramieniem jego kark i nie mam zamiaru puścić starszego. - Proszę... Pojdziemy gdzieś stąd... - A twoi rodzice - Mam ich gdzieś, zabierz mnie stąd - Patrzę mu w oczy. - Jeśli... Tego chcesz, zgoda, ale ostrszegałem, żeby nie było. - Dobrze, będę pamiętał - Muskam go w policzek. Wsiada z powrotem na motor, a ja siadam za nim. Podaję mi kask; zakładam go, tak samo, jak ten swój. Chwytam mocno Jeongguka w pasie i już po chwili odjeżdżamy szybko z pod mojego domu. Będę miał przesrane u rodziców, ale na chwilę obecną mam to kompletnie gdzieś. Wolę spędzić każdą chwilę z Jeonggukiem. Zrozumiałem, że bardzo go kocham i to on jest dla mnie najważniejszą osobą, dla której zrobiłbym wszystko. Przestałem go podejrzewać o tamte sprawy i cieszę się tym, ponieważ dzięki temu moje zaufanie do niego wzmacnia. Gubię się w ślepej miłości do Jeongguka, ale wierze, że nie jest jak inni i nie raz mi to pokazał, więc mam pewność, że mnie nie skrzywdzi. Tylko przy nim czuję się najlepiej oraz bezpiecznie, i tak niech pozostanie. Kocham go i tylko jego. Nikogo więcej.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.